Turniej „Pożegnanie lata z Hetmanem” ma już trzyletnią tradycję. Większość zawodników, biorącym w nim udział pochodzi z ostrowieckiego stowarzyszenia szachowego, chociaż pojawili się także zawodnicy z Kielc, czy Skarżyska-Kamiennej.
– Początkowo wszyscy graliśmy w jednej grupie, później podzieliliśmy się na cztery kategorie wiekowe: do lat ośmiu, do lat dziesięciu, do lat 18, i grupa Open. Graliśmy w sumie dziewięć rund, tempem piętnaście minut na zawodnika. Jedna partia trwa około pół godziny, więc były to tzw. szachy szybkie. Przeciwnie do szachów klasycznych, gdzie jedna partia trwa okołu dwóch, trzech godzin – tłumaczy Jarosław Choina, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Szachowego „Hetman” i sędzia główny turnieju.
Przyznaje, że w szachach piękna jest nieprzewidywalność wyniku. Zdarzało się, że sytuacja na szachownicy była bez wyjścia, a jednak udawało się wygrać.
– Najfajniejsze jest to, że szachy nie są do końca rozpracowane. Latamy w kosmos, potrafimy wyliczyć do milionowego miejsca po przecinku, a komputery dalej nie potrafią rozpracować partii szachowej, że będziemy grać dany debiut i wiadomo, że w tym debiucie po takich ruchach wygramy. Każda partia jest inna i każda partia może się skończyć różnie. Szachy to gra dla każdego, nie tylko dla królów, najważniejsze to to, żeby się nie zniechęcać, a rozwijać. Początki jak wszędzie są zawsze trudne – dodaje prezes Stowarzyszenia, który miłością do gry w szachy zaraził swoją żonę i trójkę dzieci.
Podczas sobotniego turnieju każdy był zwycięzcą. Trzy pierwsze miejsca na podium zajęli natomiast, w poszczególnych kategoriach wiekowych, następujący gracze:
W Grupie Open zwycięzcą został: Kazimierz Dybiec z kompletem 7 punktów, miejsce drugie zajął Krzysztof Żabicki (6,5 punktu), na miejscu trzecim uplasował się Seweryn Gajko z 6 punktami.
W Grupie do lat 8, pierwsze miejsce z 5 punktami zajął Oliwier Maj, drugie – Kacper Mierzejewski (5 punktów), a trzecie – Antoni Gołąb (4,5 punktu).
W Grupie do lat 10 najlepszy był Igor Gronek, który zgromadził 5,5 punktu, na drugim miejscu znalazł się Jan Kaleta (5,5 punktu), na trzecim Jakub Karyś także z 5.5 punktu.
W grupie do lat 18 najlepszy okazał się Wojciech Okręt, zdobywając 7,5 punktu, na drugim miejscu uplasowała się – Julia Giemza z 7 punktami, a trzecie miejsce zajęła Katarzyna Karyś (6,5 punktu).
Zwycięzca Grupy Open, a także ubiegłoroczny ostrowiecki mistrz w szachach w tej kategorii, 72 letni Kazimierz Dybiec z Ćmielowa przekonuje, że szachy to gra dla wszystkich.
– W szachy gram od 62 lat. Zaczęło się dość niezwykle. Wujek mojego kolegi przebywał w zakładzie psychiatrycznym, jednak co jakiś czas przyjeżdżał do rodziny. Potrafił grać w szachy. A ja będąc w czwartej lub piątej klasie szkoły podstawowej chodziłem do tego kolegi, to on mnie zachęcił do gry. I tak się zaczęło. Później były czasy technikum rolniczego, studium nauczycielskie w Busku-Zdroju, no i była przerwa, bo jako nauczyciel nie miałem za dużo czasu na grę. W 1990 roku trafiłem do „Hetmana” , a wcześniej w Ćmielowie organizowałem też turnieje. Przyjeżdżali szachiści z Tarnobrzegu, Sandomierza, Kielc, z Ostrowca Św. Jestem zapalonym szachistą, codziennie gram w internecie. Przeważnie jak przychodzę z ogrodu, to zasiadam o 20.00 do szachów i do 22.00 dwie godziny rozgrywam partie. Zdrowie dopisuje, żona pozwala mi na rozwijanie mojej pasji. Czego chcieć więcej – pyta Kazimierz Dybiec.
Dodaje także, że szachy to gra, która pomaga w matematyce.
– Będąc uczniem szkoły średniej w przerwach, czy popołudniami po lekcjach grałem z profesorami. Grywałem z nimi dość dużo. Wiele też się od nich nauczyłem. Byłem także mistrzem Ostrowca Św. w 2005 roku w szachach klasycznych, teraz jestem wicemistrzem. Szachy to jest piękna gra. Niektórzy mówią, że to nie jest dyscyplina, jednak ja uważam, ze trzeba mieć i kondycję fizyczną, i psychiczną, żeby grać w szachy. To tak jakby dowódca ustawiał na polu walki swoich żołnierzy. Trzeba umieć przewidywać, myśleć logicznie, strategicznie – wyjaśnia.
Nie ma też ograniczeń wiekowych. Jedni kochają piłkę nożną, drudzy siatkową, a jeszcze inni – szachy. Najmłodszy zawodnik sobotniego turnieju miał 7 lat, choć zdarzają się już cztero- i pięciolatki grającew szachy.
Lilianna Wiśniewska, mama dziewięcioletniego Franka i siedmioletniej Zosi po wynikach, jakie osiągają jej dzieci w szkole wie, że szachy to świetny sposób na rozwinięcie logicznego myślenia.
– Dzieci do gry w szachy zachęcił mąż. Zaczęło się od zabawy szachowej. Duża tutaj także rola przedszkola i szkoły, w których dzieci miały zajęcia. Franek ma dziewięć lat uwielbia grać w turniejach, jeździ na turnieje także poza nasze miasto. Szachy bardzo pomagają w nauce, zwłaszcza przedmiotów ścisłych. Pomagają w rozwoju pamięci, koncentracji, logicznego myślenia. Twierdzi się, że jeśli ktoś gra w szachy nie ma problemów z matematyką czy pamięciową nauką – tłumaczy Lilianna Wiśniewska.
Jej syn, Franek został ostrowieckim mistrzem w gry w szachy na terenie Ostrowca Św. w kategorii do lat ośmiu. Bakcyla do tej gry złapała także jego młodsza o dwa lata siostra Zosia.
. – Dzięki szachom mogę poznawać nowych ludzi, poznać różne osoby. Gra nie jest monotonna. Jest bardzo dużo możliwości rozgrywania partii. Zająłem trzy pierwsze miejsca, dwa drugie i jedno trzecie. To chyba niezły wynik jak na początek – przyznaje Franek.
Galeria fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info