Po drogach Ostrowca Świętokrzyskiego jeździ nowy testowy autobus. Spółka przygotowuje się bowiem do realizacji programu unijnego „Ekologiczny transport miejski w Ostrowcu Świętokrzyskim”.
– Testujemy kilka autobusów, które ewentualnie możemy wziąć pod uwagę, jeżeli chodzi o przetargi. Jednym z takich autobusów jest Isuzu, który mieszkańcy mogą „spotkać” na ulicach naszego miasta – mówi prezes MPK.
Podkreśla, że Spółka sprawdza nie tylko zużycie paliwa, jakie generuje nowy autobus, ale zbiera także uwagi od kierowców i pasażerów.
Pod uwagę było branych kilka modeli, jak np. autobus marki Iveco. Czynnikiem decydującym za danym modelem jest przede wszystkim długość autobusu (10 metrów), a także i to już prośba od pasażerów, taki autobus powinien być w 100 procentach niskopodłogowy.
– Decyzja o tym ,który model kupujemy zapadanie w momencie, gdy będą ogłaszane przetargi – tłumaczy Jarosław Kateusz.
A trzeba wybrać najlepszy z modeli, bowiem koszt jednego podstawowego autobusu diesla, to bagatela milion złotych, hybryda kosztuje – półtora miliona, a autobus elektryczny ok. dwóch milionów. Dochodzi do tego kwestia doposażenia takiego autobusu np. w system karty miejskiej, monitoring, tablice etc.
Pod względem silnika Isuzu to dobry autobus. Jednak są też minusy – mało miejsca w kabinie, co zgłaszają kierowcy i stopień w środku autobusu, który przeszkadza głównie starszym pasażerom.
Kiedy pojawią się nowe autobusy? Od momentu wybrania oferenta, czas realizacji, w tym budowy takiego autobusu, to osiem miesięcy. Autobusy są bowiem robione na zamówienie.
Mieszkańcy skarżą się, że stare autobusy nie dość, że są głośne to emitują duże ilości spalin.
Aktualnie MPK posiada 35 autobusów z czego 85 procent pojazdów to Man-y. Spółka dysponuje także dwoma Solarisami, trzema busami i sześcioma Jelczami. Gdy pojawi się 10 nowych autobusów, wszystkie Jelcze i najstarszy Man zostaną wycofane. Zniknie wtedy także utrudnienie w postaci wysokiej podłogi.
– Wszystkie autobusy zgodnie z przepisami muszą przejść przegląd techniczny. Taki przegląd odbywa się co pół roku. Fakt jest taki, że rzeczywiście te Jelcze, które mamy, mają 20 lat, a konstrukcja silnika jest taka, jaka jest. Nie ma tam normy EURO 6, czy 4. Pod względem technicznym pojazdy spełniają swoją rolę. Jednak pod względem ekologicznym już niekoniecznie –tłumaczy Jarosław Kateusz.
Dodaje, że Spółka pracują nad tym, aby te pojazdy jak najszybciej wycofać z ruchu. Od 2015 roku skasowano osiem autobusów.
Nowy system, który zostanie wprowadzony pozwoli także kontrolować pracę kierowców, pasażerowie skarżą się bowiem, że nie zawsze zatrzymują się oni na przystankach autobusowych. Wraz z kartą miejską pojawi się cały nowy system zarządzana informacją pasażerską np.: o której godzinie autobus przyjedzie na przystanek, o której otworzy drzwi, o której je zamknie. Autobusy będą monitorowane. Dzięki takiemu systemowi usługa powinna być dużo lepsza.
Mieszkańcy miasta zastanawiają się także, kiedy stara baza MPK przeniesie się z Aleii Jana Pawła II 45 w okolice zakładu Celsa „Huta Ostrowiec”.
– Zgodnie z wytycznymi, jakie mamy w projekcie w grudniu 2021 r. baza MPK przeniesie się z aktualnego miejsca pod nowy adres. Takie są założenia projektowe. Czy będzie przesunięcie, czy nie, ciężko dziś o tym mówić. Aktualnie pracujemy nad projektem funkcjonalno-użytkowym. Gdy zostanie zaakceptowany, odbędzie się przetarg na realizację zadania w systemie „zaprojektuj i buduj” – tłumaczy prezes ostrowieckiego MPK.
Nie powinny podrożeć bilety, o których cenach decyduje Rada Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego. Jak łatwo sprawdzić są to jedne z najniższych cen biletów w Polsce, bowiem średnia cena biletu normalnego to ok. 2,50. Jeżeli cena biletu jest niska to dopłata do komunikacji z urzędu miasta musi być większa. Przychody z biletów w Ostrowcu Świętokrzyskim to około 2 miliony rocznie. Najbardziej dochodową linią jest linia nr 1.
Ostrowczanie skarżą się na małą liczbę połączeń. Brakuje połączeń np. z os. Hutniczego pod Galerię Ostrowiec, czy na Gutwin. Podobnego zdania są mieszkańcy ulicy Długiej, którym ciężko przedostać się do centrum miasta, zwłaszcza podczas weekendów.
Na taką sytuacje według prezesa MPK składa się wiele aspektów. Pierwszym z nich jest określona liczba kilometrów na jaką Spółka podpisuje umowę z miastem.
– Rozkład jazdy musimy tak skonstruować, aby zapewnić społeczne zapotrzebowanie, na komunikację, czyli szkoły, szpital, praca. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są w czasie nie tylko weekendów, ale i w tygodniu godziny, gdzie można by było puścić więcej autobusów, ale pytanie jest takie: Kto za to zapłaci? Nawet jeśli pojadą, trzy, czy cztery osoby, to będzie to wciąż za mało – mówi prezes MPK. Zapewnia, że kursy, a także ich ilość zmienią się po 2021 roku, kiedy przeniesiona zostanie baza.
– Największym problemem na os. Hutniczym jest brak bezpośrednich połączeń, nie oznacza to, że nie ma połączeń pośrednich. Wystarczy dojechać do Alei Trzeciego Maja autobusem. Jestem jednak w stanie zrozumieć mieszkańców. Ich wzburzenie wynika z tego, że w 2015 roku, Spółka podjęła decyzję o wyjściu z linii podmiejskich – tłumaczy prezes.
Mieszkańcy os. Hutnicze doskonale pamiętają autobus nr „8”, który kursował do Mychowa, przez os. Hutnicze i ul. Świętokrzyską – wtedy mieszkańcy mogli bez przesiadek dojechać na Gutwin. Natomiast teraz , gdy nie ma kursu do Mychowa – jest problem.
– Komunikacji miejskiej nie można traktować jak taxówki. Nigdzie nie ma na świecie tak, że autobusem się dojedzie bez przesiadki w każde miejsce – stwierdza Jarosław Kateusz.
Przyznaje, że Spółka pracuje nad tym, aby podpisać porozumienie z gminami i być może wtedy niektóre kursy mogłyby powrócić na linie podmiejskie.
Aktualnie w MPK pracuje 52 kierowców, przy 85 pracownikach firmy. W 2015 roku było to 130 osób, w tym 70 kierowców.