– Na dzień dzisiejszy w naszym szpitalu przebywa 65 pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Jest to sytuacja, która jest rekordową, jak do tej pory. Podczas fali jesiennej mieliśmy do 70 osób, ale to było łącznie z osobami podejrzanymi. W tej chwili samych zakażonych i potwierdzonych mamy 65 osób i kilkanaście osób oczekujących na wynik badania – mówił podczas wczorajszej (środa, 14 kwietnia) konferencji prasowej Adam Karolik, dyrektor do spraw medycznych w Zespole Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św.
Zakażenia pacjenci przebywają na oddziałach: pulmonologii, wewnętrznych, izolowanych salach, a także, znajdujących się na trzecim poziomie referencyjnym: oddziałach kardiologii i neurologii.
– Nasz szpital wyczerpał w zasadzie już swoje możliwości, jeśli chodzi o umieszczanie pacjentów zakażonych. Trzech z tych pacjentów przebywa w tej chwili na respiratorach. Ta ilość najprawdopodobniej dzisiaj się zwiększy. Sytuacja jest trudna – podkreślał Adam Karolik.
Wciąż odwołane są duże zabiegi operacyjne.
– Związane jest to również z brakiem krwi „na rynku”. Po prostu mniejsza ilość dawców krwi zgłasza się do punktów krwiodawca, aby tę krew oddawać. Jest to problem ogólnopolski, nie tylko nas, jak również brak lekarzy anestezjologów, których zawsze było mało, a teraz są bardzo zaangażowani w leczenie tych najcięższych stanów wśród pacjentów z powikłaniami oddechowymi, czy tych, którzy przebywają na respiratorach, ale też innymi pacjentami. Nasz OIOM został zwiększony o pięć łóżek. W tej chwili liczy 15 łóżek, to jest jeden z największych oddziałów intensywnej terapii w regionie. W tej chwili wykorzystaliśmy w zasadzie już nasze możliwości. Kolejnych pacjentów jesteśmy zmuszeni odsyłać do innych szpitali, w których też, niestety, tych wolnych miejsc jest bardzo mało – wyjaśniał dyrektor do spraw medycznych.
Dodał, że ostrowiecki szpital posiada kilkanaście respiratorów klinicznych, które są w ciągłym użyciu. W placówce znajdują się też respiratory z agencji rezerw materiałowych, traktowane jako zapasowe, nie mają bowiem parametrów respiratora klinicznych.
– Na dzień dzisiejszy respiratorów nam nie brakuje . Myślę, że ta trzecia fala się przełamie. Zresztą ilość zakażeń, jakby troszeczkę malała, niemniej jednak ilość pacjentów trafiających do szpitala przez najbliższe dwa, trzy tygodnie będzie się zwiększała. Pacjenci bardzo często do szpitala zgłaszają się po dwóch, trzech, czterech tygodniach chorowania w domu. Wtedy, kiedy mają już pierwsze powikłania i stąd ten szczyt zachorowań, szczyt zakażeń rozmija się ze szczytem przyjęć do szpitala i również ze szczytem zgonów. My widzimy, że mamy kilkanaście tysięcy zakażeń, dwa razy mniej, niż jeszcze dwa tygodnie temu, a zgonów mamy dwa razy więcej – tłumaczy Adam Karolik.
Podkreśla, że ciężki stan choroby rozwija się często bardzo błyskawicznie.
– Czasami ta ostra niewydolność oddechowa przychodzi wtedy, kiedy rodzinie i pacjentowi wydaje się, że jest już dobrze – dodaje.
Stabilna jest także sytuacja kadrowa. Nieobecne są 32 pielęgniarki, to tylko o kilkanaście więcej niż bywało to przed epidemią.