Dyskusja, jaka wywiązała się przed sesją wokół wprowadzonego bez zapowiedzi, ale już pod czujnym okiem włączonych kamer, apelu do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, do najspokojniejszych nie należała. Wygląda na to, że nie wszystkim radnym udało się także utrzymać swoje nerwy na wodzy. Jednym ze zdziwionych dyskusją, jaka wywiązała się wokół tematu był Mariusz Łata, współtwórca apelu.
– Ja jestem troszeczkę mocno zdziwiony, tą dyskusją, która tutaj wywiązała się nad inicjatywą, która powstała. Ja się nie wstydzę, że jestem jedny z twórców tego apelu, ale nikt nie będzie z tego robił tajemnicy np. tak jak z tajemnicy, kto podpisał listy poparcia dla sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Bo to nie są tajemnice. Tu każdy, kto chce, to może to podpisać. Każdy, kto chce, bo to jest inicjatywa dla mieszkańców naszego miasta, tylko i wyłącznie. Z tego co zauważyłem, nie może być jako punkt wprowadzony do tego porządku obrad, bo w zasadzie przewodnicząca nie rozpoczęła jeszcze naszych obrad. Nie przyjęliśmy tego porządku, więc traktujemy to jako głos, który powstał i narodził się po prostu. Jeżeli ktoś z państwa radnych chce podpisać, to niech podpisze, jeżeli nie chce niech nie podpisze, ale niech nie broni innym takiej możliwości, Państwo możecie i ja chętnie się podpiszę pewnie pod taką uchwałą intencyjną, którą państwo przygotują, Nie mam nic przeciwko temu. Każda inicjatywa, która jest dobra dla Ostrowca i jego mieszkańców będzie również przez mnie poparta – mówił Mariusz Łata.
Oburzony, użytym przez radnego porównaniem był m.in Mateusz Czeremcha, radny z Klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– Natomiast jeśli chodzi o wypowiedź pana radnego Łaty, ja się nie dziwię tej wypowiedzi, bo słyszeliśmy z ust pana radnego, że coś „się musi podobać”, o jałmużnie, ale nie rozumiem co pan radny ma na myśli mówiąc, że ktoś ktoś mi zabrania podpisać. No nie wiem. Nie rozumiem tego – podsumował Mateusz Czeremcha.
Przypomnijmy, że to nie jedyna tego typu kontrowersyjna wypowiedź radnego obozu rządzącego. Podczas debaty o stanie gminy, jaka odbyła się w czerwcu ubiegłego roku oburzeni słowami radnego na temat jałmużny byli mieszkańcy korzystający z rządowego programu 500 plus.
– Przejdę do demografii. Demografia, to nie tylko problem naszego miasta, to problem naszego kraju. I jak widać pomoc socjalna nie przekłada się na wzrost urodzin. Pomoc socjalna to rodzaj jałmużny. Zamiast tworzenia rozwoju gospodarczego, który daje stabilizację i bezpieczeństwo, a nie uzależnia od władzy. W związku z tym, że programy rządowe, które miały odwrócić trend bardzo niskiego wskaźnika wspomnianej tutaj dzietności, nie pamiętam jakie te wskaźniki, ale polskich rodzin ale te programy nie podołały, choć pewnie widać w niektórych formach ich pozytywne skutki. Ostrowiec, jak i inne podobne wielkością miasta w Polsce, mają problem z kurczącą się liczbą mieszkańców. Dlatego cieszą mnie w tym momencie działania podjęte przez prezydenta, które w sposób oczywisty wycelowane są w walkę z tym zjawiskiem. Wspomnę tylko profilaktykę, przypomnę coroczną akcję „Stop nowotworom u dzieci”, opiekę i edukację na coraz wyższym poziomie i co kluczowe, według mnie, to jednak polityka mieszkaniowa. I nie zgodzę się z tym, że mieszkania, które zostały wybudowane i sprzedane w systemie deweloperskim po 3300 zł, że to jest w tym momencie zbyt droga inwestycja dla mieszkańców. Myślę, że nigdzie już, w żadnym mieście w kraju podobnej wielkości, nie kupią państwo za tą cenę żadnego mieszkania – tłumaczył wówczas Mariusz Łata.
Otwartym pozostaje pytanie czy podczas pełnienia funkcji publicznej, jaką niewątpliwie jest mandat radnego, rajcowie nie powinni z większą starannością dobierać słowa i budować zdania. Dziwi także awersja jaką mają do zadawanych przez radnych opozycji pytań. Kto pyta, nie błądzi. Kto nie pyta, nigdy się nie dowie.
Zobacz także: