Na zaproszenie Jarosława Rusieckiego, Senatora RP, do Ostrowca Świętokrzyskiego z monodramem przyjechał Przemysław Tejkowski, aktor teatrów z Krakowa i Rzeszowa. Przy tworzeniu scenariusza przedstawienia wykorzystano listy, wypowiedzi rotmistrza i protokoły przesłuchań.
– Rodzice moi – Maria i Witold – byli dla mnie klejnotami; i że Ich miałam, i miałam takich, to dla mnie największy skarb. O Tatusiu myślę, jak myśli córka o troskliwym ojcu, najlepszym przyjacielu, wytęsknionym domowniku, ciepłym i bliskim… Ale też coraz częściej przychodzi mi myśleć o Nim jako o bohaterze, herosie, wzorcu osobowym, człowieku niezłomnym i zasłużonym dla Narodu. I jestem wtedy mniej „Generałką”, bo tak mnie Tatuś nazywał, ale jak tysiące i miliony Polek i Polaków bardziej spadkobierczynią Jego służby dla Polski i – jak bardzo wielu z nich – zawdzięczam Mu pokoleniowy transfer narodowych wartości. Cieszę się szkołami im. Rotmistrza Witolda Pileckiego, których coraz więcej; raduje mnie masowy udział młodych ludzi w biegach, marszach i innych przedsięwzięciach upamiętniających Jego Osobę. I przyznaję – czasem tylko nie wiem, czy jestem jedną z tych wielu, czy Ojcową „Generałką”, dzięki Niemu tak wyróżnioną. On – Rotmistrz Witold – stał się dobrem narodowym i porywającym wianem polskich Orląt w ich pokoleniowej służbie Polsce. I w końcu myślę, że im bardziej jest On wszystkich, tym bardziej jest mój – pisała w słowie wstępnym do Raportu Witolda, jego córka Zofia Pilecka-Optułowicz.
21 września 1940 roku rotmistrz Witold Pilecki na rozkaz swoich dowódców dał się pojmać Niemcom i został wywieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie stworzył organizację podziemną. Później był żołnierzem Armii Krajowej i gdy na tereny Polski wkroczyły wojska Armii Czerwonej, dalej walczył, jako Żołnierz Niezłomny. Został zamordowany przez władze komunistyczne w 1948 roku.
– Spektakl w wykonaniu jednego aktora, ale aktora wielkiego talentu na pewno zapadnie nam w pamięć, ale warto byłoby w tej sytuacji od razu odnieść się do tego, co jest źródłem historii, bo tak naprawdę spektakl jest oparty na pamiętnikach rotmistrza Witolda Pileckiego. Pamiętnikach, które były pisane tuż po wojnie, przed aresztowaniem. Pamiętniki, które są wydane przez dwa lub trzy wydawnictwa są lekturą, który każdy powinien przeczytać, bo dopiero obraz tego, co zastał w obozie i cała organizacja siatki podziemnej w obozie koncentracyjnym, to dopiero budzi uznanie i szacunek. Jak wiele talentu organizacyjnego należało włożyć w to, aby na terenie obozu, gdzie śmierć była zjawiskiem powszednim i wręcz codziennym, dojść do takiej organizacji, która podzielona na piątki, o których była mowa także w spektaklu, ta organizacja miała po to, by dać ludziom szansę nadziei i to było chyba największe osiągnięcie całej tej organizacji w Auschwitz, bo tak naprawdę szans wyjścia stamtąd nie było żadnych. Poza ucieczką, która jakimś cudem się udała czterem więźniom z Auschwitz w tym właśnie Pileckiemu – mówił tuż po spektaklu Dariusz Kaszuba, historyk, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr I im. Stanisława Staszica.
Tłumaczył także sens numeracji podanej podczas spektaklu: pułkownik nr 5, rotmistrz nr 1, to były numery przydzielone specjalnie po to, aby nie dekonspirować nazwisk, tych którzy byli zorganizowani w poszczególnych siatkach na terenie obozu.
– Padło to także podczas dzisiejszego spektaklu. Jeśli powstawała kolejna piątka, to ta piątka nie znała drugiej piątki. To też świadczy o mistrzostwie organizacji tej siatki, która powstała przecież wśród ludzi zagrożonych codzienną śmiercią, wyniszczonych głodem, torturami, szykanami. A jednak to byli ludzie, którzy zdobyli się na takie poświęcenie, które groziło eskalacją tortur i cierpień, a ostatecznie śmiercią – tłumaczył Dariusz Kaszuba.
Wstrząśnięta spektaklem, a także pełna podziwu dla gry aktorskiej Przemysława Tejkowskiego była także Magdalena Zieleń, radna Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego.
– To była opowieść o zwykłym, pięknym człowieku, któremu przyświecały najwyższe cele i towarzyszyły niezwykłe czyny. Jego słowa: „Bo Oświęcim to była igraszka”– przerażają bo zawierają prawdę o powojennej Polsce, dla której wtedy nie było nadziei, a w uszach jeszcze cały czas brzmią mi słowa pieśni – O, Panie, któryś jest na niebie, Wyciągnij sprawiedliwą dłoń! (…) By stał się twierdzą nowej siły, nasz dom, nasz kraj – podsumowuje Magdalena Zieleń.
Raport Witolda Pileckiego wraz z opracowaniem dostępny jest pod adresem:
http://rtmpilecki.eu/wp-content/uploads/2017/08/RAPORT-WITOLDA-PILECKIEGO.pdf
Galeria foto: Łukasz Grudniewki/naOSTRO.info