24 listopada już na zawsze zapisze się na kartach historii gminy Bałtów. Referendum wzbudzało spore emocje. Dziś już wiemy, że pomimo anonimów, jakie otrzymywali niektórzy mieszkańcy Bałtowa od niewiadomych nadawców lub nadawcy, mieszkańcy skorzystali z przywileju, jaki daje im demokracja i zagłosowali za odwołaniem Rady Gminy w Bałtowie, spełniając podstawowy warunek, który gwarantował, że referendum będzie wiążące – pojawili się tłumnie przy urnach wyborczych, dzięki czemu frekwencja wyniosła 1277 osób.
– Jest to wielki sukces całej społeczności gminy Bałtów. Mieszkańcy pokazali, że są świadomym i odważnym społeczeństwem, które oczekuje zmiany i uspokojenia sytuacji w gminie Bałtów. Wynik przyjmuję z wielką pokorą, dużym zaufaniem i jednocześnie oczekiwaniem społecznym na zmianę. Jest to duża nobilitacja do pracy na przyszłość, ale też zdaję sobie sprawę z tego ciężaru tego zaufania i odpowiedzialności, jaki na mnie spoczywa. Będę chciał, żeby okres przejściowy przed wyborem nowej rady był jak najbardziej spokojny, jak również po wyborze nowej rady. Chciałbym, żeby społeczeństwo gminy Bałtów po tym referendum zakopało podziały. Myślę że druga strona czyli byli radni z Klubu Przełom bałtowski zrozumieją, że nie można tak postępować, jak to obserwowaliśmy. Wreszcie jest szansa na to, aby gmina Bałtów nie była podzielona – mówi Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów.
Przypomnijmy, że inicjatorami referendum tworzącymi tzw. grupę inicjatywną byli: Henryk Cielebąk, Henryk Cichocki, Halina Szczykutowicz, Grażyna Gąsior, Krzysztof Misiura, Piotr Pielczarski, Józef Pytlak, Wiesław Forgiel, Grzegorz Nowak i Jerzy Dunal. To przedstawiciele różnych zawodów, związani z życiem społecznym, kulturalnym, a także samorządowym gminy Bałtów, którym na sercu leżało, leży i będzie leżeć dobro gminy.
– Mając na uwadze przyszłość gminy Bałtów, jako odpowiedzialni mieszkańcy utworzyliśmy „grupę inicjatywną” celem przeprowadzenia referendum lokalnego. Chcemy zakończyć wewnętrzny konflikt w naszej gminie – pisali w uzasadnieniu pod jakim podpisała się grupa 10 mieszkańców gminy Bałtów.
Przyznają, że do podjęcia decyzji o przeprowadzeniu referendum lokalnego skłoniło ich: lobbing radnych na rzecz wybranych przedsiębiorców, konflikt interesów rodzinno-prywatno-zawodowych z samorządowymi, brak zaangażowania radnych w rozwiązanie problemów finansowych gminy, zgłaszanie przez radnych projektów uchwał bez wskazania pokrycia finansowego oraz odrzucenie projektów uchwał, mających na celu poprawę kondycji finansowej gminy, brak współpracy z wójtem gminy, wywieranie na niego nacisków za pośrednictwem portalu społecznościowego przez Klub Radnych „Przełom Bałtowski”. Zdaniem inicjatorów referendum rada gminy dopuszczała się działań, nie zawsze zgodnych z Ustawą o samorządzie gminnym jako przykład podali m.in. działanie Komisji Skarg i Wniosków oraz niedopuszczanie radnego z Klubu Radnych „Przyjazna Gmina Bałtów” do pracy w Komisji Rewizyjnej.
O tym, że referendum to jedyna z możliwości rozwiązania trudnej sytuacji panującej między wójtem, a radą, mówił otwarcie Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów.
– Osobiście wolałbym, żeby było również referendum w sprawie odwołania wójta. Wtedy mieszkańcy mogliby rozstrzygnąć kto ich zdaniem zasługuję na to, aby kierować tą gminą. Cieszę się, że są zwolennicy wójta, którzy podjęli wysiłek, aby rozwiązać „pat samorządowy”. Chciałbym żeby również taką odwagą i poświęceniem wykazały się osoby, które są mi przeciwne. Wtedy mielibyśmy jasność, kto ma mandat społeczny do zarządzania gminą. Trwanie obecnej sytuacji tylko szkodzi samorządowi. Wierzę w mądrość mieszkańców Gminy Bałtów i wiem, że podejmą odpowiednią decyzję – tłumaczył nam 1 września Hubert Żądło.
Udało się im zebrać ponad 900 podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum dotyczącego odwołania Rady Gminy w Bałtowie, pomimo że wymagane były tylko 302 podpisy.
Dziś już wiemy, że za odwołaniem Rady Gminy w Bałtowie opowiedziało się 1208 osób.