23 października mija 65 lat od wybuchu powstania na Węgrzech, w którym zginęło ok. 2 500 Węgrów. Dziś o tych tragicznych wydarzeniach przypomina umieszczona na fasadzie kina „Etiuda” przy Alei 3 Maja – pamiątkowa tablica. Przypomina nie tylko o poświęceniu Węgrów, ale także o tym, że ludzka dobroć i solidarność nie mają granic geograficznych. Walczących Węgrów wsparli wówczas mieszkańcy ziemi ostrowieckiej, z Eugeniuszem Dziewulskim, na czele.
– Wydarzenia na Węgrzech i brutalna interwencja Sowietów, spotkały się oburzeniem i żywiołową reakcją poparcia także w Polsce. Zapewne mało osób w Ostrowcu ma wiedzę, że w tamtych dniach powstania węgierskiego i w naszym mieście, solidaryzując się z walczącymi Węgrami postanowiono zbierać honorowo krew. Rodzice moi: dr Eugeniusz Dziewulski i Jego żona, Helena. należeli do inicjatorów zbiórki krwi dla walczących Węgrów przy ostrowieckim szpitalu. Do dziś dnia w pamiątkach rodzinnych mamy zaświadczenia z ostrowieckiego szpitala poświadczające te fakty. Na pożółkłych kartkach z pieczątkami dr Henryka Pazderskiego, lekarza pobierającego krew i pieczątką i podpisem dyrektor szpitala, dr Marii Piotrowicz, czytamy: „Stacja Krwiodawstwa przy Szpitalu Nr 1 w Ostrowcu, woj. kieleckie, zaświadcza, iż w dn. 14.XI.1956 r. pobrała 2 porcje krwi grupy „A” po 250 ml, (łącznie 500 ml) jako bezpłatny i dobrowolny datek dla dzieci i matek węgierskich od dr Eugeniusza Dziewulskiego zamieszkałego: Kunów, powiat opatowski, woj. kieleckie. Krew pobrał: Henryk Pazderski, Lekarz chorób wewnętrznych /-/ Podpis nieczytelny Dyrektor Szpitala: dr med. Maria Piotrowicz, specjalista chorób wewnętrznych /-/ nieczytelny” Podobne zaświadczenie wydane zostało dla Heleny Dziewulskiej, która oddała 1 porcję krwi grupy „0” (250 ml)jako bezpłatny i dobrowolny datek dla walczących Węgrów. Zaświadczenie posiada identyczne pieczątki i podpisy jak to pierwsze zaświadczenie (taty). W tamtych komunistycznych czasach, taka inicjatywa wymagała niemałej odwagi i choć władze o tym wiedziały, to oficjalnie ten fakt starano się bagatelizować i przemilczać – przypominał w 2016 roku Janusz Dziewulski, syn Eugeniusza.
Inicjatywę , jakiej podjął się ojciec, wspomina także Hanna Wojtas, córka Eugeniusza Dziewulskiego.
– Moi rodzice wrócili z targów w Poznaniu. Trwały tam już zamieszki (Poznański czerwiec przyp. red.). To właśnie tam zorganizowana została akcja oddawania krwi dla Węgrów. Rodzice byli krwiodawcami, nie mogli postąpić inaczej. Gdy tylko wrócili do Ostrowca Św., tato „uruchomił” wszystkie kontakty i zrobił wszystko, aby zorganizować zbiórkę krwi. Mój tato był nie tylko lekarzem, ale także, a może nawet przede wszystkim społecznikiem. Nie wiem czy nie więcej czasu poświęcał na pracę i zajęcia społeczne. Gdy mieszkaliśmy w Kunowie, to ciągle go nie było, ciągle był na jakiś zebraniach. Jak nie elektryfikacja Kunowa, to jego wodociągowanie, to budowanie ogródka jordanowskiego pomiędzy szkołą, a rzeką. Ciągle był w ruchu. Organizował też tzw. odczyty, współpracował bowiem z ministerstwem kultury. Tata się pasjonował wszystkim, dosłownie wszystkim – wspomina Hanna Wojtas.
We wrześniu 1967 r. 11 lat po zorganizowanej w Ostrowcu Św. akcji oddawania krwi dla walczących Węgrów, Eugeniusz i Helena Dziewulscy zaproszeni zostali przez Krajowy Zarząd PCK na wycieczkę na Węgry, gdzie w Budapeszcie zostali odznaczeni odznakami krwiodawców Węgierskiego Czerwonego Krzyża.
– Myślę, że Rodzice byli nielicznymi w Ostrowcu którzy oddali wtedy krew dla Węgrów, a na pewno jedynymi, którzy posiadają takie odznaczenia węgierskie krwiodawców. Liczę, że przy okazji corocznych Dni Krwiodawstwa obchodzonych pod koniec listopada każdego roku o tych pięknych i szlachetnych faktach zostanie to głośno przypomniane także społeczeństwu Ostrowca. Jest mi niezręcznie o tym pisać, bo chodzi o moich Najbliższych, ale kiedyś nie wolno było wyciągać na światło dzienne takich niepoprawnych postaw obywatelskich, godzących w dobre imię – „Wielkiego Brata zza Buga”. Dziś już wolno głośno mówić i pisać i dlatego czuję się w obowiązku ujawniać i takie fakty, z których zawsze jako Rodzina byliśmy dumni – pisał w 2016 roku Janusz Dziewulski.
Tablica upamiętniająca solidarność ostrowczan z Węgrami zawisła na fasadzie budynku, w którym mieści się kino Etiuda w 2018 roku. Widnieją na niej godła Polski i Węgier oraz herb Ostrowca Świętokrzyskiego. Autorem płaskorzeźby jest Piotr Kot. W uroczystościach uczestniczyła wówczas m.in. Orsolya Kovacs, ambasador Węgier.
– Tato uświadamiał wszystkich, że krew jest bezcenna. Oddawał krew już w czasie wojny. Potrzebował ją wówczas jeden z partyzantów. Studiował w Poznaniu, a w czasie wojny pracował w szpitalu w Ostrowcu, pod okiem profesora Romana Drewsa. Jeżeli wierzyć w to wszystko co głosi nasza religia, że zmarli „patrzą na nas z góry” , to tato jest dumny z tego, że jego praca nie poszła na marne, a krwiodawstwo aż tak bardzo się rozwinęło – podsumowuje Hanna Wojtas.