– Jak widać Jarmark cieszy się olbrzymią popularnością. Mnóstwo osób nas już odwiedziło. Trudno to sobie wyobrazić, ale jeszcze sześć lat temu takiego wydarzenia w Kunowie nie było. Pojawiają się u nas nowe inicjatywy, które są naszymi pomysłami. Oczywiście są i takie, które inicjują mieszkańcy, jak Mikołaj, który niedawno przyjechał na nasz kunowski rynek. Wcześniej nie było Jarmarku Bożonarodzeniowego, nie było Kiermaszu Wielkanocnego, nie było Mikołajek, Biegu Flagi, „Serdeczniaka Kunowskiego” dla dzieci niepełnosprawnych, czy wakacji dla najmłodszych. To wszystko udało się nam zrealizować i cieszy się już dużą popularnością. Kunów miał, ma i będzie miał potencjał. Trzeba tylko ten potencjał uruchomić. My na miarę naszych możliwości to robimy, co widać chociażby na naszym Jarmarku – mówił Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy Kunów.
O tym, że w Publicznej Szkole Podstawowej imienia Antoniego Hedy „Szarego” unosi się zapach świąt, nie trzeba było nikogo, to odwiedził wczoraj Jarmark Bożonarodzeniowy – przekonywać.
– Wystarczy spojrzeć, aby zobaczyć, jak dziś wszyscy, którzy nas odwiedzili się ze sobą czują, jak serdecznie ze sobą rozmawiają. Jak się pięknie integrują. Jest to też taki mini targ, ale to wszystko, co uda się dziś zarobić lokalnym artystom, tym przyjezdnym, czy Kołom Gospodyń Wiejskich nie pójdzie na marne. Zostaną zakupione kolejne produkty, z których powstaną nowe ozdoby i małe dzieła sztuki. Opiekujemy się nimi jako gmina i pomagamy na miarę naszych możliwości. Gmina Kunów żyje, gmina Kunów się rozwija. Nie tylko inwestycyjnie, ale również w sposób integracyjny. Przychodzą dzieci z całymi rodzinami, babcie, dziadkowie, młodsi i starsi. Jesteśmy wszyscy razem w tym dnu – stwierdza Lech Łodej.
Jarmarki Bożonarodzeniowe, to szansa nie tylko na wymianę towarów, ale i poglądów. Czas na inspirujące rozmowy, a także podpatrzenie najnowszych trendów. Dotychczas wiele osób zamykało się ze swoimi talentami w domach, a małe dzieła sztuki, jakie są owocem ich pracy, oglądała tylko najbliższa rodzina.
– Mieliśmy tutaj taką panią, która tylko i wyłącznie w domu wytwarzała takie piękne i przecudne rękodzieła. Widziała to tylko najbliższa rodzina, która ją odwiedzała, teraz ta pani może się wystawić u nas. Jej talent poszedł w świat. Ludzie są zainteresowani kupnem. Tu są pojedyncze egzemplarze, najpiękniejsze. Zainteresowanie jest olbrzymie. Są ozdoby trudne technicznie do wykonania. W tych pracach jest jakość, pomysł, dusza. I to przyciąga ludzi. Małe haftowane gwiazdeczki, wydawać by się mogło, że gabarytowo nie są niczym wielkim, a jednak te filigranowe ozdoby wykonywane są precyzyjnie przez wiele dni i tygodni. To są pasjonaci, ludzie oddani i serdeczni. Im niewiele potrzeba, wystarczy tylko stworzyć warunki, żeby to wszystko mogło się dziać. W Kunowie się dzieje – podsumowuje burmistrz i dodaje, że już nie może doczekać się Kiermaszu Wielkanocnego, który dla odmiany odbywa się pod gołym niebem. Po drodze będzie jeszcze kilka imprez, jak chociażby wymyślony przez rodziców Publicznej Szkoły Podstawowej w Kunowie – Bal charytatywny. To kolejna impreza, która pozwala pozyskać niemałe środki na potrzeby szkoły.
Maria Pająk i Elżbieta Miernikiewicz z Koła Gospodyń Wiejskich w Dołach Buskupich na Jarmarku pojawiły się po raz pierwszy jako wystawcy. Ich stoisko pełne było bombek, stroików, ozdób, a także przysmaków, jak: kutia, słodkie orzeszki, susz do picia, krokiety ze szpinakiem. Przygotowały także wyjątkowe ciasto z porzeczkami, seromak i pierniczki.
– Na Jarmarku wystawiamy się po raz pierwszy. To taki nasz debiut. Nasze koło jest młodym kołem, dopiero rok, jak istniejemy. Nasze stoisko cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. Mówiąc szczerze nie spodziewałyśmy się tego. Z racji tego, że jesteśmy po raz pierwszy zastanawiałyśmy się, jaki asortyment będzie cieszył się zainteresowaniem klientów. Okazuje się, że wszystko schodzi, zarówno ciasta, jak i stroiki – mówi Maria Pająk, a Elżbieta Miernikiewicz dodaje:
– Miałyśmy takie bardzo ładne chatki z piernika i też nam zeszły. Robiłyśmy je same. Niektóre rzeczy robi się szybko, inne wymagają większej precyzji i poświęcenia im większej ilości godzin.
Na Kunowskim Jarmarku Bożonarodzeniowym pojawiły się w nowych strojach, dzięki którym wyróżniały się na wczorajszym wydarzeniu. Jak zgodnie twierdzą Jarmarki to najlepsze z możliwych spotkań integracyjnych.
– Uczymy się od innych Kół. Podpatrujemy, być może zrobimy coś innego na kolejny kiermasz. Myślę, że tutaj bardzo ważne jest to, że promujemy to, co robimy. Największy potencjał mamy w ludziach. Wszystko inne można kupić, a tego się nie kupi – mówi Maria Pająk.
Fundusze, które zarabiają na jarmarku przydadzą się na kolejne zakupy, a potrzeb jest naprawdę mnóstwo. Ale nie poddają się i systematycznie dążą do celów. Tego samego życzą mieszkańcom gminy Kunów.
– Przede wszystkim, żeby te Święta były zdrowe, wesołe, spędzone w rodzinnym gronie, w takiej wyjątkowej atmosferze, bo magia świąt Bożego Narodzenia niesie to ze sobą. Żeby opuściły mieszkańców wszystkie troski, a był to czas spędzony z daleka od problemów, poświęcony tylko i wyłącznie najbliższym. A nowy rok, żeby pozwolił rozwiązywać wszystkie problemy, dawał możliwość realizacji wszystkich placów, zamierzeń, na etapie zawodowym, jak i w życiu rodzinnym – podsumowują.
Renata Ćwiklińska, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Bukowie i okolic w Jarmarku uczestniczy od samego początku.
– Nasze Stowarzyszenie zawsze uczestniczy we wszystkich jarmarkach i tych bożonarodzeniowych, jak i wielkanocnych. Można było u nas dziś kupić tradycyjnie przygotowaną kapustę z grochem, susz, a także ciasta, wykonywane przez członków Stowarzyszenia. Nie zabrakło też stroików robionych przez panią Renatę Bielańską, regionalistką, która uczy inne panie jak się je robi. W tym roku mieliśmy jeszcze ciasto, zapomniane w naszym regionie, ale kiedyś bardzo popularne – burocorz z buraków cukrowych. Jeszcze w czasach, gdy prosperowała cukrownia, ciasto to królowało na stołach w naszych domach. Dziś ciężko gdziekolwiek kupić buraka cukrowego, jednak nam się udało i tradycyjny burocorz był wykonany – tłumaczy.
Przypomina, że tego typu imprezy pozwalają na pogłębienie więzi, wymianę doświadczeń, rozmowę, a przede wszystkim czuć też ducha Świąt. Z okazji świąt życzę dużo spokoju, cierpliwości, a przede wszystkim zdrowia.
– Wiem sama, że jak jest zdrowie, to i wszystko inne się ułoży. No i spełnienia wszelkich marzeń – dodaje Renata Ćwiklińska.
Mnóstwo kolorowych ozdób świątecznych, jak i pysznych potraw uczestnikom Jarmarku proponował Zespół Kunowianie oraz Koło Gospodyń Wiejskich z Kunowa.
– Nasze stoisko jest bardzo bogate. Mamy szydełkowe ozdoby na choinkę robione ręcznie. Mamy rybę po grecku, żur kunowski – barszcz biały robiony przez członków naszego zespołu i KGW, jest pyszny i bardzo eko, bez żadnej chemii. Mamy przepiękne stroiki na stół wigilijny i świąteczny. Mamy pierożki na gorąco, kapustkę, a także ciasta, które się cieszyły bardzo dużym powodzeniem – wylicza Aleksandra Ołubiec, członek Zespołu Kunowianie oraz Koła Gospodyń Wiejskich z Kunowa.
Na nadchodzące święta mieszkańcom gminy Kunów życzy spokoju, mądrości, wyrozumiałości, umiejętności doceniania tego, co robi ktoś inny, a przede wszystkim zdrowia. Przypomina, że dzięki takim wydarzeniom jak jarmarki i kiermasze odciążają urząd gminy, czy bibliotekę, pod której patronatem działają.
– To jest forma zarobienia na samych siebie. Pomogło także dofinansowanie od państwa. Zastrzyk funduszy, dzięki któremu mogliśmy się doposażyć – dodaje.
Ewa Gaj, dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Kunowie zapewnia, że tegoroczny Jarmark jest wyjątkowy i rekordowy pod wieloma względami.
– Nie spodziewaliśmy się, że odwiedzi nas aż tylu mieszkańców i przyjezdnych, ale jak widać ludziom zależy na takim zwyczajnym pobyciu ze sobą w miłej, przedświątecznej atmosferze – wyjaśnia Ewa Gaj.
Na niedzielnym jarmarku pojawili się: Stowarzyszenie w Prawęcinie nad Węgierką, Koło Gospodyń Wiejskich w Nietulisku Małym, Koło Gospodyń Wiejskich w Dołach Biskupich, Zespół Kunowianie, który też utworzył KGW „Kalinka”, Eugeniusz Cierluk, Maciej Nowek, Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Chocimów, KGW w Bukowiu, Stowarzyszenie nad Świśliną w Nietulisku Dużym, Żaneta Dwojak z Nietuliska Dużego, Ilona Nowak-Dwojak z Nietuliska Małego, KGW z Kolonii Piaski, Katolickie Centrum Pomocy Rodzinie przy parafii Świętego Mikołaja w Szewnie, Stowarzyszenie na Rzecz Wychowanków Zespołu Szkół Specjalnych „Źródło” w Ostrowcu Świętokrzyskim, Szkoła Podstawowa w Chmielowie, której przedstawiciele zbierali pieniądze na rzecz chorego Oskarka, Ewa Góra z Ostrowca Św, Alicja Płeszka z Ostrowca Św., Anna Kabat z Ostrowca Św, stoisko przygotowane przez nauczycieli i uczniów Szkoły Podstawowej w Wymysłowie, Stowarzyszenie Oświatowe „Przyjazna Szkoła” z Wymysłowa.
Kiermasze to integracja. Występują nasze zespoły, Strażacka Orkiestra Dęta pod kierunkiem pana Jerzego Kłonicy, wspólne śpiewanie kolęd.
