Zasadniczym zadaniem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest ochrona państwa przed planowymi i zorganizowanymi działaniami, które mogą stwarzać zagrożenie dla niepodległości lub porządku konstytucyjnego Polski, zakłócić funkcjonowanie struktur państwowych bądź narazić na szwank podstawowe interesy kraju. Swoje obowiązki ABW wypełnia m.in. poprzez uzyskiwanie, analizowanie i przetwarzanie informacji o niebezpieczeństwach. Gotowe opracowania przekazywane są właściwym organom konstytucyjnym. Przy realizacji zadań Agencja korzysta z uprawnień operacyjnych oraz procesowych.
22 października funkcjonariusze ABW pojawili się na terenie Ostrowca Świętokrzyskiego, zainteresowani tematem Ostrowieckiej Żywej Biblioteki.
– Padły pytania o uczestników, czyli „Żywe Książki”, głównie Mahbuba Siddique oraz Lubnę Al-Hamdani, która ostatecznie na wydarzeniu się nie pojawiła. To muzułmanka, zaangażowana m.in. w startup #muzułmanki-warszawianki. Z kolei Mahbub jest warszawskim radnym. Funkcjonariusze nie poinformowali o celu wizyty, czy są to działania prewencyjne czy toczy się jakieś dochodzenie i chodzi o realne zagrożenie – mówi Patryk Stępień,
Ocenia, że jeżeli byłyby to analizy czy działania, mające na celu wyeliminowanie potencjalnego niebezpieczeństwa, a uważa, że w tym przypadku Ostrowieckiej Żywej Biblioteki nie było takiego potencjalnego niebezpieczeństwa, to najwłaściwsze byłoby spotkanie przed wydarzeniem.
– Ewentualne pouczenie nas o jakiś skutkach, konsekwencjach, o tym, że takie ryzyko może wystąpić. Przyjeżdżanie do mnie, nie informowanie mnie o celu tej wizyty czy jest prowadzone jakieś dochodzenie, postępowanie w stosunku do mnie, czy w stosunku do kogokolwiek z uczestników wydarzenia, czy samego spotkania, tylko przez 40 minut wypytywanie mnie o takie dosyć personalne, prywatne sprawy naszych uczestników, w mojej ocenie wydaje się trochę bezzasadne i bezpodstawne – wyjaśnia Patryk Stępień.
Jak zapowiada jego adwokat Jerzy Jurek, przygotowuje skargę na działania ABW, gdyż w jego ocenie wizyta już po wydarzeniu i pytania, które padły, miały wzbudzić strach, a w konsekwencji – zaniechanie działań mających na celu poszanowanie praw człowieka. Wskazuje na bezzasadność pytań o personalia i inne sprawy z życia prywatnego osób, które brały udział w wydarzeniu publicznym , jakim była „Ostrowiecka Żywa Biblioteka”. Samo wydarzenie przebiegało bez zakłóceń i nie podejmowano żadnej tematyki, która mogłaby realnie zagrażać ładowi konstytucyjnemu państwa.
Patryk Stępień dodaje, że kontaktował się z ogólnopolską koordynatorką Żywych Bibliotek, która nigdy wcześniej nie spotkała się z taką sytuacją.
W Zespole Prasowym Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego próbowaliśmy uzyskać informację na temat wczorajszej interwencji. Zostaliśmy poproszeni o przesłanie pytań drogą mailową. Po otrzymaniu odpowiedzi powrócimy do tematu.