Po burzliwej Radzie Społecznej, jaka miała dziś miejsce w ostrowieckim Zespole Opieki Zdrowotnej, radni powiatowi Prawa i Sprawiedliwości, korzystając z przysługujących im uprawnień, zażądali od Andrzeja Gruzy, dyrektora ostrowieckiego ZOZ, udostępnienia im informacji o stracie szpitala za wrzesień, a także umowy i faktury za program naprawczy szpitala.
Dyrektor początkowo tłumaczył, że nie ma czasu dla radnych i prosił, aby umówili się na spotkanie. Choć w tym samym czasie w swoim gabinecie rozmawiał z Danutą Barańską, przewodniczącą Rady Społecznej ostrowieckiego ZOZ, Mariuszem Łatą, członkiem rady społecznej, a także Łukaszem Witkowskim, członkiem rady społecznej i jej wiceprzewodniczącym.
Ostatecznie, po interwencji mundurowych, dyrektor opuścił gabinet i szpital, zostawiając radnych powiatowych z policją i sekretarką. Radni z PiS powoływali się na art. 21 podpunkt 2a Ustawy o samorządzie gminnym, według, którego „W wykonywaniu mandatu radnego radny ma prawo, jeżeli nie narusza to dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność starostwa powiatowego, a także spółek z udziałem powiatu, spółek handlowych z udziałem powiatowych osób prawnych, powiatowych osób prawnych, powiatowej jednostki organizacyjnej oraz zakładów i przedsiębiorstw samorządowych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej”.
– Utrudnianie pracy radnym jest zdaniem mecenasa, z którym rozmawiałem, przestępstwem. Pan dyrektor mino naszych licznych próśb, nie pokazał nam dokumentów, o które prosiliśmy. Jesteśmy przekonani, że jest w ich posiadaniu. Do tego, żeby pan dyrektor chciał w ogóle z nami rozmawiać, jako z radnymi, potrzebna była interwencja policji. To jest demokracja? Kim ten pan dyrektor tutaj jest? Co tu się w ogóle dzieje? Bardzo jestem przerażony o ten szpital – mówił tuż po interwencji policji – Zbigniew Duda, radny powiatowy z Prawa i Sprawiedliwości.
Tłumaczy, że każdy powinien zadać sobie pytanie, co tak naprawdę dzieje się ze szpitalem i w którą stronę zmierza.
– Jeżeli pan dyrektor ma tajemnice przed radnymi, którzy mają uprawnienia do tego, żeby oglądać dokumenty, a przypomnę, że według art. 21 podpunkt 2a. radny może wejść do pomieszczeń w każdej jednostce i oglądać wszystkie dokumenty, o które poprosi. Pan dyrektor niestety nam tego nie udostępnił, aczkolwiek te dokumenty ma. Poprosili o wynik finansowy za miesiąc wrzesień i to było za trudne, żeby nam pan dyrektor dał. Chcieliśmy również fakturę za plan naprawczy i umowę, które muszą tutaj być. Umowa musi być podpisana już zanim się robi program naprawczy i faktura też na pewno jest wystawiona. Niestety pani dyrektor Joanna Gałęzia, również nie udostępniła nam dokumentów, o które prosiliśmy i wskazywaliśmy na punty ustawy. To znaczy, że dyrektor jest ponad prawem? Nie powinno tak być. To jest samorząd. Na nas głosowało tysiące ludzi. Tysiące ludzi nam zaufało, jako radnym, po to, żebyśmy pilnowali ich interesów. A tu? Pan dyrektor wybrany przez komisje konkursową mówi: Nie dam radnym dokumentów. Pytam: jakim prawem – bulwersuje się Zbigniew Duda.
Dodaje także, że rozmawiał z mecenasem, który najprawdopodobniej będzie ich reprezentował, który potwierdził także, że brak udostępnienia dokumentów jest przestępstwem.
– Jak tak można traktować mieszkańców naszego powiatu. Bo tu nie chodzi o Zbigniewa Dudę, radnego Pawła Walesica, radnego Mirosława Rogozińskiego, radnego Marka Bilskiego, czy radna Sejmiku – Magdalenę Zieleń. Tu jest społeczeństwo naszego powiatu i województwa. Jak tak można? Czy nie jest to zamordyzm? Co dalej będzie ze szpitalem? Bo chyba nikt tego nie wie. Dyrektor też chyba nie wie, bo nie chce pokazać dokumentów– pyta radny powiatowy z PiS.
Przypomina, że w swojej długiej historii samorządowca nie miał takiego zdarzenia. Nie wierzył także, że taka sytuacja, jak ta dzisiaj może mieć miejsce.
– Zdziwiony jestem tym, że na tak ważnej radzie społecznej nie ma mediów głównego nurtu. Zastanawiam się także, czy nie złożyć zawiadomienia do prokuratury. To będzie decyzja całego klubu. Takie zachowania dyrektora trzeba piętnować i wypalać gorącym żelazem. Co następne? Zabronią nam głosować? Pewnie tak. Zabronią nam się odzywać? Komunę to my już przerabialiśmy kiedyś i przeminęła. Jak można głosować nad programem naprawczym, jak tutaj nikt niczego nie może się dowiedzieć? Dziwię się radnym koalicyjnym, że na takie rzeczy oni pozwalają. Bo oni na to pozwalają – dodaje Zbigniew Duda.
Nie wiadomo także, kiedy radni otrzymają dokumenty, o których udostępnienie poprosili.
– Powiedział, że jutro i wyszedł. Ja nie rozumiem co to jest jutro. Jeśli ustawa mówi wyraźnie, że w tej chcieli, niezwłocznie mamy te dokumenty uzyskać, to co to znaczy jutro – podsumowuje radny z PiS.
Przypomnijmy, że na zaplanowanej jutro na godzinę 12.00 sesji Rady Powiatu Ostrowieckiego pojawi się uchwała w sprawie przyjęcia przez Radę Powiatu Ostrowieckiego informacji o zatwierdzeniu przez Zarząd Powiatu Ostrowieckiego „Programu Naprawczego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Świętokrzyskim ul. Szymanowskiego 11” (inicjatywa uchwałodawcza – Zarząd Powiatu).
Wiola
29 października, 2019 at 13:37
Niepotrzebna szopka na ktorejs ktos chce sie wybic? Gdzie byl Pan Duda i reszta w tamtym roku? Czy 2 lata temu? Przeciez w szpitalu juz wtedy zle sie dzialo. Czemu wtedy nie sprawdzali owczesnego Pana Dyrektora? Tylko teraz…. Ledwie co odebral czlowiek piecze nad pograzonym szpitalem, jeszcze nic nie zdarzyl zrobic a juz ma klody pod nogi. Proponuje zeby moze swoj program naprawczy zaprezentowal Pan Duda i reszta radnych…
Felice123
31 października, 2019 at 08:48
Obejrzałam tę wczorajszą sesję Rady Powiatu.
Powiem tak:
Pani Rogalińska:
hahahahaha (a’propos tego apelu z propozycją jego podpisu przez „waszych” ludzi.
To tak na początek.
A teraz rozwinięcie:
Bywałam niejednokrotnie w aranżowanych, jak w teatrze, sytuacjach mających na celu pozaprawne metody nacisku (tu: opinii publicznej kształtowanej bynajmniej nie w oparciu o obowiązujące prawo, lecz „widzi mi się” jednostek, a konkretnie, w tym przypadku pani). Bywałam też w takich sytuacjach jw. mających na celu gromadzenie przez „równych pani w propagandzie” tzw. „dupokrytek”, gdy sprawy zaczynają nie pachnieć za przyczyną „odmieńców, którzy ośmielają się” tupnąć nogą”/powiedzieć basta w geście niezgody na naruszania prawa. Nie będę daleka od prawdy, gdy postawię tu znak równości między tym, czego sama doświadczyłam, jako ten odmieniec w przeszłości, a tym, co wczoraj zobaczyłam w p. wykonaniu. Nie ma to jak osobiste doświadczenia. Ja tego teatru nie kupuję… ja to piętnuję. Proszę ten teatrzyk odstawiać w warunkach p. prywatnej egzystencji, o ile domownicy w to „wejdą”. Tu pełni p. funkcję publiczną, za którą pobiera pani uposażenie radnego.
Nadto, rodzi się pytanie, czy skoro w ramach mandatu radnego, pani ostentacyjnie dopuszcza się prób wywierania ew. presji opinii publicznej nieukształtowanej w myśl zasad demokratycznego państwa prawa, to czy z podobnymi praktykami nie mamy – w pania przypadku – do czynienia także w ramach p. pracy zawodowej na kierowniczym stanowisku? Może i tam również , stosowane/aprobowane są podobne metody wywierania nacisku nieobiektywnych opinii np. klakierów na tych, którzy działają w zgodzie z prawem, a które to działanie nie jest przez kierownictwo akceptowalne. Oczywiście w ramach stosunku pracy nazywa się to mobbingiem.
Miałabym jeszcze maleńką uwagę do pani z-cy przewidniczącego Rady Powiatu… chyba lekarka (?)… nazwiska nie kojarzę.
Czy mnie się wydaje, czy p. najzwyczajniej w świecie, przytaczając treść kuluarowej, a nie oficjalnej, opinii (na temat zajścia z policją) przewodniczącej związku zawodowego, bez jej zgody i potwierdzenia treści – najzwyczajniej w świecie plotkuje w celu nastawiania jednych przeciwko drugim, bo w niezgodzie lepiej się zarządza?
Jeszcze….
Panowie Czupryński i Rogala…. tak dużo o braku kultury mówicie. Kulturę – to zdaniem np. p. Mazguły, mieliśmy w komunie… nota bene ponoć podczas tzw. ścieżek zdrowia, bo o uzdrowienie tzw. „zaplutych karłów reakcji” wszak ówczesnym czynownikom typu Mazguła, chodziło. Oczywiście prawa obywatelskie wobec tak szczytnych ideii, musiały ustąpić miejsca wyższemu celowi utrzymania reżimu. Panowie… nie idźcie tą „ścieżką zdrowia”… ona do zdrowia fizycznego (i psychicznego również) was nie zaprowadzi.
Reprezentujecie mieszkańców powiatu, którzy mają prawo tak do ochrony zdrowia, jak i do zapoznania się ze skrywanymi przedwczoraj, przez p. Gruzę, dokumentami. To nie jest dobra droga. To już było….. w komunie i służenie złej sprawie, na zdrowie komunistycznym aparatczykom nie wyszło, a jak czas pokazał, na wysokości obecnych emerytur/uposażeń, tamta służalczość też obecnie się nie przekłada, gdy prawo i sprawiedliwość wreszcie nadeszła. W tym kontekście oczywiście ciągle czekamy jeszcze na sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości, który wysokie uposażenia SB-kom przywraca.
ostrowczanin
29 października, 2019 at 19:22
Gdzie ustawa mówi że radny ma uzyskać informację natychmiast ??? Rozumiem że najście na szpital to była taka PRL-owska IRCHa (Inspekcja robotniczo-chłopska) !
Felice123
30 października, 2019 at 06:14
No widać od razu w komentarzach pod artykułem, że „czynowniki” w akcji. Nic wam to nie da. Prawda o braku jawności i przejrzystości działań w standardach nowych zarządców majątkiem powiatu, czyli naszym – jego mieszkańców, baaardzo widoczna.
I.D.A
30 października, 2019 at 20:32
Trzeszczą i podłoga i sufit w KWW. Kwestia czasu;)