– Jest to mieszkanie chronione wspierane. Oznacza to, że mogą tutaj przebywać osoby znajdujące się w trudnej sytuacji mieszkaniowej, osoby z niepełnosprawnościami, które objęte są przez specjalistów z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostrowcu Świętokrzyskim – gamą różnych działań – tłumaczy Damian Głuszyński, pracownik ostrowieckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, streetworker.
Mieszkania chronione to jedno z zadań realizowanych przez ostrowiecki ośrodek pomocy społecznej. W tej chwili na terenie miasta znajdują się 4 takie mieszkania, choć jak zaznacza Damian Głuszyński, w planach są kolejne cztery.
– Te ostatnie mieszkania zakupione zostały przy ulicach Klimkiewiczowskiej i Świętokrzyskiej i są finansowane z funduszy rządowego Programu Kompleksowego Wsparcia dla Rodzin „Za Życiem”. Nie wszystkie gminy w Polsce realizują wsparcie w postaci mieszkań chronionych. Gmina Ostrowiec Świętokrzyski zadanie to realizuje od grudnia 2017 roku, kiedy to powstało pierwsze mieszkanie chronione. Możemy pod tym względem liczyć na wsparcie władz naszego miasta – mówi Damian Głuszyński. Dodaje, że z jednej strony jest to wsparcie finansowe, z drugiej poparcie, aby rozwijać tę formę pomocy.
Mieszkanie przy ulicy Klimkiewiczowskiej przeznaczone jest dla czterech osób. Wstępnie wprowadzić mają się 4 panie, które zamieszkają w nim już po Świętach Bożego Narodzenia.
– Ideą mieszkań chronionych jest to, aby osoby wychodziły z dużych jednostek instytucjonalnych jak schroniska, czy domy pomocy społecznej. Okazuje się, że są osoby, które doskonale mogą sobie poradzić, przy naszym wsparciu w takim mieszkaniu, jak to przy ulicy Klimkiewiczowskiej. Z naszego paroletniego doświadczenia wynika, że przebywanie w mieszkaniach chronionych wpływa na szybszą reintegrację społeczną tych osób. Przebywając w mieszkaniu chronionym mogą liczyć na wsparcie psychologa, wsparcie prawne, wsparcie pracowników socjalnych, czy z zakresu usług opiekuńczych. Przeprowadzane są treningi umiejętności gospodarowania własnym budżetem, prowadzenia własnego gospodarstwa domowego, czy załatwiania spraw urzędowych. Wszystko po to, aby osoby objęte programem mogły odnaleźć się w takim normalnym, codziennym życiu.
Wyjaśnia, że działania pracowników MOPS-u nie ograniczają się tylko do wizyt, czy współpracy z osobami, objętymi programem. Pracownicy starają się podejmować takie działania, aby osoby te wróciły do społeczeństwa i zintegrowały się ze społecznością lokalną, czy znalazły pracę.
– Pod tym względem współpracujemy z Centrum Integracji Społecznej (CIS). Osoby objęte programem mogą podjąć zatrudnienie socjalne. Mieszkanie chronione to bowiem forma przejściowa. Ostatecznym etapem jest uzyskanie m.in. lokalu socjalnego. W przeszłości, osoby, które przebywały dłużej w mieszkaniach chronionych udzielały się w różnych imprezach. Przykładem jest pan Andrzej, który znajdował się w mieszkaniu chronionym przy ulicy Świętokrzyskiej, angażował się w różnego rodzaju wydarzenia, jak chociażby organizację Festynu Rodzinnego, który zorganizowany został na terenie Osiedla Częstocice. Od roku funkcjonuje również Grupa Samopomocowa Zjednoczeni.pl, w której uczestniczą m.in. osoby z mieszkań chronionych, osoby z niepełnosprawnościami, czy w kryzysie bezdomności. Grupa liczy ok. 15 osób – tłumaczy streetworker.
Pan Andrzej, który w przeszłości należał do grupy osób zagrożonej kryzysem bezdomności od kilku miesięcy mieszka już w mieszkaniu socjalnym przy ulicy Parkowej.
– Mieszkanie jest wyremontowane, z centralnym ogrzewaniem, kuchnią elektryczną, łazienką z prysznicem, do tego aneks kuchenny. Jednak zanim zamieszkałem „na swoim” przeszedłem długą drogę od pomieszkiwania na ulicy, przez noclegownię, aż do mieszkania chronionego przy ulicy Świętokrzyskiej. Przebywałem tam około dwóch lat, choć traktowałem to jako coś przejściowego, żeby odzyskać zaufanie społeczeństwa i rodziny. Starałem się zmienić. Wymaga to wyrzeczeń, w pierwszym rzędzie wyzbycia się nałogów. A to łatwe nie było. Mieszkania chronione znajdują się pod nadzorem MOPS-u. Mogłem liczyć na pomoc i radę pracowników czy to w sprawach papierkowych, czy umiejętności gospodarowania. Później otrzymałem lokal socjalny. Odwiedzili mnie wówczas pan wiceprezydent i pani dyrektor MOPS-u. Zaoferowali pomoc. To dla mnie bardzo ważne, bo to przejście z mieszkania chronionego do mieszkania socjalnego, to takie „uderzenie”, przejście ze społeczności w swoisty sposób zintegrowanej, do normalnej rzeczywistości, do ludzi będących mieszkańcami miasta – wyjaśnia pan Andrzej.
Dodaje, że dla niego była to trudna i długa droga, która w sumie trwała kilkanaście lat. Tłumaczy, że nie każdy jest gotowy na przyjęcie takiej pomocy. Wszystko zależy od sposobu myślenia, czy systemu wartości.
– Dużo zależy też od społeczeństwa. Ważne, żeby nie traktować takich osób, jak trędowatych. Nie mówię, aby w nieskończoność namawiać je do tego, aby skorzystały np. z noclegowni. Są osoby oporne, które mają swój sposób życia i wartości. Oni tak szybko, albo wcale, nie przejdą na inny stopień. Trzeba im jednak pomagać. To także są ludzie. Też są myślący, albo dobrze , albo źle, ale ludzie. Szczególnie w okresie zimowym trzeba im pomóc – mówi pan Andrzej.
Święta Bożego narodzenia to bardzo trudny czas dla osób, znajdujących się w kryzysie bezdomności.
– Święta to wspomnienia. Nikt nie urodził się bezdomny. Każdy miał jakąś rodzinę, swój dom rodzinny. Wracają wspomnienia z tamtych Świąt, czas wspólnego przebywania przy choince. To bardzo trudne. Niektórzy tłumią to nałogiem. Wtedy zapomina się o wszystkim, ale tylko na chwilę. Nie zostawiajmy takich osób samymi sobie. Każde życie jest coś warte – apeluje pan Andrzej.