Zespół z Tarnopola skradł serca publiczności! [ZDJĘCIA]
Takiego koncertu, jaki wczoraj w remizie ochotniczej straży pożarnej dał ukraiński Zespół Zbrucz, Nietulisko Duże nie pamiętało od dawna. Było trochę opery i operetki , muzyka i tańce ludowe, a także tradycyjne pieśni ukraińskie i… polskie pastorałki. Ale zanim publiczność do tańca porwał zespół sąsiadów zza wschodniej granicy ze swoim występem dla babć i dziadków zaprezentowały się maluchy ze Szkoły Podstawowej imienia Stanisława Staszica w Nietulisku Dużym.
– Tegoroczny Dzień Babci i Dziadka w Nietulisku Dużym z całą pewnością przejdzie do historii. Takiego występu jaki dziś dali nam członkowie Zespołu Zbrucz nasze sołectwo nie pamięta. Było wzruszająco, ale też i radośnie – mówił po koncercie Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego. Wraz z Piotrem Rakoczym, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Kunowie, a także Radą Rodziców, działającą przy Szkole Podstawowej imienia Stanisława Staszica wpadł na pomysł, aby tegoroczny Dzień Babci i Dziadka miał nieco inną formułę.
I tak na scenie najpierw pojawiły się maluszki w wieku od 2,5 do 5 lat ze swoją interpretacją „Jasełek”, które skradły serca publiczności. Były i anioły, pastuszkowie, trzej królowie i Święta Rodzina.
– To już jubileuszowy 10 występ z okazji Dnia Babci i Dziadka. Najpierw Jasełka przedstawiały starsze dzieci ze szkoły, także tutaj w remizie OSP Nietulisko Duże. Dziś prezentują się maluszki. Tradycyjnie już drugi rok występujemy dla wszystkich społeczności lokalnych. Publiczność też nam dopisała. Cieszę się, że jest taka dobra współpraca pomiędzy szkołą, a sołtysem. Tu tętni życie, a to co się dzieje wokół, to jest integracja ze społeczeństwem, integracja tego starszego i młodszego pokolenia. Jestem dumna z naszych aktorów bo te maluszki, to jest nasza przyszłość, nasze złoto – mówiła Urszula Pasternak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Nietulisku Dużym.
Tuż po małych aktorach na scenie pojawił się wyczekiwany przez mieszkańców Zespół Zbrucz. To jak muzycy trafili do Nietuliska Dużego jest szeregiem zbiegów okoliczności ze szczęśliwym finałem.
– Wszystko zaczęło się podczas wycieczki do Sejmu, jaką w ubiegłym roku zafundował nam, jako KGW, poseł Andrzej Kryj. W Warszawie zapoznaliśmy się z Gorzyczanami, którzy zaprosili mnie i posła do siebie na występy, podczas których prezentował się Zespół Zbrucz. Byłem zachwycony ich występem i już wtedy wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, aby ściągnąć ich do Nietuliska Dużego. Tym bardziej, że podczas swojego występu opowiadali jak ciężka jest sytuacja na Ukrainie, zwłaszcza w terenach owładniętych wojną – wspomina Henryk Jabłoński.
Udało się i 18 stycznia Zespół Zbrucz zaprezentował się lokalnej społeczności. A nie jest to zwyczajna grupa muzyków. Są wśród niej utalentowani tancerze, solistki i soliści, którzy cieszą się międzynarodową sławą. Mieszkają na Ukrainie, która jak podkreślają, jest ich ukochanym domem, jednak większośc z nich, jak Wasyl Irmijczuk, kierownik zespołu, swoje korzenie ma w Polsce, więc pół serca zostawia zawsze w kraju nad Wisłą.
– Zespół istnieje już 25 lat. Trochę tej tradycji mamy. Najpierw nas zaproszono do Francji, do miejscowości, w której znajdowała się grekokatolicka cerkiew. Tamtejszy ksiądz potrzebował bowiem zespołu, który śpiewałby w kościołach, śpiewaliśmy wówczas na Mszach Świętych. Od tego czasu więcej występujemy w kościołach. Mamy specjalny program kolęd i utworów adwentowych czy, wielkopostnych. Od pięciu lat systematycznie gościmy w Polsce. Z tej okazji oprócz pieśni kościelnych, przygotowaliśmy piosenki ludowe, muzykę współczesną, a także tańce. Wyszedł z tego taki polsko-ukraiński program – wyjaśnia Wasyl Irmijczuk, kierownik Zespołu Zbrucz.
Dodaje także, że przy okazji objazdowego tournee pomagają dzieciom,których rodzice biorą udział na wojnie w Donbasie, zbierając chemię, środki czystości, żywność, ubrania i zabawki.
– My sami nie wiemy co się tam dzieje. To jest polityka. My gramy, śpiewamy, niewiele wiemy. Czujemy się okropnie z tym, że oni tam giną, ale jedyne co nam pozostaje to modlitwa i to, aby mówić o tym światu – tłumaczy kierownik zespołu.
Zespół Zbrucz liczy 30 osób, ale do Polski wymiennie przyjeżdża grupa 10 lub 12 osób. Większość muzyków ma polskie korzenie.
– Tak jak moja mama, która pochodzi z województwa zielonogórskiego. Mama została na Ukrainie. Wyszła za mąż za Ukraińca i tak mam 50 procent polskiej i 50 procent ukraińskiej krwi. Kocham Ukrainę, kocham też i Polskę – zapewnia Wasyl Irmijczuk, który jest też założycielem zespołu, a na co dzień pracuje w Filharmonii Tarnopolskiej.
Dzięki muzyce może opowiedzieć o tym, jak wygląda aktualnie sytuacja na Ukrainie.
– Mamy wszystko w sklepach, tylko są różne wypłaty. Średnia wypłata to 500, 600 zł za miesiąc. Proszę spróbować za to przeżyć. A w sklepach jest wszystko drogie. To tak jakby w Polsce zarabiano 500 zł przy cenach, które obowiązują w sklepach. Nie wystarcza na opłaty za mieszkanie, nie wystarcza na jedzenie. Nie ma pieniędzy na edukację dzieci. My kochamy swój kraj. Nie chcemy mieszkać gdzie indziej. Jeśli Bóg dał nam talenty jak śpiew, taniec, to dlaczego nie mamy ich prezentować innym, dawać inny radość i pomagać naszym rodakom – pyta Wasyl Irmijczuk.
Zapytany o to, czego można im życzyć, odpowiada bez wahania: tylko pokoju.
– Nam można życzyć pokoju i my już nic innego nie chcemy. Chcemy żeby ta bezsensowna wojna się wreszcie skończyła, a zespołowi życzcie jak najwięcej dobrych ludzi, którzy by nas zapraszali i wspierali – podsumowuje.
Dziś zespół z koncertem pojawi się w Nowym Dworze Mazowieckim.
Zachwycony występami ukraińskiego zespołu był Lech Łodej, burmistrz Kunowa, który przyznał, że parę razy łezka w oku mu się zakręciła. Uważa, że tego typu spotkania to szansa na międzypokoleniową integrację, na odpoczynek po ciężkiej pracy, a samo święto Babć i Dziadków to jedne z najmilszych dat w naszych kalendarzach.
– Nie ma chyba takich drugich osób na świecie jak dziadkowie i babcie. Nasze rodziny stanowią fundament społeczeństwa, a te relacje, które wytwarzają się pomiędzy wnukami i babciami są wyjątkowe. Trzeba pielęgnować te więzi rodzinne. Bez naszych babć i dziadków nasze życie nie byłoby pełne. To oni nas rozpieszczają, kochają nas zupełnie inna miłością niż nasi rodzice. Docenia się to dopiero po latach, często wtedy, gdy już nie ma ich wśród nas. Moja babcia to było pocieszenie, ratunek i miłość zamknięte w jednej osobie – podsumował Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy Kunów.
Dzień Babci i Dziadka w Nietulisku Dużym, a także występ Zespołu Zbrucz to oprócz współdziałania sołtysa, radnego i rady rodziców, ale także współpraca z posłem Andrzejem Kryjem, radnymi powiatowymi Januszem Gołdynem i Markiem Bilskim, radną Rady Miejskiej w Kunowie – Marią Pająk i Klubem Kobiet Kreatywnym z Barbarą Domagałą na czele, które zadbały o pyszny poczęstunek dla zespołu i gości.