Jak kosztowne jest podróżowanie autem osobowym po Europie podczas kryzysu paliwowego? Eksperci rankomat.pl sprawdzili to na podstawie danych Eurostat i Komisji Europejskiej. Okazuje się, że ceny paliw w poszczególnych krajach europejskich różnią się między sobą znacząco. Przykładowo, benzyna na Węgrzech jest o połowę tańsza niż w Holandii. Jednak mieszkańcy Holandii tankując bak za swoje dzienne zarobki, dojadą dużo dalej.
Czy w krajach, gdzie zarabia się najwięcej, ceny paliw również są najwyższe? W większości przypadków – tak. Z reguły najtańsze paliwa tankują mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej. Oni także zdecydowanie najmniej zarabiają. W takim zestawieniu Polska zajmuje 9 miejsce (na 21 państw) pod względem najniższych minimalnych dziennych zarobków brutto. Ratuje nas jednak stosunkowo niska cena benzyny (5 miejsce w UE).
Wyższe zarobki w 2022 roku = droższe paliwo?
W 2022 roku w każdym kraju europejskim minimalne wynagrodzenie brutto wzrosło w porównaniu do roku ubiegłego. Największe podwyżki pensji dotyczyły takich państw jak Węgry (26,6%), Litwa (17,7%) i Czechy (16,6%).
Żaden z wymienionych krajów nie może jednak pochwalić się najwyższą w Europie pensją. Pod tym względem prym wiedzie Luksemburg, którego mieszkańcy w 2022 roku dziennie zarabiają czterokrotnie więcej niż np. Węgrzy (po przeliczeniu na złotówki) i siedmiokrotnie więcej niż najbiedniejsi Bułgarzy.
Dysproporcje w odległości, jaką pokonają samochodem za swoje dziennie zarobki mieszkańcy poszczególnych krajów, są ogromne. Dzienna minimalna pensja brutto w 2022 roku Bułgara pozwala mu na zakup benzyny Pb 95 (w cenach lokalnych) tylko na 81 km trasy. Polak pojedzie dalej – 164 km. Mieszkaniec Luksemburga może natomiast wyruszyć na trasę prawie 500 km. W ubiegłym roku obywatele poszczególnych państw mogli przejechać za swoją dzienną wypłatę od 25 km (Chorwacja) do nawet 218 km więcej (Luksemburg). Wyjątek stanowią mieszkańcy Węgier i Malty, którzy pokonują obecnie nieco dłuższą niż w roku ubiegłym trasę (odpowiednio o 34 km i o 3 km).
Jeszcze większe różnice w pokonywanych dystansach w 2022 roku za minimalną krajową widać na przykładzie diesla. W porównaniu do zeszłego roku poszczególni Europejczycy są zmuszeni do skrócenia planowanej podróży od 44 km (Chorwacja) do 407 km (Luksemburg).
Największe odległości w 2022 roku mogą przejechać właściciele pojazdów napędzanych LPG. Mieszkańcy najbogatszego Luksemburga przejadą za równowartość swoich dziennych zarobków brutto aż 1315 km, choć i tak będzie to dystans krótszy o 410 km niż w 2021 r.
Polacy wykupią w tym roku niestety znacznie mniej LPG niż Luksemburczycy – paliwa starczy im zaledwie na 387 km. Dla porównania, mieszkający po sąsiedzku Niemiec za swoje minimalne dzienne zarobki brutto opłaci prawie dwukrotnie dłuższą podróż (719 km).
Eksperci rankomat.pl sprawdzili także, jak daleko na zachód dojadą mieszkańcy poszczególnych państw Europy, jeśli zatankują zbiornik paliwa benzyną (Pb 95) za równowartość ich dziennego minimalnego wynagrodzenia brutto. W analizie peleton wyrusza z jednego miejsca – z Warszawy i rusza autostradą A2 w stronę Niemiec. Okazuje się, że tylko obywatel Luksemburga otrzymuje pensję dzienną, która wystarczy na opłacenie podróży poza granice Polski (Briesen, Niemcy). Warszawiak dojedzie tymczasem co najwyżej do Kozanek Wielkich (woj. łódzkie), a Bułgar tylko do Łyszkowic.
Wkrótce również ceny OC mogą poszybować w górę
Razem z rosnącą inflacją i kryzysem gospodarczym kierowcy mocno odczuwają wzrost kosztów utrzymania samochodu. Nie tylko paliwo podrożało, więcej płacą także za naprawy, części samochodowe i sezonowe usługi serwisowe. Na chwilę obecną, kierowcy w Polsce mogą zaoszczędzić przynajmniej na cenie obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu. Jednak i to może się wkrótce zmienić.
– W pierwszym półroczu 2022 roku przeciętna składka OC wyniosła 524 zł i była niższa nawet od wartości obserwowanej w I połowie 2016 roku. Rodzi to poważne obawy o finanse sektora ubezpieczeniowego oraz jakość likwidacji szkód. Koszty napraw pojazdów rosną od wielu miesięcy, a wysoka inflacja przyśpiesza ten proces. Ubezpieczyciele będą więc musieli bardzo szybko zrewidować swoje taryfy i najprawdopodobniej podnieść ceny polis, aby utrzymać się na rynku – mówi Stefania Stuglik, ekspert. ds. ubezpieczeń komunikacyjnych rankomat.pl.