Znajdź nas na

FAKTY

Nagrywanie członków spółdzielni bez ich wiedzy i zgody, a także wykluczenie z członkostwa! Coraz więcej niepokojących informacji o spółdzielni mieszkaniowej w Ćmielowie!

– W mojej ocenie za domaganie się dokumentów, które nam się prawnie należą i respektowania naszych praw, zostaliśmy ukarani wykluczeniem z członkostwa Zakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej Zakładów Porcelany Ćmielów w Ćmielowie – mówi Ewa Kaniewska, która od kilku miesięcy bezskutecznie starała się o pozyskanie dokumentów, wytworzonych przez Spółdzielnię. Nie inaczej jest w przypadku właścicielki mieszkania, do którego pełnomocnictwo ma Krzysztof Dulny, także wykluczonej z członkostwa w Spółdzielni. W uzasadnieniu, pod którym podpisały się Jadwiga Kądziela, Wioletta Orczyk i Zofia Syta, członkowie rady nadzorczej Spółdzielni, mowa o nagraniu rozmowy pomiędzy Krzysztofem Dulnym i Przemysławem Cieleckim, prezesem Spółdzielni. Jednak ten pierwszy o tym, że rozmowa jest nagrywana poinformowany nie został. Czy i co do ukrycia mają władze ćmielowskiej spółdzielni skoro posuwają się do takich czynów?

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Zarówno Ewa Kaniewska, jak i właściciel mieszkania, którego pełnomocnikiem jest Krzysztof Dulny zostali wykluczeni z członkostwa w Zakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej Zakładów Porcelany Ćmielów w Ćmielowie.  

Najpierw utrudniano im dostęp i możliwość skopiowania dokumentów wytworzonych przez spółdzielnię, później przekonywano do podpisywania oświadczeń, które w ich ocenie niezgodne były z przepisami prawa, ponieważ zakazywały udostępniania otrzymanych dokumentów osobom trzecim, a następnie wykluczono ich z członkostwa w zakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej Zakładów Porcelany Ćmielów w Ćmielowie.

W uzasadnieniu, jakie otrzymała Ewa Kaniewska, a pod którym podpisały się Jadwiga Kądziela, przewodniczący Rady Nadzorczej; Wioletta Orczyk, sekretarz Rady Nadzorczej i Zofia Syta –  wiceprzewodnicząca Rady Nadzorczej, czytamy, że wykluczenie następuje na skutek działań na szkodę spółdzielni, polegających na nielegalnej, samowolnej budowie obiektu garażu konstrukcji stalowej,  zlokalizowanej na działce w Ćmielowie. Władze Spółdzielni powołują się na jeden z zapisów Statutu Spółdzielni (paragraf 19 punkt 1 i 2).

Jak podkreśla Ewa Kaniewska, garaż, na który powołują się władze Spółdzielni wybudowany został 10 lat temu. To obiekt, który nie ma podmurówki, a swoją powierzchnią nie przekracza 20 metrów kwadratowych.

 

– Pozwolenie na jego budowę otrzymałam ustnie od ówczesnego prezesa Spółdzielni. Nigdy wcześniej żaden prezes nie miał uwag co do tego obiektu. Dopiero teraz, gdy zaczęłam starać się o dostęp do dokumentów Spółdzielni, dziwnym zbiegiem okoliczności pojawił się u mnie nadzór budowlany. Wszczęte zostało  postępowanie  wyjaśniające – tłumaczy Ewa Kaniewska.

Dodaje, że w jej ocenie wykluczenie jej z członkostwa Spółdzielni to konsekwencja jej uporu w dążeniu do zdobycia wytworzonych przez Spółdzielnię dokumentów.

– Nigdy świadomie nie działałam na szkodę Spółdzielni mieszkaniowej. Nie naruszałam postanowień statutu, czy ustaw, które nad nim stoją. Moim zdaniem jesteśmy po prostu nie na rękę władzom Spółdzielni. Patrząc na ich zachowanie zastanawiam się, co takiego mogą mieć do ukrycia? Nie wiemy co stało się z hotelem. Czy został komuś użyczony, czy podarowany, a jeśli tak – komu? Do dziś nie wiemy na jakiej zasadzie to wszystko działa – mówi Ewa Kaniewska.

Podobne zdanie ma Krzysztof Dulny, który zszokowany jest listem, jaki otrzymał od władz Spółdzielni.

– To jest ciekawa historia, ponieważ jestem pełnomocnikiem właściciela mieszkania. Otrzymałem pismo, w którym czytam, że właściciel mieszkania został wykluczony z członkostwa Spółdzielni z powodu moich działań na szkodę spółdzielni, notorycznego zastraszania władz spółdzielni, niestosowania się do zapisów statutu, a w szczególności aspołecznego zachowania w dniu 7 czerwca 2020, kiedy rzekomo wtargnąłem z groźbami do prezesa, co zostało zarejestrowane na nośniku audio. Nie wiem czy władze spółdzielni zdają sobie sprawę, że nie zostałem poinformowany o tym, że pan prezes mnie nagrywa. Nie wyraziłem też na to zgody. Czy nagrywa wszystkie osoby, które przychodzą do spółdzielni w celu załatwienia swoich spraw, a jeśli tak, w jakim celu to robi? A może nagrywa także członków rady nadzorczej?  W moim odczuciu, pan prezes mógł w ten sposób złamać prawo. Od kilku miesięcy bezskutecznie próbuję otrzymać dokumenty, do których dostęp zgodnie ze statutem i prawem mi przysługuje. Zachowanie władz spółdzielni odbieram jako próbę utrudniania mi tego dostępu. Co zatem mają do ukrycia  władze spółdzielni – pyta Krzysztof Dulny. 

Przypomnijmy, że zgodnie z Kodeksem karnym każdy, kto nie jest do tego uprawniony, a posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym , albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem  podlega karze grzywny, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do lat 2. (Art. 267 Kodeksu karnego). Nagrywanie bez wiedzy i zgody rozmówcy może stanowić także bezprawne działanie według Kodeksu Cywilnego. Może stanowić bowiem naruszenie prawa do prywatności.

Do tematu powrócimy ponieważ od decyzji Rady Nadzorczej wykluczonym członkom przysługuje odwołanie.  

Temat ćmielowskiej spółdzielni mieszkaniowej poruszaliśmy także tutaj:

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this