Jarmark Wielkanocny w Szewnie miał szczytny cel! [GALERIA]
Palmy i stroiki wielkanocne, pyszne ciasta, dania mięsne i jarskie, występy Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Bodzechów, a przede wszystkim szczytny cel – zbiórka funduszy na chore dzieci, tak w wielkim skrócie wyglądał zorganizowany wczoraj w Szewnie „XVII Jarmark Wielkanocny”. Impreza połączyła pokolenia.
Było kolorowo, radośnie, bardzo rodzinnie, ale i refleksyjnie. Cieszący się dużą popularnością mieszkańców Jarmark Wielkanocny w Szewnie przyciągnął wczoraj tłumy mieszkańców naszego powiatu.
– Już
po raz szesnasty organizujemy Jarmark Wielkanocny u nas w Szewnie.
Jest to stała impreza wpisana w kalendarz festynów i pikników
gminy Bodzechów. W tym roku mamy 38 stanowisk. Swoje prace
prezentują Koła Gospodyń Wiejskich z gminy Bodzechów, szkoły z
terenu gminy Bodzechów, ale również znajdziemy tu rękodzieło z
naszego powiatu. Można kupić przepiękne palmy i stroiki, które,
trzeba podkreślić, wykonają sami uczestnicy Jarmarku. Można
znaleźć też coś dla podniebienia, jak przepyszne ciasta, potrawy
z jajek, są też potrawy wegetariańskie. Nasze Koła Gospodyń
Wiejskich idą bowiem z duchem czasu – tłumaczyła Iwona Lipka,
kierownik Gminnej Biblioteki Publicznej w Bodzechowie z siedzibą w
Szewnie.
Na stoiskach poszczególnych Kół oprócz wielkanocnych pasztetów, pojawiły się także potrawy z ziemniaków, czy z jajek. jak podkreślała Iwona Lipka, co roku chętnych wystawców przybywa, natomiast ilość miejsc jest niestety ograniczona.
– Co roku mamy coraz więcej chętnych osób, które chciałyby się u nas wystawić, ale niestety nie możemy ich wszystkich pomieścić. Patronem naszego Jarmarku jest oczywiście wójt gminy Bodzechów, pan Jerzy Murzyn. Razem z gminną biblioteką wydarzenie organizuje Zespół Szkół Publicznych w Szewnie i Publiczne Gimnazjum w Szewnie – dodała Iwona Lipka.
Jest
to także świetny sposób na integrację mieszkańców powiatu, a
także możliwość zainspirowania się produktami, czy ozdobami
przygotowanymi przez Koła Gospodyń Wiejskich.
– Stali bywalcy mogą zauważyć, że nasz Jarmark zmienia się z roku na rok. Panie z Kół Gospodyń Wiejskich poznają nowe techniki, idą z duchem czasu – tłumaczyła Iwona Lipka.
Anna Radosz, z Zarządu Grupy Kobiet Aktywnych z Wólki Bodzechowskiej podkreślała, że jest to także świetna okazja na poznanie naszych polskich tradycji. W Jarmarku Wielkanocnym wraz z koleżankami uczestniczy już szósty raz.
– Panuje tutaj świetna atmosfera, jest to też swoisty sposób na podtrzymywanie tradycji narodowych. Mamy świąteczne dania, wiejskie kiełbaski, jajka faszerowane i pasztety, wszystkie potrawy wielkanocne. Mamy też palmy. Wszystko robimy ręcznie i samodzielnie – wyjaśniała Anna Radosz.
Podczas
wczorajszego Jarmarku można było spotkać także stałych bywalców
tego przedświątecznego wydarzenia w Szewnie.
– Już
po raz piętnasty jesteśmy na Jarmarku. To jest taka nasza tradycja.
Możemy się pochwalić tym, co nauczyliśmy się robić przez te
wszystkie lata. Co roku jest to coś nowego. Chcemy się też
„popisać” naszymi zdolnościami kulinarnymi. Robimy różnego
rodzaju kotlety, pasztety, babki i ciasta – mówiła Renata Kiszka,
przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich ze Szwarszowic.
Na stoisku KGW ze Szwarszowic królowały też palmy, które członkinie Koła zaczynają robić już po… Święcie Trzech Króli. Muszą się w nich znaleźć bukszpan – który, oznacza żywotność, zboże, bazie kotki, których połknięcie chroni przed bólem gardła, trzcina , a także pracochłonne kwiaty z bibuły.
– Mamy też prace robione na szydełku. Teraz królują serwetki do koszyczka. No i dania wegetariańskie, w których się specjalizujemy. Robimy je z własnych produktów, także są bardzo ekologiczne – podsumowała Renata Kiszka.
Małgorzata Matyjasek, nauczycielka z PSP Bodzechów przypominała także, że cel tegorocznego Jarmarku był bardzo szczytny, połączony bowiem ze zbiórką pieniędzy na leczenie i rehabilitację dwóch chorych chłopców: Oskarka i Ernesta.
– Na Jarmarku jesteśmy już 16 raz. W tym roku mamy specjalną intencję. Uczeń klasy 6 naszej szkoły jest bardzo chory. Ernest ma guza mózgu, jego rodzice stracili prace. Zbieraliśmy już w szkole środki czystości i żywność. Nie mamy cen na stoisku, jeżeli ktoś przyjdzie płaci ile chce i bierze co chce. W tej chwili prowadzona jest też zbiórka pieniędzy w naszej szkole. Każdy grosz się liczy – dodała Małgorzata Matyjasek.