– Wiadomo, że konkurencja pistoletu centralnego zapłonu jest mało wdzięczą konkurencją, ponieważ jest to broń, która posiada siłę odrzutu. 9 mm, to nie jest boczny zapłon więc jest większa energia, większa praca zamka. Tym bardziej trzeba się skupić na celu, na prawidłowym chwycie broni. Dzisiejsze zawody pokazały, że był to dobry pomysł. Po pierwsze: nikt nie strzelał z broni własnej, nikt nie strzelał z innej amunicji. Chcieliśmy stworzyć maksymalnie równe szanse dla wszystkich uczestników – wyjaśnia Dariusz Kaszuba ze Związku Strzeleckiego Strzelec OSW JS 2013 z Ostrowca Św.
Podkreśla także, że Strzelnica „Skorpions” w pobliżu miejscowości Skarbka, w gminie Bałtów, to obiekt świetnie przygotowany.
– To największa strzelnica w naszym rejonie. Niestety nie mamy takiego obiektu w Ostrowcu Świętokrzyskim, dlatego korzystamy z gościnności innych strzelnic. Ponad rok temu uruchomiono ten obiekt, strzelnice „Skorpions” w miejscowości Skarbka, korzystamy również ze świetlicy Klubu Sportowego „Świt” Ćmielów, dostępna jest również strzelnica „Świt Starachowice”. Obiektów tego typu niestety brakuje, a o tym, że jest duże zapotrzebowanie, świadczy chociażby ta dzisiejsza impreza. Wszyscy uczestnicy dzisiejszych zawodów wyrazili nadzieję, że jeszcze się spotkamy – mówi Dariusz Kaszuba.
Przypomina, że w Ostrowcu Świętokrzyskim były kiedyś dwie strzelnice: jedna w lesie przy ulicy Iłżeckiej, druga przy nowym zakładzie huty. Obecnie żadna z nich nie istnieje.
– To duża strata, zwłaszcza dla środowiska strzeleckiego, a strzelców sportowych i kolekcjonerskich w naszym mieście i powiecie przybywa coraz więcej Były próby reaktywacji, jednak grunty należące do gminy nie są brane pod uwagę, również starostwo powiatowe mogło uczestniczyć w programie „Strzelnica w powiecie 2021” z dofinansowaniem rządowym, niestety nikt tego tematu nie podjął, nad czym bardzo ubolewamy – przypomina Dariusz Kaszuba.
Mimo to, Związek Strzelecki „Strzelec” wciąż popularyzuje strzelectwo sportowe.
– Zajmujemy się tym od lat. Od 30 lat jestem instruktorem w „Strzelcu”. Gdy zaczynaliśmy w 1991 roku, wiatrówka była luksusem, a dzisiaj, dzięki dostępowi do broni palnej, możemy z niej korzystać i rozwijać pasje strzeleckie i strzelectwo sportowe – podkreśla i dodaje, że już myśli o organizacji kolejnych zawodów.
Pierwszy raz na obiekcie w Skarbce strzelał Paweł Jakubczyk.
– Próbujemy z kolegami swoich sił w strzelectwie sportowym. Staramy się trenować jak najczęściej, przeważnie trenujemy na strzelnicy „Świtu Ćmielów”, czy „Świtu Starachowice”. Brakuje nam takiego obiektu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Miasto z ponad 60 000 populacją potrzebuje takiej strzelnicy i myślę, że byłoby to bardzo dobre rozwiązanie – mówi.
Dodaje, że w tego typu zawodach wielką frajdę sprawia mu rywalizacja.
– To hobby dla każdego, wystarczy spróbować i na pewno się spodoba – wyjaśnia.
O tym, że w Ostrowcu Św. brakuje takiego obiektu mówi także Michał Ślusarz.
– Dotychczas jedyną strzelnicą, do której można pojechać i wypożyczyć broń, to była ta w Starachowicach. A szkoda, bo strzelectwo sportowe uczy szacunku do broni i współuczestników zawodów. Mamy regulamin, którego musimy się trzymać. Nie strzelamy kulkami, czy farbą tylko ostrą amunicja, do której trzeba mieć rozważną głowę. Sport do tanich nie należy, ale warto spróbować swoich sił – tłumaczy Michał Ślusarz.
Strzelnica „Skorpions” w Skarbce to pomysł Moniki i Adriana Kacugów.
Pomysł na utworzenie tego obiektu wziął się z pasji do strzelectwa. W związku z tym, że w okolicy brakuje nam takiego obiektu, początkowo zaczęliśmy myśleć o miejscu, w którym taki obiekt mógłby powstać. W taki sposób trafiliśmy na to, ukształtowane przez naturę miejsce, gotowe do tego by stworzyć strzelnicę. Dookoła mamy obwałowania, które już tutaj były i nie musieliśmy ich wykonywać, mamy świetne kulochwyty, trzy osie strzeleckie: krótką, średnią i długą do broni długiej – wyjaśnia Monika Kacuga, właściciel obiektu.
Przyznaje, że sama dopiero zaczyna przygodę z bronią i strzelectwem sportowym.
– Obowiązki domowe sprawiają, że często brakuje mi czasu, ale staram się znaleźć chwilę wolną, żeby z mężem potrenować. Mąż jest świetnym strzelcem. To głównie jego pasja i zamiłowanie do strzelectwa zaprowadziło nas w to miejsce. To świetny sposób na odstresowanie. Każdy sport powoduje odpoczynek i wymusza na nas skupienie na jak najlepszym wykonaniu zadania, w tym przypadku skupiamy się na tym, aby oddać jak najlepszy strzał – tłumaczy Monika Kacuga.
Podkreśla, że Strzelnica „Skorpions” cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
– Mogę powiedzieć, że ponad to, czego oczekiwaliśmy. Nie sądziliśmy, że wokół nas jest tylu wspaniałych ludzi, którzy podzielają te zainteresowania i pasje do strzelectwa. Cieszymy się, że możemy się tutaj spotykać, organizować zawody, mamy nadzieję, że tego typu wydarzeń będzie coraz więcej. Każdego, kto chce spróbować swoich sił w strzelectwie sportowym zapraszam do kontaktu pod numerem 781 945 776 – zachęca Monika Kacuga.
Najlepszym strzelcem Zawodów o Puchar Prezesa Stowarzyszenia Jednostki Strzeleckiej 2013 Związku Strzeleckiego w Ostrowcu Świętokrzyskim okazał się Adrian Zybała, który w kategorii indywidualnej zdobył 42 punkty. Wśród rywalizujących drużyn bezkonkurencyjna była ekipa reprezentująca strzelnicę „Skorpions”, w składzie Adrian Kacuga i Waldemar Prus. Drugie miejsce zajął Zespół „Kolekcjonery” w składzie: Jacek Osowski i Sławomir Kucharski, a trzecie „Domagałki”: Karol Domagała i Tomasz Domagała.
Adrian Zybała, który zwyciężył indywidualną rywalizację przyznaje, że były to jego pierwsze zawody od czasu, gdy otrzymał pozwolenie na broń. Wcześniej strzelał pod okiem instruktora na strzelnicy w Starachowicach i Lipsku, a także podczas zawodów organizowanych przez Związek Strzelecki „Strzelec”.
– Wtedy podchodziłem do zawodów na zasadzie „for fun”, postrzelać i wrócić do domu, a teraz, gdy mam sportową licencję jest już progres i chęć zrobienia jak najlepszych wyników sportowych. Po to się to robi. Też jest tak, że gdy jest się posiadaczem broni do celów sportowych, w ciągu roku trzeba wziąć udział w około 8 zawodach, które liczą się tylko po to, żeby zachować pozwolenie.
Podkreśla, że sobotnia rywalizacja była zacięta.
– Było ciężko. każdy z uczestników ma talent, wiadomo, że liczy się też szczęście, dobre skupienie. Każdy z nas strzela z innej broni, a tutaj musieliśmy spróbować swoich sił z bronią o kalibrze 9. Ten puchar, który dziś zdobyłem, to na pewno dla mnie wielkie zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że mogę strzelić dobry wynik. Najważniejsze jest skupienie, spokój, aby oddawać spokojnie strzały. Nie spieszyć się. Starać się, żeby za bardzo nie ściskać broni, bo wtedy jest poruszenie, a jeśli chodzi o broń nie jest to dobre rozwiązanie – tłumaczy Adrian Zybała.
Dodaje, że jeśli ktoś chce rozwijać taką pasję, musi się liczyć z wydatkami.
– Nie ukrywajmy sport strzelecki nie jest najtańszy. Sama licencja kosztuje około 2, 3 tysiące złotych, chyba, że ktoś chce postrzelać rekreacyjnie na tego typu zawodach. Jednak, gdy wybieramy tę drogę na poważnie ceny zaczynają się od momentu samego pozwolenia. Są też odpowiednie przepisy, w jaki sposób taka broń powinna być przechowywana. Za nieprzestrzeganie przepisów są bardzo dotkliwe kary. To też uczy szacunku do broni. Z każdą bronią trzeba obchodzić się w sposób bezpieczny. Nie wolno stwarzać zagrożenia dla innych. Na pewno trzeba myśleć nad tym, co się robi. Jesteśmy ludźmi, każdy może popełnić błąd jednak w tym wypadku taki błąd może kosztować ludzkie zdrowie lub życie – podsumowuje.
Galeria fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info