Znajdź nas na

FAKTY

Za dzisiejsze widowisko niech wam Pan Bóg zapłaci! Dziś mija 77 lat od egzekucji na ostrowieckim Rynku!

77 lat temu ostrowiecki rynek zalał się łzami rodzin 29 ofiar powieszonych publicznie przez nazistów. Wśród powieszonych większość stanowili ostrowczanie. Były wśród nich także osoby spoza naszego miasta jak Stanisław Liburski – nauczyciel szkoły w Czajęcicach, Zbigniew Madejski – nauczyciel szkoły w Bukowiu. Jeden ze skazanych, farmaceuta Henryk Widmański zmarł w areszcie na skutek pobicia lub popełnił samobójstwo. – Z tego co wiem, a miałem przyjemność poznać dowódcę patrolu, który wysadził most na Romanowie, porucznika Józefa Mularskiego ps. „Zapała” w latach 90-tych, to on nigdy nie mógł się pogodzić z tym, że to jego ludzie dokonali akcji, za którą zapłacili życiem mieszkańcy, czy też pracownicy Ostrowca Św. – tłumaczy Dariusz Kaszuba, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr I imienia Stanisława Staszica.

ymboliczne mogiły pomordowanych na cmentarzu przy ulicy Denkowskiej w Ostrowcu Św. fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

W historii Ostrowca Świętokrzyskiego jest wiele pięknych dat i wybitnych postaci, które budowały nasze miasto. Niestety są także i karty tragicznie. Jedną z nich jest 30 września 1942 roku, kiedy to swoje życie za wolność przyszłych pokoleń oddało 29 skazańców. Byli wśród nich kupcy, naczelnicy instytucji miejskich, urzędnicy, nauczyciele, właściciel browaru, pracownicy ubezpieczalni społecznej. Najmłodszą ofiarą egzekucji był Tadeusz Gryglewicz – pracownik centrali telefonicznej Zakładów Ostrowieckich, najstarszą – Jan Dzienniak.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Tego dnia swoje życie oddali: mjr. Leon Braziulewiczem, nauczyciel Jerzy Cywiński, lekarz miejski Józef Duda, kupiec i działacz PPS Jan Dzienniak, robotnik ZO Kazimierz Gałka, kupiec Józef Gierdalski, kupiec Antoni Grad, szef administracji ZO Jan Gronwald, pracownik centrali telefonicznej ZO Tadeusz Gryglewicz, kupiec Stefan Kosmaciński, urzędnik ZO Teodor Kosmaciński, nauczyciel szkoły w Czajęcicach Stanisław Liburski, pracownik Urzędu Skarbowego (US) Stefan Łosiński, nauczyciel szkoły w Bukowiu Zbigniew Madejski, kupiec Stanisław Zbigniew Martin, naczelnik wydz. finansowego Zarządu Miasta (ZM) Stanisław Matyas, kupiec Władysław Opala, urzędnik ZO Michał Pakuła, urzędnik wydz. opieki społecznej ZM Feliks Pieterek, kierownik działu ekspedycji Urzędu Pocztowego Jan Plaskota, inż. ZO Zygmunt Salmonowicz, właściciel browaru Stanisław Saski, właściciel drogerii Leon Smoleński, naczelnik US Franciszek Späth, pracownik US Bronisław Szymczyk, kierownik wydz. opieki społecznej ZM Józef Trepczyński, pracownicy Ubezpieczalni Społecznej: Józef Szymczyk, Jan Widmański i Witold Wróblewski.

– 30 września 1942 r. po południu okupanci dokonali egzekucji. Niemiecka żandarmeria obstawiła Rynek. Polakom zabroniono wstępu. Nakazano pozamykać sklepy, okna i okiennice. W wylotach ulic ustawiono posterunki z bronią maszynową. 29 skazańców przyprowadzono z aresztu na miejsce egzekucji, na Rynek, gdzie stała szubienica – te tragiczne wydarzenia przypomina Monika Bryła-Mazurkiewicz, historyk, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia Mieczysława Radwana w Ostrowcu Świętokrzyskim.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Dzień wcześniej, 29 września 1942 r. kierownikowi wydziału technicznego Zarządu Miasta, pod groźbą kary śmierci Niemcy zlecili, wykonanie szubienicy. Posiadała sześć przęseł. „Pozwalała” na powieszenie 5 skazanych zakładników na jednym przęśle.

– Trzech pierwszych skazańców wieszano bez użycia stołka. Żyd zakładał pętle na szyję stojącemu na ziemi, następnie wieszanego podciągano powrozem ku górze, co się niezbyt udawało. Obwiązywano więc dodatkowym sznurem nogi skazańca i podciągano tak, aby nie dotykały ziemi. Wówczas dwóch oprawców w maskach uczepiało się na skazańcu i ciągnęło ofiarę w dół. Mordowani w sposób bestialski skazańcy przenosili okrutne męczarnie. Na polecenie jednego z gestapowców przyniesiono stołek i dalszy ciąg egzekucji przebiegał w sposób następujący: pętle na szyję skazańca zakładał zamaskowany oprawca, a stołek spod nóg wytrącał gestapowiec. Kiedy Stanisław Łosiński był wieszany, w momencie usunięcia stołka spod nóg, zerwał się powróz krępujący ręce, wówczas uchwycił się konstrukcji szubienicy, zaczął się po niej wspinać, a gdy pętla zaciskająca szyję poluzowała się, usiłował zdjąć ją z szyi, wówczas jeden z gestapowców strzałami z pistoletu pozbawił go życia. Zastrzelony osunął się ze słupa i zawisł na sznurze – tłumaczy Monika Bryła-Mazurkiewicz.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Wyrok śmierci przez powieszenie po polsku odczytał Erwin Raczyński. Kolejność wieszania skazanych była zgodna z porządkiem alfabetycznym. Do wieszania Niemcy zaangażowali Żydów z miejscowego getta.

Po ogłoszeniu wyroku skazani zachowywali się spokojnie i z godnością. Każdy z wezwanych idąc pod szubienicę, żegnał pozostałych słowami „do widzenia Panom”.

– Pierwszy do szubienicy został wezwany mjr Braziulewicz. Przed wykonaniem wyroku powiedział, co myśli o wysługiwaniu się Niemców Żydami i na koniec dodał: „Za dzisiejsze widowisko niech wam Pan Bóg zapłaci”. Po egzekucji Niemcy zdjęli posterunki i odjechali. Dopiero wówczas mieszkańcom miasta pozwolono wyjść na Rynek, gdzie do godziny 18.00 wisiały ciała zamordowanych – te tragiczne wydarzenia przypomina prezes Centrum.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Egzekucja była karą za wysadzenie gazociągu i mostu romanowskiego kilka dni wcześniej. Wydarzenie te przypomina Dariusz Kaszuba, historyk, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr I im. Stanisława Staszica w Ostrowcu Św.

– Na przełomie 1939 i 1940 roku w Ostrowcu Św. powstał Związek Walki Zbrojnej. W jego skład wchodził patrol Związku Odwetu. Dowódcą był późniejszy podporucznik Józef Mularski ps. „Zapała”, do niego zgłosili się wykonawcy akcji z flagą na Zakładach Ostrowieckich, która nie została zaaprobowana, ani zabroniona. Zrobili to na własną rękę. 1 września 1940 roku na 130 metrowym kominie koncernu „Herman Georing Werke” łopotać zaczęła biało-czerwona flaga. To musiał być niezwykły widok. Warto przypomnieć nazwiska tych bohaterów, którzy flagę zawiesili, bowiem są to ludzie, którzy zapłacili za ten czyn życiem. Byli to Stanisław Wojsławski, Marian Gieparda i Marceli Lipiński. Niemców ten ich występek doprowadził do szału. Po ich groźbie, że rozstrzelają co 10 pracownika zakładów Koncernu „Herman Georing Werke ” wszyscy trzej zgłosili się na gestapo dobrowolnie. Zostali osadzeni w areszcie, wywiezieni do Radomia, a po pięciu miesiącach trafili do Auschwitz, skąd już nigdy nie wrócili. Warto abyśmy wszyscy o nich pamiętali – przypomina Dariusz Kaszuba.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Związek Odwetu miał za zadanie przeprowadzenie sabotażu przeciwko Niemcom, a Zakłady Ostrowieckie, produkujące w ramach koncernu
„Herman Georing Werke” bardzo dużą ilość sprzętu wojskowego, nawet elementy zawieszenia wozów pancernych, a także części aparatów torpedowych do łodzi podwodnych, były doskonałym miejscem do prowadzenia działań przez sabotażystów.

– To była działalność bardzo szeroka i starano się ją w jakiś sposób sparaliżować. Pojawił się pomysł, aby wstrzymać na jakiś czas pracę zakładów. Miało się to stać poprzez wysadzenie mostu, który prowadził główną drogą kolejową do Zakładów Ostrowieckich. I ten most został przez patrol Związku Odwetu wysadzony. Z tym, że do dzisiaj są sprzeczne informacje, czy dokonało tego dwóch żołnierzy, czy trzech, z czego jeden jest nieznany. W jednym ze źródeł dotarłem do nazwisk: Bogusław Chojnacki ps. „Boguś”, Edward Perzyński ps. „Rawicz” i nieznany żołnierz ps. „As”. Tak skoordynowali całą akcję, aby podczas alarmu lotniczego dla Zakładów Ostrowieckich 17 września 1942 roku, odpalili ładunki wybuchowe, które przerwały most na Romanowie. Zniszczeniu uległ też gazociąg, który prowadził gaz do huty, a który przebiegał pod mostem. Sparaliżowano pracę zakładów, jedni mówią na dwa, inni – na trzy tygodnie. Więc był to dość duży okres przerwy jeśli chodzi o produkcję zbrojeniową. Niemcy zaczęli szaleć, bo była to dla nich bardzo dotkliwa strata. W tej sytuacji Niemcy postąpili typowo, tak jak wcześniej brali zakładników, aby później ich rozstrzelać. Trzeba też przypomnieć, że tych egzekucji było więcej. Niemcy starali się w ten sposób ohydny i perfidny przestraszyć i zastraszyć Polaków, żeby dalej nie brali udziału w akcjach zbrojnych, nie wspierali podziemia antyhitlerowskiego. To była ich metoda. Dochodziło do akcji odwetowych. Tak też stało się w przypadku 30 zakładników, z których 29 później powieszono na ostrowieckim Rynku. Początkowo trzymano ich w areszcie, który mieścił się w piwnicach przy ulicy Głogowskiego. Dziś jest tam tablica pamiątkowa. Wejście do tej piwnicy znajdowało się od strony dziedzińca. Przetrzymywano ich pod warunkiem, że mogą być ewentualnie zwolnieni, gdy zgłoszą się sprawcy sabotażu na moście romanowskim. Z tego co wiem, a miałem przyjemność poznać dowódcę tego patrolu, który wysadził most na Romanowie, czyli porucznika Józefa Mularskiego ps. „Zapała” w latach 90-tych, to on nigdy nie mógł się pogodzić z tym, że to jego ludzie dokonali akcji, za którą zapłacili życiem mieszkańcy, czy też pracownicy Ostrowca Św. – wyjaśnia Dariusz Kaszuba.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Po egzekucji nie oddano rodzinom ciał pomordowanych.

– Na prośbę pracowników Zarządu Miasta, Niemcy zgodzili się je pochować. Zdjęte z szubienicy ciała położono na platformie konnej z browaru Saskiego i przewieziono je na cmentarz przy ul. Denkowskiej, na teren wyrobiska piasku. Tu, pod nadzorem gestapo, bez pogrzebu i trumien, zostały złożone we wspólnej mogile. W maju 1944 r. specjalna ekipa niemiecka przystąpiła do usuwania śladów zbrodni. Rozkopała grób i żrącą substancją polała szczątki pomordowanych. W bestialski sposób zniszczyła ciała bohaterów, ale nie pamięć o nich – podsumowuje Monika Bryła-Mazurkiewicz.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Dziś (30 września) na godzinę 17.30 zaplanowano uroczystości miejskie pod pomnikiem na cmentarzu przy ulicy Denkowskiej. O godzinie 18.00 w Kolegiacie Świętego Michała Archanioła odprawiona zostanie Msza Święta w intencji ofiar, na godzinę 19.00 na ostrowieckim Rynku zaplanowano okolicznościowe wystąpienia i przemówienia.

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this