– Było to święto oczekiwane co roku, powiedziałbym nawet z wielką niecierpliwością. Było fajnie, uroczyście, wszyscy się gromadzili na Placu Wolności, każdy ze swojego zakładu. Wszyscy przynosili hasła, transparenty, biało-czerwone flagi, chorągiewki. Były i papierowe gołąbki pokoju. Przychodziły całe rodziny, rodzice nieśli dzieci na barana. Jedni uczestniczyli w marszu, a inni stali na chodniku, oglądając cały pochód wszystkich tych zakładów pracy. Były ogłoszenia kto maszeruje, kto ile wyrobił, ile procent – to wszystko było do wiadomości publicznej, taka autoprezentacja zakładu. Później w Dzienniku Telewizyjnym pokazywano gdzie i kto maszerował – wspomina pan Andrzej, który w Ostrowcu Świętokrzyskim mieszka od ponad 60 lat.
1 maja miał uczcić rocznicę brutalnie stłumionego przez policję strajku robotników w Chicago w 1886 roku. Święto to po rz pierwszy obchodzono w 1890 roku w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i Belgii. Początkowo demonstracje i strajki, które miały wpływ na radykalizację ruchów robotniczych, były nielegalne, dopiero po jakimś czasie uznano je za zgodne z prawem. W Polsce święto to obchodzone było głównie na terenach zaboru rosyjskiego. Pionierskie strajki, pochody i demonstracje organizował II Proletariat i Związek Robotników Polskich. Później święto zostało zawłaszczone przez komunistów, którzy w czasach PRL-u uznali je za święto państwowe. W latach osiemdziesiątych kontrmanifestacje organizowali przedstawiciele solidarności. Często interweniowały wtedy milicja i ZOMO.
– Jak wyglądał taki pochód? Wszyscy spotykali się na Placu Wolności. Najpierw w pochodzie maszerowała władza, która później zajmowała miejsce na trybunach, a potem szły szkoły, młodzież, przodownicy pracy w szarfach i zakłady pracy. Wszystko było niezwykle uroczyste. I co ciekawe większości takich pochodów towarzyszyła słoneczna pogoda. Władza machała, pozdrawiała tłum i wszystkich, którzy szli w pochodzie – śmieje się ostrowczanin.
Przypomina, że takim pochodom w Ostrowcu Świętokrzyskim towarzyszyły także festyny w parkach, różnego rodzaju zabawy, budki z lodami, saturatory, czy budki z oranżadą, a przy Wąskiej uliczce – sprzedawca z balonami o dziwnych kształtach, przypominających misie, psy, zające.
Każdy mieszkaniec był także „wyposażony” we flagę, na pochodach obecna była także dyrekcja poszczególnych zakładów pracy.
– Przed 1 maja odbywały się także obowiązkowe czyny społeczne. Wszystko było czyste i wysprzątane, niektórzy żartowali, że się malowało trawę na zielono. Sadzono także drzewa, szkoda, ze żadne z tych drzew, które sadziłem na Ogrodach nie przetrwało do dzisiejszych czasów. Pamiętam jak dzisiaj, jak na Ogrodach sadziłem akację, kiosk Ruchu stał obok przystanku i potem mi tę akację ścięli. Żadnego drzewa na Ogrodach nie ma dzisiaj z tego, co posadziliśmy – wspomina z sentymentem pan Andrzej.
Jak wielokrotnie podkreślał, brakuje mu takich czasów.
– To były takie przygotowania, coś się działo. Było uroczyście To było normalne święto pracowników. Było trochę świętem ludu pracy, mówiono o czerwonych sztandarach, o robotnikach walczących o 8-godziny dzień pracy, potem się to zmieniało. Zależało od władzy i czasów. Nie było przymusu. Muzyka była ciekawa, patriotyczna. Całą Aleja 3-go Maja wypełniona była muzyką. Było wesoło. Za Gomułki pochody były bardzo restrykcyjne: szły i szkoły i zakłady pracy, za Gierka – sytuacja uległa rozluźnieniu – dodaje pan Andrzej.
Tego dnia Kościół wspomina też patrona ludzi pracy – św. Józefa, rzemieślnika.
Pozostawiamy Was z jednym z bardziej znanych pierwszomajowych haseł: Niech się święci 1Maja!
Jeśli w swoim archiwum macie zdjęcia z 1-go Maja, którymi chcecie się z nami podzielić lub ciekawą historię, którą chcecie nam opowiedzieć, czekamy na nie niezmiennie pod e-mailem:
dlawas@naostro.info