O tym, że wzrost cen prądu i gazu niszczy lokalne firmy mówi Dariusz Wierzbiński, Starszy Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Ostrowcu Św.
– Problem jest bardzo duży. Przedsiębiorcy odczuwają go bardzo boleśnie. Nie wiadomo skąd bierze się ta reklama i wypowiedzi naszych rządzących, że paliwo będzie zwolnione z VAT-u, To wielka bzdura, która nic nie wniesie w realia przedsiębiorców. Ceny miały iść w dół. Paliwo poszło w dół o 30 groszy, a teraz jego cena jest systematycznie podnoszona. Według mnie nasz rząd „kłamie w żywe oczy”. Za takie coś powinien zostać rozliczony – mówi Dariusz Wierzbiński.
Dodaje, że wielu przedsiębiorców, których zna już pozamykało swoje działalności.
– Dojdzie do tego, że rozwinie się „szara strefa”, a na tym rząd niewiele zwojuje. Rząd powinien usiąść do rozmów z przedsiębiorcami i poszukać wspólnych rozwiązań. Tak eksponowano „Polski Ład”. Co z tego, że nauczycielom dali więcej pieniędzy, jak okazuje się, że jeszcze więcej im zabrali. To takie „na wodzie pisanie”, nieprzemyślane decyzje. Polityk inaczej widzi niektóre realia, przedsiębiorca widzi je zupełnie inaczej. Gdyby każdy polityk chociażby przez rok próbował prowadzić działalność, to wtedy można by z nim porozmawiać na niektóre rzeczy. Teraz jest tylko jeden punkt widzenia, punkt widzenia polityków, którzy i tak swoje pensje dostaną. Najgorzej wychodzą na tym drobni przedsiębiorcy, którym brakuje siły przebicia. Już mamy problem, a będzie jeszcze większy – mówi Dariusz Wierzbiński.
Ze wzrostem opłat eksploatacyjne (prąd, gaz) boryka się wiele przedsiębiorców i firm. Jedną z nich jest Farma Świętokrzyska. Jak wyjaśnia Łukasz Gębka, prezes Farmy Świętokrzyskiej według ostatniej faktury koszty opłaty za prąd wzrosły o 290 procent.
– Firmy są aktualnie w trudnej sytuacji, bo nie chcą podnosić cen produktów i potencjalnie tracić konsumentów. Na szczęście w naszej branży mamy lojalnych klientów, którzy mają świadomość wysokiej wartości żywności ekologicznej. W minionym roku obniżyliśmy ceny naszych produktów o około 20-30%. Było to możliwe dzięki zwiększaniu skali sprzedaży, optymalizacji działań oraz automatyzacji procesów, dzięki czemu koszty stałe, rozkładały się na więcej jednostek i miały mniejszy udział w całkowitej cenie produktu. W tym roku będziemy kontynuować te działania – mówi Łukasz Gębka.
Dodaje, że obecnie, aby utrzymać konsumentów, którzy nie chcą podwyżek cen, przedsiębiorstwo musi szukać oszczędności także w inny sposób, choć będzie to bardzo trudne.
– Jednym z ważnych sposobów redukcji kosztów jest zwiększone wykorzystanie alternatywnych zielonych źródeł energii, takich jak np. panele fotowoltaiczne. Kluczowe jest, żeby utrzymać opłacalność instalowania paneli fotowoltaicznych. Niestety przepisy, które wchodzą w marcu br. będą mocnym ograniczeniem dla rozwoju tego rynku i będą niekorzystne dla przedsiębiorców – wyjaśnia.
Podkreśla, że na razie nie ma informacji o wsparciu dla przedsiębiorców, którzy są w sytuacji podobnej do Farmy Świętokrzyskiej, ale liczy, że takie działania się pojawią.