– Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. To był dom z przybudówkami : z budynkiem gospodarczym i drewnianą szopą. Osoby mieszkające w sąsiedztwie znajdowały się na miejscu zdarzenia, to one poinformowały nas o pożarze. Sąsiedzi poinformowali nas, że w budynku może przebywać 60-letnia kobieta, właścicielka domu jednorodzinnego – wyjaśnia kapitan Sebastian Klaus z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Św.
W momencie przyjazdu na miejsce strażaków, pożarem objęte było pierwsze piętro i dach.
– Za każdym razem działamy wobec takich samych procedur. Musimy sprawdzić czy jest odłączone napięcie elektryczne, gazowe i jeśli nie zostało odłączone wykonać te procedury. W międzyczasie wchodzi rota (zespół ratowników) wyposażona w aparaty dróg ochrony oddechowej. Gasimy pożar i przeszukujemy jednocześnie pomieszczenia. Tym bardziej, że były takie sygnały, że w pomieszczeniu może znajdować się kobieta. Chociaż nawet, gdy świadkowie pożaru, czy gapiowie mówią nam, że w budynku nikogo nie ma i tak zawsze przeszukujemy – tłumaczy kapitan Sebastian Klaus.
Po ugaszeniu pożaru, strażacy w szopie, znajdującej się przy domu jednorodzinnym, odnaleźli 60-latkę. Była przytomna, w stanie dobrym. Przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy medyczni zadecydowali jednak, że przetransportują ją do szpitala.
– Powiedziała nam, że w nocy obudził ją pożar. Przestraszyła się i wybiegła na zewnątrz przez balkon domu , a następnie schowała się w drewnianej szopie – relacjonuje kapitan Sebastian Klaus.
Strażacy dokonali także czynności rozbiórkowych, przelali nadpalone elementy wodą i sprawdzili kamerą termowizyjną, czy nie ma ukrytego pożaru.