Szef rządu dodał, że działania antyinflacyjne to koszt ok. 10 mld zł.
„Dzisiaj proponujemy duży program obniżek podatków, które będą służyły ludziom, aby złagodzić skutki inflacji. Tak było kiedyś, gdy wdrożyliśmy tarczę antykryzysową, dzisiaj wdrażamy tarczę antyinflacyjną” – zapowiedział Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej wspólnej z wicepremierem, szefem Ministerstwa Aktywów Państwowych Jackiem Sasinem.
W ocenie premiera inflacja jest konsekwencją pandemii. „Mieliśmy dylemat, czy pozwolić na wzrost bezrobocia, do 1,5-2 mln czy jednak chronić miejsca pracy. Zdecydowaliśmy się chronić miejsca pracy” – powiedział premier.
Jak wynika z prezentacji KPRM, pokazanej podczas czwartkowej konferencji prasowej, tarcza antyinflacyjna o łącznej wartości do 10 mld zł oszczędności, składa się z sześciu elementów: obniżki cen paliw silnikowych – akcyza na poziomie minimum unijnego oraz 0 proc. od sprzedaży detalicznej paliw; obniżki cen gazu (styczeń-marzec) – niższy VAT (8 proc,. zamiast 23 proc.); zero proc. akcyzy na energię elektryczną dla gospodarstw domowych; obniżki cen energii elektrycznej (styczeń-marzec) – niższy VAT (5 proc. zamiast 23 proc.); obniżki kosztów energii elektrycznej i podstawowych produktów spożywczych – poprzez dodatek „tarczowy” od 400 zł do 1150 zł na rok, w zależności od dochodu gospodarstwa domowego; oszczędności w administracji i budżecie.
„Aby złagodzić, zamortyzować, zbuforować ten wzrost inflacji robimy to, co (…) w naszej mocy, żeby ludziom łatwiej byłoby przejść przez ten okres najbliższych miesięcy, może nawet paru kwartałów. Prezentujemy pierwszą serię działań, które mam nadzieję, że zamortyzują to uderzenie inflacyjne. Jak trzeba będzie, w przyszłości w kolejnych kwartałach podejmiemy kolejne działania. Ten obszar będzie obejmował trzy zasadnicze miejsca, które bolą Polaków: ceny paliw, ceny energii i ceny żywności” – mówił szef rządu.
„Już od 20 grudnia na pięć miesięcy wdrażamy obniżkę cen paliw poprzez to, na co państwo ma wpływ: po pierwsze wysokość akcyzy zostanie obniżona do minimalnego poziomu dopuszczalnego w UE. Po drugie, od 1 styczna 2022 r. do 31 maja 2022 r., też na pięć miesięcy, paliwa zostaną zwolnione z podatku od sprzedaży detalicznej. I także wdrożymy rozwiązania dotyczące opłaty emisyjnej. Zwolnimy z opłaty emisyjnej, także na pięć miesięcy” – tłumaczył premier.
Morawiecki wskazał, że te wszystkie działania, po stronie państwa – bo rząd nie ingeruje bezpośrednio w to, co robią koncerny paliwowe, naftowe – doprowadzi do obniżki cen paliw w najbliższych kilku tygodniach – ma nadzieję też, że będzie to ok. 20 a nawet do 28-30 gr/l.
Premier zapowiedział rządowy dodatek wyrównawczy, który ma związek m.in. ze wzrostem cen żywności. Otrzymają go osoby spełniające kryteria dochodowe – od 400 zł do nawet ponad 1000 zł w zależności od gospodarstwa domowego. Inny będzie dla jednoosobowego gospodarstwa domowego, a inny dla pięcio- czy sześcioosobowego. Dodatek będzie wypłacany w dwóch ratach w 2022 r.
Jak powiedział Morawiecki, z tego dodatku skorzysta ponad 5 mln gospodarstw domowych. „Znaczna część gospodarstw domowych będzie mogła przynajmniej częściowo zamortyzować koszty inflacji, którą zaimportowaliśmy niestety z jednej strony przez wysokie ceny gazu z Rosji, z drugiej strony przez wysokie ceny energii i politykę klimatyczną UE” – stwierdził.
Premier podczas konferencji prasowej pytany, o ile zmniejszą się rachunki za prąd, gaz, gdy tarcza wejdzie w życie, odpowiedział: „W tych trzech miesiącach zimowych, gdy wiele polskich domów, mieszkań, jest ogrzewanych gazem, spadek ceny będzie od kilkudziesięciu złotych do nawet ponad 100 zł na miesiąc, ale średnio na kwartał będzie to 140, czyli można powiedzieć – kilkadziesiąt złotych miesięcznie”.
Szef rządu poinformował, że niektóre działania są obliczone na trzy miesiące, inne na pięć. „Mają one pomóc przez te najtrudniejsze miesiące zimowe, gdy spodziewamy się podwyższonej inflacji” – stwierdził premier. Zapowiedział, że będzie występował na forum UE o dodatkowe instrumenty, które będą mogły zamortyzować wzrost cen.
Wicepremier Jacek Sasin wskazywał, że obok działań rządu, także spółki Skarbu Państwa starają się ograniczyć wpływ światowych wzrostów cen na konsumentów.
„Mimo tych ogromnych skoków cen surowców energetycznych, spółki Skarbu Państwa działające w obszarze paliwowym, energetycznym, gazowym dotychczas robiły wszystko, aby ograniczyć ten wzrost cen przynajmniej dla odbiorców indywidualnych, dla polskich rodzin, ponosząc często duże koszty związane z braniem na siebie tych wzrostów” – mówił Sasin.
Dodał, że mimo wzrostów cen paliw na stacjach benzynowych warto zauważyć, że „w dalszym ciągu w Polsce są one stosunkowo najtańsze w Europie”. „To pokazuje również, jaką wielką odpowiedzialność przejawiają polskie koncerny paliwowe, które nie chcą korzystać z tej sytuacji w sposób nadmierny, nie chcą działać i maksymalizować swoich zysków kosztem Polaków, kosztem jeszcze większego wzrostu cen paliwa, a tym samym wzrostu cen wszystkich produktów na rynku” – podkreślał. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta