Oddział II wewnętrzny, a także jedno piętro oddziału pulmonologicznego ostrowieckiego szpitala są zajęte wyłącznie przez pacjentów chorych na COVID.
– Pielęgniarek nieobecnych w pracy, mamy dziś i oby to był dobry prognostyk, już mniej niż sto, bo 99, więc liczymy na to, że ta liczba zachorowań wśród pielęgniarek nie będzie istotnie rosła i będzie raczej przewaga powrotów nad wyjście. Przypomnę tylko, że w szczytowym okresie nieobecnych pielęgniarek było 115. Bardzo duży ubytek, aż jedna trzecia wszystkich pielęgniarek mówi Andrzej Gruza, dyrektor naczelny Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św.
Aktualnie nieobecnych w pracy jest sześciu lekarzy.
– Oczywiście jest duża nierównowaga jeśli chodzi o niektóre specjalności. Ciągle brakuje nam lekarzy anestezjologów. Mamy też duże problemy z obsadzeniem szpitalnego oddziału ratunkowego. Jakoś próbujemy wiązać koniec z końcem, ale to jest niezwykle trudne. W tej chwili mamy problem nawet z obsadą dzisiejszego wieczoru, żeby zapewnić ciągłą pracę SOR-u. Może jeszcze kogoś uda się znaleźć. Mam nadzieję, że ktoś się zgodzi – wyjaśnia Andrzej Gruza.
Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym brakuje w tej chwili lekarzy internistów.
– Stronę chirurgiczną na dzisiaj mamy obsadzoną, gorzej z tą stroną internistyczną. Jeśli chodzi o funkcjonowanie szpitala, jako całości, to w tej chwili mamy wyłączone z działalności trzy oddziały. Czyli jak dotychczas laryngologia, urologia i rehabilitacja. To nie dlatego, że tam nawet nie ma lekarzy, ale przede wszystkim nie ma pielęgniarek. Nie ma pielęgniarek na tyle dużo, że te pielęgniarki, które z tych rozwiązanych chwilowo oczywiście oddziałów, były do pozyskania, zostały skierowane do pracy na innych oddziałach. Dzięki temu szpital, jako całość może funkcjonować – tłumaczy Andrzej Gruza.
Brak lekarzy powoduje także dłuższe kolejki na SORze. Na zwolnieniu chorobowym od dwóch tygodni przebywa kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
– A to był lekarz, który pracował po stronie chirurgicznej bardzo sprawnie. Oby więcej takich lekarzy – dodaje Andrzej Gruza.
Dyrektor naczelny ZOZ podkreśla, że aktualnie w szpitalu nie brakuje sprzętu, wprost przeciwnie jest go coraz więcej. Brakuje jedynie personelu do pracy. Wczoraj przyszła kolejna nowa dostawa respiratorów z rezerw materiałowych Wojewody Świętokrzyskiego. ZOZ w Ostrowcu Św, otrzymał 10 kolejnych respiratorów.
– Mamy jedynie niedobory, jeśli chodzi o reduktory tlenowe, a także rozdzielacze tlenowe. Czekamy na dostawy. To niby drobny sprzęt, ale istotny, bo można mieć wszystko, można mieć i tlen, ale jak nie ma tych przyrządów, za pomocą których z tego tlenu się korzysta, to nie sposób uruchomić dodatkowe stanowiska.
Z 67 pacjentów zakażonych koronawirusem, 12 korzysta z nich podłączonych jest do respiratorów.
Personel szpitala wspierają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. W namiocie przy szpitalu pobierają wymazy od osób ze skierowaniem np. od lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Od ubiegłego tygodnia w Zespole Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św. jest ośmiu żołnierzy z wojsk powietrznodesantowych.
– Uczestniczą w tych pracach pomocniczych, a także w pewnym stopniu nas kontrolują m.in pracując w sprawozdawczości. W tej chwili komunikaty o stanie szpitala muszą być przekazywane do centrali co trzy godziny. Ta praca byłaby dla nas naprawdę uciążliwa. Taka pomoc jest nam potrzebna. Jest to nie tyle kontrola, co współpraca, za którą dziękuję – podkreślał Andrzej Gruza.
Dodaje, że z jego obserwacji pacjenci „odwracają” się od szpitali. Nie dziwi go jednak ta sytuacja, ponieważ oddziały o charakterze mieszanym to ryzyko zarażenia się koronawirusem, istnieje.
– Nie ma właściwie takich środków, żeby tego do końca uniknąć, ponieważ nie mamy aż tylu izolatek, żeby wszystkich pacjentów covidowych umieścić w izolatkach – tłumaczy dyrektor.
Andrzej Gruza zapewnił także, że zakażonych koronawirusem Adam karolik, dyrektor do spraw lecznictwa w Zespole Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św. czuje się dobrze.
– Ogólnie przechodzi tę chorobę lekko, trochę kaszle, gorączki chyba nie ma. Rozmawiałem z nim niedawno. Zapowiedział, że w poniedziałek najbliższy zamierza wrócić do pracy – podsumowuje Andrzej Gruza.