– Ostatnio widzieliśmy się w czwartek, wtedy szpital nasz był jeszcze wolny od koronawirusa. Niestety to nieszczęście w pewnym stopniu i nas dotknęło. W ostatni weekend kiedy inni odpoczywali, pan dyrektor Adam Karolik, zastępca do spraw lecznictwa miał pełne ręce roboty. Okazało się, że jedna z naszych pracownic, która już od tygodnia nie była obecna w pracy zachorowała i okazało się, że to właśnie w ślad za tym wykonaliśmy badania diagnostyczne, pobraliśmy próbki od wszystkich pacjentów i od osób z personelu z oddziału drugiego wewnętrznego i ze stacji dializ, po czym okazało się, że w sumie dwie osoby z personelu i dwoje pacjentów jest zakażonych koronawirusem – mówił Andrzej Gruza, dyrektor naczelny Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św.
Andrzej Gruza podkreśla, że wszystkie te osoby zostały skierowane na dalsze leczenie do jednoimiennego szpitala w Starachowicach. Trzy kolejne próbki dały wynik niejednoznaczny. Badania zostały ponowione.
– Badanie na obecność koronawirusa jest badaniem bardzo skomplikowanym, długotrwałym, również i drogim, ale za te badania płaci NFZ także tu nie ma ograniczenia ze strony szpitala. My nie ograniczamy tych badań ze względu na koszty. To badanie jest bardzo pracochłonne i ono polega na oznaczeniu trzech genów. Z czego jeden z tych genów jest specyficznym genem, który jednoznacznie potwierdza możliwość zakażenia koronawirusem. Dwa z tych genów są to tzw. geny słabe, które mogą występować w przypadku innych, prostych zachorowań wirusowych, choćby opryszczki czy zwykłej pospolitej grypy, czy innego przeziębienia. Także tylko potwierdzenie jednego z tych genów – głównego nakazuje, aby uznać pacjenta uznać jako COVID dodatniego.We wszystkich innych przypadkach obowiązuje pobranie próbki nie wcześniej niż po conajmniej 48 godzinach – wyjaśnia Adam Karolik.
Pomimo zamknięcia oddziału wewnętrznego II stacja dializ wciąż pracuje
– Tymczasem oddział II wewnętrzny został zamknięt tzn. są tam pacjenci, ale nie przyjmujemy nowych, jest tam personel, który tymi pacjentami się musi opiekować i tak ten stan będzie trwał co najmniej tydzień, tzn. do czasu pobrania kolejnych próbek, które miejmy nadzieję, że tym razem dadzą wynik negatywny. Z kolei stacja dializ ze względu na specyfikę i brak możliwości odesłania pacjentów gdzie indziej, będzie funkcjonować nadal tak jak dotychczas tzm. nawet lekarze, którzy poddani są kwarantannie będą mogli na zasadzie specjalnego zezwolenia od Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej dozorować proces leczenia tych pacjentów. Jak również sami pacjenci na mocy specjalnego zezwolenia będą mogli uczestniczyć w tych zabiegach dializacyjnych, bo jak wiadomo dla pacjentów dializowanych dializoterapia to jest być, albo nie być – dodaje Andrzej Gruza.
Jak podkreśla Adam Karolik jest to zgodne z procedurami, które około 6 tygodni temu wydał konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii. Mówią o tym, że stacji dializ w żadnym szpitalu w Polsce nie można zamknąć. Stacje dializ pracują bowiem na 100 procent swoich możliwości w całej Polsce. Nie ma możliwości technicznej rozlokowania pacjentów dializowanych do innych ośrodków. Można rozlokować tylko tych pacjentów, którzy mają dodatni wynik. Aktualnie dializom w szpitalu w Ostrowcu Św. podlega 71 osób. Ponieważ zarówno pacjenci, jak i personel ze stacji dializ zostali poddani kwarantannie, personel medyczny dzięki specjalnej przepustce będzie mógł pracować w stacji dializ.
– Zabieg dializoterpaii jest zabiegiem podtrzymującym życie. Większość pacjentów takie zabiegi ma dwa, trzy razy w tygodniu. Tych zabiegów nie da się odroczyć, ani w żaden sposób przesunąć. Dlatego takie procedury muszą być u nas zachowane. Jednocześnie chcę nadmienić, że w naszym szpitalu, w tej chwili nie ma żadnego ogniska zakażenia koronawirusem. Nie mamy na terenie naszego szpitala w tej chwili osoby, która by przebywała na terenie szpitala jako personel z potwierdzonym wynikiem w kierunku koronawirusa. Wszystkie ogniska koronawirusa dzieją się poza szpitalem. One są zlokalizowane w warunkach domowych – dodaje Adam Karolik.
Zapewnia, że oddział wewnętrzny drugi został odizolowany, aby uniknąć szerzenia się choroby. Na żadnym z oddziałów szpitalnych nie ma w tej chwili pacjentów i personelu z potwierdzonym zakażeniem. Kwarantanną objęci są wciąż lekarze pracujący na oddziale chirurgii, jeśli druga próbka pobrana od nich do badań okaże się ujemna, powrócą do pracy.