– Niejednokrotnie mówiliśmy, że będziemy dbać o rozwój szpitala, o wprowadzenie nowych usług. Jak państwo wiecie odbudowujemy z sukcesem wszystkie przychodnie, ale wprowadzamy też nowe usługi – mówiła podczas dzisiejszej (piątek, 13 stycznia) konferencji prasowej, zorganizowanej w Wielospecjalistycznym Szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim, Marzena Dębniak.
O szczegółach unikatowego w skali kraju zabiegu, który wykonany został w ostrowieckiej lecznicy, mówił Dariusz Tumulec, pełniący obowiązki dyrektora naczelnego Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Św. Wyjaśniał, że koronawirus spowodował tragiczny wzrost konieczności leczenia antybiotykami u pacjentów w trakcie pandemii.
– Efektem tego jest systematyczne dochodzenie do głosu, zakażenia bakterią o nazwie clostridium difficile, która niestety powoduje u człowieka uporczywe biegunki. Leki są praktycznie rzecz biorąc dostępne w Polsce dwa, a właściwie jeden, dlatego, że jeden lek to jest lek z importu docelowego, drogi, bo koszt terapii to jest około 10 000 zł. To zakażenie clostridium, czyli tą bakterią, która dochodzi do głosu wtedy, kiedy jelita są jałowe, powoduje u pacjenta wyniszczające, często śmiertelne biegunki – tłumaczy Dariusz Tumulec.
Dla uzmysłowienia skali problemu podaje statystyki. W 2018 roku, czyli przed pandemią w Polsce zachorowało 11 592 osoby. W okresie od 1 stycznia do 31 sierpnia 2021 roku ilość zakażeń clostridium sięgnęło 16 000 zł, prognozowana liczba zachorowań na 2021 rok to 24 000 osób.
– Niestety śmiertelność sięga 45 proc. u osób powyżej 75 roku życia. Gdzie leży problem? Problem leży w tym, że jest to zakażenie nawrotowe i każde kolejne podanie antybiotyku niestety powoduje nawrót choroby. W związku z tym kilka lat temu naukowcy opracowali metodę leczenia tej choroby za pomocą przeszczepu mikroflory jelitowej. Wcześniej była to mniej komfortowo dla pacjenta sytuacja, ponieważ trzeba było mu założyć sondę do żołądka, przygotować roztwór z kałów, zebrany od kału człowieka zdrowego. Świat idzie na szczęście do przodu i w 2022 roku doczekaliśmy się preparatu w postaci doustnej, kapsułkowej. Tutaj mogę się pochwalić, że nasz szpital, mój zespół lekarsko-pielęgniarski oddziału wewnętrznego drugiego, siedem minut temu zakończył pierwszy przeszczep mikroflory jelitowej – podkreśla Dariusz Tumulec.
Dodaje, że jest to pierwszy w powiecie ostrowieckim i również w powiatach ościennych, tego typu zabieg, zakończony sukcesem.
– Miejmy nadzieję, że pacjentka nigdy do nas nie wróci, a wracała niestety z powodu nawrotów biegunki. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że właściwie uważam, że tą metodę leczenia należy bardzos szeroko rozpropagować. Nawrót zakażenia clostridium leczy się 6 tygodni. Prosze sobie wyobrazić sześciotygodniowy pobyt pacjenta w oddziale, jaki koszt to za sobą niesie, jaki to jest dyskomfort dla chorego w tym momencie, a w przypadku przeszczepu mikroflory jelitowej ten całkowity pobyt w tej chwili to jest pięć dni. Pacjent za dwie godziny pójdzie sobie do domu, miejmy nadzieje nigdy do nas nie wróci – zaznacza.
Dariusz Tumulec apeluje również do wszystkich ościennych szpitali.
– Jeśli macie państwo pacjentów, których chcielibyście państwo przeszczepić, prosimy o kontakt z nami. Będziemy tych chorych kwalifikować, będziemy ich ustawiać, ładnie mówiąc w kolejkę do przeszczepu. Mamy w województwie w tej chwili właściwie dwa ośrodki, które jeszcze robią przeszczep mikrobioty. To jest klinika chorób zakaźnych w Kielcach szpital w Busku-Zdroju i jeszcze jeden szpital powiatowy, ale tak jak mówię, na naszym terenie jesteśmy absolutnym pionierem w tej metodzie – mówi.
Przypomina, że średnio nasza flora jelitowa waży ok 2 kg.
– Tyle bakterii mamy w jelicie, że całkowita ich waga wynosi 2 kg. Jeżeli jakikolwiek procent tego zredukuje się w tym momencie, całkowicie zaburza się równowaga organizmu. Ponieważ na ten moment mikroflora jelitowa, ze względu na swoją wagę i ważność jest traktowana jako narząd praktycznie rzecz biorąc, w związku z tym jest to niejako procedura przeszczepowa. Nie dożylna, nie przeszczep szpiku, nie przeszczep narządu jako takiego, nie łączący się z koniecznością jakiejkolwiek immunosupresji, ale traktujemy to jako przeszczep niejako oddzielnego narządu, stąd cała nazwa: przeszczep mikroflory jelitowej – wyjaśnia pełniący obowiązki dyrektora naczelnego.
Podkreśla, że preparat stosowany w szpitalu jest dostępny praktycznie w ciągu 48 godzin, a także, że nie ma żadnych przeciwwskazań do przeszczepu mikroflory jelitowej. Czas zabiegu zależy od pacjenta, najkrótszy wykonywany jest w 90 minut, maksymalny czas – do ok. 10 godzin.