„Cieszę się, że przestudiował pan program naprawczy i liczę na to, że to jest też nauka wyniesiona z naszych spotkań z 2018 roku, kiedy zatrudnił mnie pan do stworzenia programu naprawczego dla szpitala i cieszę się, że w związku z tym te odniesienia są właściwe.”, „Ja mam może zbyt słabą pamięć, przepraszam najmocniej”, „staram się odpowiedzieć po raz kolejny na to samo pytanie, ale postaram się. No łaskawca wie pan, bo wydaje mi się, że to już zostało powiedziane podczas poprzedniego spotkania, poprzedniej rady, no ale odpowiem jeszcze raz” – to tylko niektóre fragmenty z wypowiedzi Tomasza Kopca, dyrektora naczelnego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św., w których bezpośrednio zwracał się do radnych powiatowych.
Zachowanie dyrektora, a także sposób udzielania przez niego odpowiedzi, określany przez niektórych radnych mianem aroganckiego, wzbudziły podczas ostatniej sesji niemałe emocje i niesmak. Radni reprezentują bowiem wyborców, mieszkańców powiatu ostrowieckiego, pracowników, a także pacjentów szpitala. To właśnie w ich imieniu podczas sesji zadawali pytania dyrektorowi. A przekrój zapytań był obszerny: od programu naprawczego, zmiany statutu szpitala, po zwolnienia salowych, zatrudnienie doradców, a także koszty, jakie to zatrudnienie generuje.
– Chciałbym też powiedzieć, że jak sobie przypominam, to na tej sali, będąc radnym, czy też przysłuchując się różnym obradom, takiej wypowiedzi, takiego tonu wypowiedzi ze strony dyrekcji to ja jeszcze sobie nie przypominam, nie słyszałem, drodzy państwo. Myślę, że miejsce i czas, i kwestia tego, że tutaj jest również pracodawca pana dyrektora, zobowiązuje do tego, aby udzielać nam informacji, bo od tego jest rada. Mamy podejmować tylko dobre decyzje. Decyzje natomiast dotyczące kwestii szpitala, bo pan był tutaj uprzejmy powiedzieć, że „państwo będą podejmować decyzje”, co do tego, czy zatrudniamy doradców, takich czy innych, czy lepszych, czy gorszych, to podejmuje manager i to absolutnie nie ma co do tego wątpliwości, więc proszę tego na nas nie zrzucać – mówił Paweł Walesic, radny z Klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Zachowanie dyrektora podczas sesji skomentował także inny radny z PiS.
– Panie dyrektorze z całym szacunkiem dla pana, a teraz do pana przewodniczącego. Panie przewodniczący, bardzo bym prosił, żeby pan poświęcił swój czas, cenny, albo pani wiceprzewodnicząca Sobieraj, siedli sobie z panem dyrektorem nad Ustawą o samorządzie powiatowym, żeby on ją doczytał, żeby zobaczył jakie są uprawnienia rady, jakie są uprawnienia radnych. Bo ja rozumiem, że można czegoś nie wiedzieć, można coś zapomnieć, natomiast my wszyscy jako radni jesteśmy tutaj reprezentantami mieszkańców. To mieszkańcy nas wybrali i panie przewodniczący jesteśmy organem stanowiącym. Najważniejszym organem w powiecie. Wbrew pozorom i wbrew temu, co niektórym się wydaje. Z całym szacunkiem dla pani starosty, bo pani starosta też to wie, to najważniejszy organ. To organ prawa stanowiącego i tylko o to chodzi, żeby osoby, które są zaproszone, powtórzę, zaproszone na posiedzenie organu zachowywały się tak, jak powinny i w ustawie i w statucie pisze wyraźnie: odpowiadają na pytania radnych, bo radny może zapytać o wszystko – podsumował Zbigniew Duda.
Do uwag radnych odniósł się Tomasz Kopiec.
– Na wstępie ja chciałem przeprosić panie radny, jeśli wypowiedziałem się w jakiś sposób, który mógł urazić, to najmocniej przepraszam, bo to nie taka była moja intencja. Tylko po prostu odpowiadam kilka razy na to samo pytanie i w stosunku do poprzedniej sesji, ale za to najmocniej przepraszam, jeśli uraziłem, któregoś z panów i nie taka była moja intencja, i przepraszam – tłumaczył Tomasz Kopiec. Czy uwagi radnych weźmie sobie do serca?