Znajdź nas na

FAKTY

Proszą o nowy domofon! Prezes SM Krzemionki odmawia, posądzając ich o celową dewastację!

Regularnie płacą czynsz, opłacają fundusz remontowy, argumentują, że żadne z mieszkań znajdujących się w ich klatce, nie jest zadłużone. Mowa o mieszkańcach bloku Stawki 54 klatka III, którzy od 2016 roku wymieniają korespondencję z władzami SM„Krzemionki”, prosząc o nowoczesny domofon. Ten, który aktualnie znajduje się w ich klatce po pierwsze nie działa, po drugie widnieją na nim wciąż nazwiska lokatorów (niektórzy już dawno w klatce nie mieszkają), co w świetle obowiązujących przepisów o ochronie danych osobowych (RODO), z prawem zgodne nie jest.

fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Zaczęło się w 2016 roku. Wówczas pismem z 23 czerwca, mieszkańcy bloku osiedle Stawki 54 klatka III, zwrócili się do Spółdzielni z prośbą o zamontowanie w drzwiach wejściowych domofonu. Ten, który został im zainstalowany i z którego dotychczas korzystali, zepsuł się.

Na pismo mieszkańców w sprawie wymiany domofonu na cyfrowy, 29 lipca 2016 roku odpowiedział im Mirosław Kaczmarczyk, wówczas jeszcze zastępca prezesa ds. GZ.

– W odpowiedzi na pismo mieszkańców w sprawie wymiany domofonu w klatce na cyfrowy, nowszej generacji, Spółdzielnia Mieszkaniowa „Krzemionki” w Ostrowcu Św. informuje, że z uwagi na brak środków finansowych w tej nieruchomości budynkowej, nie ma możliwości wymiany domofonu. Jednocześnie informuję, że dokonany przegląd stanu technicznego instalacji domofonu i kasety w waszej klatce, pozwala na swobodne korzystanie tj. otwieranie i zamykanie drzwi domofonowych. Przeszkodą w prawidłowym użytkowaniu domofonu są uszkodzone unifony w większości mieszkań w klatce – czytamy w piśmie z dnia 29 lipca 2016 roku, podpisanym przez Mirosława Kaczmarczyka.

Mieszkańcy jednak, nie zrażeni odpowiedzią nadal prosili o wymianę domofonu, na sprawny. Światełko w tunelu pojawiło się w 2017 roku.

– Po niemal roku został zamontowany w naszej klatce nowy domofon, choć to i tak zbyt duże słowo. Bo zamontowano nam zniszczony, stary domofon z demontażu w innym bloku. Przez jakiś czas rzeczywiście działał. Niestety jesienią 2018 roku po prostu się zepsuł. Zgłosiliśmy to do Spółdzielni, prosząc przez niemal rok, aby wymieniono nam go na nowy. Padały różne odpowiedzi: zamontują, jak będą pieniądze, zostanie zamontowany do dnia 30 września 2019 r., nie obiecujemy, nie zostanie zamontowany bo w tej klatce mieszka pani Grażyna Żak – wyjaśnia Grażyna Żak, mieszkanka bloku przy ulicy Stawki 54, klatki III.

fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Uważa, podobnie jak inni lokatorzy, że brak domofonu spowodowany jest niechęcią i prywatnymi niesnaskami pomiędzy nią, a Mirosławem Kaczmarczykiem, aktualnym prezesem Spółdzielni.

W liście do Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Krzemionki” z października tego roku, pod którym podpisało się 12 lokatorów klatki nr III bloku na osiedlu Stawki 54, mieszkańcy napisali wprost:

– Nas mieszkańców nie interesują prywatne spory i przepychanki pana Mirosława Kaczmarczyka z członkami i mieszkańcami Spółdzielni Mieszkaniowej „Krzemionki”, w typ przypadku z panią Grażyną Żak. Do rozstrzygania sporów jest Sąd, a nie zemsta z jego strony na pozostałych mieszkańcach bloku przy osiedli Stawki 54 klatka III. Jest to działanie ewidentnie złośliwe ze strony pana Kaczmarczyka w odniesieniu do przedmiotowej sprawy tj. montażu cyfrowego domofonu w naszej klatce. Wobec przedstawienia faktów żądamy zamontowania w terminie do dnia 20 października 2019 roku nowego cyfrowego domofonu w naszej klatce, tak, jak to uczyniono w całej nieruchomości budynkowej – argumentowali mieszkańcy w piśmie do Zarządu, 2 października 2019 r.

Zgodnie z tym, co mówią mieszkańcy bloku os. Stawki 54, klatka III w pozostałych nieruchomościach domofony zostały wymienione na nowe
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Sprawdzili także, że w całej nieruchomości, która obejmuje bloki: Stawki 49, 50, 51, 52, 53, 55 – w każdej z klatek znajdują się nowe domofony cyfrowe, natomiast w bloku na osiedlu Stawki 54, który obejmuje trzy klatki, tylko w ich – jest stary, zepsuty domofon, nie nadający się do użytku.

– Dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że na początku roku dwie młode mamy marzły przez godzinę na mrozie, bo nie mogły dostać się do swoich mieszkań. Zapomniały klucza, a drzwi do klatki były zamknięte, bo domofon nie działał, ale zamek jest sprawny. Gdyby nie to, że je zauważyłam, zeszłam na dół i otworzyłam im drzwi, marzłyby dalej – wspomina Grażyna Żak.

Mieszkańcy bloku na os. Stawki 54 klatka III co miesiąc na fundusz remontowy płacą 45 zł.

A inne lokatorki: pani Marzena i Joanna dodają, że jako młode mamy boją się o swoje dzieci, które w okresie wiosny, czy lata lubią bawić się na skwerku przed blokiem.

– Niestety gdy chcą wrócić do domu, muszą krzyczeć, abyśmy je usłyszały. Poza tym nigdy nie wiemy, czy ktoś obcy nie wejdzie do naszej klatki. Zdarzało się już tak, że ktoś zapomniał zamknąć za sobą drzwi i później mieliśmy tego skutki w postaci pozostawionych na klatce butelek po piwie, bałaganu i dewastacji – dodaje pani Joanna.

Mieszkańcy martwią się także, że z powodu braku sprawnego domofonu może kiedyś dojść do tragedii.

– Nie daj Boże coś się komuś stanie i potrzebne będzie pogotowie. Jeśli nie usłyszę na parterze, że podjechali i nie otworzę im drzwi, nie dostanę się do lokatorów np. na czwartym piętrze. O fakcie niesprawnego domofonu i tego, że Spółdzielnia chyba za nic ma bezpieczeństwo mieszkańców naszej klatki, poinformujemy też Straż Pożarną, Pogotowie, Policje i Straż Miejską. Nie może być tak, że wszyscy wkoło mają sprawne domofony, a my wciąż nie możemy się doprosić tego, co luksusem w dzisiejszych czasach już nie jest. Do tego dochodzi także brak przestrzegania przez Spółdzielnię przepisów o ochronie danych osobowych (RODO). Na domofonie wciąż widnieją nazwiska lokatorów. Nie wspominając, że część z nich jest już dawno nieaktualna – tłumaczy Grażyna Żak.

fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Mieszkańcy zbulwersowani są także odpowiedzią, jaką 28 października otrzymali od Mirosława Karczmarczyka, prezesa Zarządu, pomimo że zwracali się nie tyko do niego, ale także do pozostałych dwóch członków Zarządu. W odpowiedzi pojawił się także zasadniczy błąd, ponieważ prezes Zarządu mówi w niej o bloku na os. Stawki 51 klatka III, nie zaś o bloku na os. Stawki 54 klatka III – którego to problem i pismo mieszkańców dotyczy.

Odpowiedź, jaką 28 października otrzymali mieszkańcy

– W odpowiedzi na pismo z dnia 2 października 2019 roku Spółdzielnia Mieszkaniowa „Krzemionki” informuje, że domofony w Państwa nieruchomości były wymieniane sukcesywnie od 2014 roku ( os. Stawki 51 kl. III) w miarę dostępnych środków Częste zgłoszenia awarii domofonu w Państwa klatce ujawniła, że kaseta jest zalewana wodą. Wobec celowej dewastacji domofonu – Spółdzielnia zaprzestała jego naprawy – czytamy.

– Prezes przerzuca odpowiedzialność na nas – mieszkańców i to nam zarzuca, że celowo niszczymy domofon w naszej klatce. Musielibyśmy być wyjątkowo niepoczytalni, aby to robić, tym bardziej, że płacimy miesiąc w miesiąc po 45 zł na fundusz remontowy. Wystarczy sobie przeliczyć, jaka jest to kwota w roku. Czy z całej tej kwoty nie można wysupłać 2 tysięcy złotych na montaż nowego, cyfrowego domofony – pyta Grażyna Żak. Dodaje także, że zarzuty o dewastację jakie zostały skierowane pod adresem lokatorów przez prezesa Zarządu, będą miały swój finał w przeznaczonej do rozstrzygania tego typu spraw instytucji. Pyta także, co w sytuacji, gdy dojdzie do tragedii. Kto będzie odpowiedzialny za to, że ich domofon, pomimo zgłoszeń i próśb, wciąż jest zepsuty.

4 komentarze

4 Comments

  1. domofon

    7 listopada, 2019 at 12:59

    Jedyną reakcją pana Kaczmarczyka w dniu dzisiejszym (tj. 7 listopada 2019 r. ) na długoletnie interwencje mieszkańców w sprawie domofonu było przysłanie dwóch pracowników, nawet nie tych zatrudnionych w spółdzielni na etatach do montażu i naprawy domofonów, ale innych. Otóż pracownicy ci zakryli tylko nazwiska lokatorów widniejące na kasecie. Reszta bez zmian, domofon nadal nie działa, jest w takim stanie, jak na zdjęciu.

    • komentarz do artykułu

      10 listopada, 2019 at 15:40

      Jeden z lokatorów bloku z tej klatki udał się do głównej księgowej SM „Krzemionki” w sprawie domofonu widniejącego na zdjęciu z zapytaniem, czy znajdą się pieniądze na nowy domofon. Pani Magdalen Lis – członek Zarządu i główna księgowa SM „Krzemionki” , bezradnie rozłożyła ręce i oznajmiła, że domofonu nie będzie, bo nie ma na niego pieniędzy (chodzi o kwotę ok. 2 tys. złotych na instalację nowego domofonu). Poinformowała za to swojego rozmówcę, że na całej nieruchomości budynkowej jest obecnie zadłużenie na kwotę ponad pół miliona złotych, którą muszą spłacać wszyscy mieszkańcy nieruchomości, w tym również mieszkańcy klatki III bloku Stawki 54. Wobec takiego zadłużenia, domofonu nie będzie. Zainteresowana osoba doznała szoku. Nie dość, że domofonu w tej klatce, jako jedynej w całej nieruchomości nie będzie, to dodatkowo mieszkańcy będą zmuszeni do partycypowania w spłatę tak ogromnego zadłużenia nie ze swojej winy. SZOK to mało powiedziane , co się w tej spółdzielni dzieje za rządów pana Kaczmarczyka !

  2. Domofon na osiedlu Stawki 54 klatka III

    13 listopada, 2019 at 16:10

    W dniu 13 listopada 2019 r. mieszkańcy klatki III bloku osiedle Stawki 54 złożyli kolejne już pismo w sprawie zamontowania nowego i sprawnie działającego domofonu. Tym razem pismo jest skierowane imiennie do pana Jerzego Kuźni, który jest zastępcą prezesa do spraw Gospodarki Zasobami. Pan v- ce prezes obiecał mieszkańcom założyć domofon, bo jak powiedział: nie może tak być, żeby mieszkańcy tej klatki byli dyskryminowani w stosunku do pozostałych mieszkańców, zarówno tego bloku, jak i całej nieruchomości. Liczymy na to, iż tym razem po kilku latach chodzenia i wypraszania domofonu u pana Kaczmarczyka, pan Jerzy Kuźnia pochyli się nad naszym problemem i założy w naszej klatce nowy, na miarę XXI wieku domofon. Trzymamy pana vice – prezesa za dane nam słowo.

  3. Halo. Zejdź. Otwórz mi drzwi wejściowe.

    22 lutego, 2020 at 11:58

    Domofonu do tej pory nie ma. W dniu 10.02.2020 r. przybyli „fachowcy” do jego „naprawy”. Domofonu nie byli w stanie naprawić, gdyż jak sami stwierdzili tego domofonu nie da się naprawić. Pracowali przy „domofonie” w celu jego „naprawy” 6 godzin. Domofon nadal nie nadaje się do użytku, ale mieszkańcy są zmuszeni do comiesięcznej opłaty za jego „użytkowanie”.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this