– Cmentarze generalnie są taką księgą, w których możemy czytać historię swoich miejscowości. Bo tutaj leżą ludzie zasłużeni dla swoich miejscowości, osoby, które piastowały funkcje samorządowe, osoby, które działały na polu kultury, czy w dziedzinie edukacji. Tu leży mnóstwo ludzi, którzy mieli wielki wpływ na to, co działo się nie tylko w regionie, ale i w kraju. Na tym ostrowieckim cmentarzu przy ulicy Denkowskiej znaleźć możemy ludzi, którzy przyjechali do Ostrowca Św., aby już na zawsze związać z nim swoje życie, a także takich, którzy przypadkowo znaleźli się w Ostrowcu Św. i tutaj zastała ich śmierć – wyjaśniała podczas spaceru Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historyczne imienia profesora Mieczysława Radwana.
Na cmentarzu parafialnym przy ulicy Denkowskiej znajduje się także mnóstwo symbolicznych grobów, jak ten należący do Jerzego Dobrzańskiego, uczestnika Powstania Kościuszkowskiego, czy Franciszka Żwirko i Stanisława Wigury.
– Mamy tutaj pomniki burmistrzów i prezydentów miasta jak ten, należący do Adama Mrozowskiego – pierwszego prezydenta, a wcześniej burmistrza Ostrowca, pana Andrzeja Zubrzycki,ego który był posłem. Mamy groby wybitnych lekarzy miejskich, jak grób Jana Głogowskiego czy Piotra Skwary. Pomniki znanych nauczycieli, profesorów, którzy uczyli nie tylko w ostrowieckich szkołach. Mamy aptekarzy, osoby, które reprezentowały branże związane z wymiarem sprawiedliwości: notariuszy, sędziów, adwokatów. Mamy osoby działające na polu kulturalnym, społecznym. Tutaj znajdziemy pomniki uczestników wydarzeń narodowych, historycznych, jak grób Jerzego Dobrzańskiego, który był uczestnikiem Powstania Kościuszkowskiego, pomniki uczestników wojny polsko-bolszewickiej. Bardzo dużo znaczących osób dla historii naszego miasta jest tu pochowanych. Jest to przy okazji piękna galeria sztuki na wolnym powietrzu – dodaje prezes Centrum.
Na cmentarzu przy ulicy Denkowskiej zachowało się sporo nagrobków. Uwagę zawraca także bogactwo materiałów, z których zostały wykonane. Są pomniki z piaskowca zarówno czerwonego, jak i białego, z granitu, z żeliwa i żelaza, z elementami porcelany, są także pomniki ceramiczne. Powstawały w znanych zakładach kamieniarskich, głównie w Kunowie. Ta miejscowość była bowiem takim zagłębiem kamieniarskim. Znane były pracownie rodziny Fornalskich, czy Piwników-Majchrowskich. Dziś, na niektórych pomnikach zachowały się sygnatury z informacją gdzie i przez kogo zostały wykonane. Znaleźć można także pomniki zamawiane w warsztatach radomskich, czy warszawskich.
– Bardzo cieszy mnie ta spora grupa ludzi, która przyszła posłuchać o historii naszego miasta, zapisanej na ostrowieckim cmentarzu. Pogoda i deszcz ich nie wystraszyła. To miłe, że pomimo nieprzychylnej aury są osoby chętne, żeby zwiedzać cmentarz i poznawać historię naszego miasta. Przez poznanie historii cmentarza też poznajemy historię miasta. To tak jak powiedział ksiądz kardynał Stanisław Wyszyński, Prymas Tysiąclecia: Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie. I te kamienie do nas przemawiają do dzisiaj – tłumaczy Monika-Bryła Mazurkiewicz.
Sobotni spacer rozpoczął się od historii cmentarza przy ulicy Denkowskiej, a także od historii cmentarzy ogólnie. Od średniowiecza, do osiemnastego wieku zmarli byli chowani przy cmentarzach kościelnych, które funkcjonowały przy kościołach parafialnych. Nie było cmentarzy przy kościołach filialnych i rektoratach. Najstarszym cmentarzem w naszych okolicach jest ten w Szewnie. Tamtejsza parafia istniała bowiem już w XIII wieku. Parafia denkowska natomiast wyodrębniła się dopiero w XVII wieku – w 1626 roku. Na cmentarzach kościelnych: w Szewnie oraz przy kościele św. Michała Archanioła nie zachowały się do dnia dzisiejszego żadne nagrobki. Nagrobki zachowały się natomiast na cmentarzu kościelnym w Denkowie. Rodziny zmarłych, którzy chowani byli na cmentarzach przykościelnych starali się, aby pochowano ich najbliżej murów kościoła, miejsca uświęconego. Czym dalej tym gorzej, im bliżej tym lepiej. Nie były to niestety groby trwałe, a mogiły ziemne. Jeżeli użytkowało je kilka pokoleń, to te kości niestety po kilku latach pojawiały się na powierzchni. Były wybierane, zakopywane w dołach, zalewane wapnem, zalewane gliną. Co jakiś czas też zaorywano ziemię wokół kościołów, żeby robić miejsce na nowe groby.
– Generalnie pomników nie stawiano. Zaczęto robić to dopiero w XVIII wieku i niewiele ich zachowało się do dzisiaj. Ci najbardziej wpływowi, kolatorzy, czy opiekunowie parafii, właściciele ziemscy i duchowieństwo byli chowani w kryptach. Dziś te krypty w wielu miejscach są już poniszczone. Taki przykry przykład znaleźć możemy w Opatowie, kiedy zniszczone zostały krypty Szydłowieckich. Robiono miejsce na nowe pochówki, a te stare wyrzucono. O tym, że ktoś jest pochowany w krypcie przypominały też tablice, które są do dzisiaj w kościołach – wyjaśniał Monika Bryła-Mazurkiewicz.
XVIII wiek przyniósł też większą świadomość higieny. Zaczęto zwracać większą uwagę na względy sanitarne. Niestety cmentarze kościelne stają się zarzewiem różnych epidemii, które co jakiś czas wybuchają. Miasta też muszą się rozrastać, przybywa ludzi. Pierwszą osobą, która zaczęła zwracać uwagę na to, że trzeba coś z problemem cmentarzy zrobić, był cesarz austriacki Józef II Habsburg. On w latach 70-tych XVIII wieku wydał zarządzenia przenoszące pochówki z terenów kościelnych poza obręb miast. Trzeba było zmienić całą mentalność ludzi.
– W konsekwencji zaczęły powstawać cmentarze grzebalne, położone z dala od kościołów. W 1798 roku powstał cmentarz w Szewnie, ten w Denkowie w 1798 r. Ponieważ cmentarz szybko zapełnił się pochówkami postanowiono go rozszerzyć przez dokupienie ziemi. 7 lutego 1824 r. proboszcz Józef Czerwiński zawarł w tej sprawie kontrakt ze Stanisławem Ruszkiewiczem, nabywając ok. 3 ha. Cmentarz w Ostrowcu powstał pod koniec XVIII w., na wzniesieniu górującym nad miastem, około 500 m na północny-wschód od kościoła, przy drodze prowadzącej od kościoła do Denkowa. W 1828 r. cmentarz był zadbany, ogrodzony i znajdował się na nim krzyż. W 1844 r. parkan cmentarza był zniszczony i wymagał wymiany. W 1857 r. ponownie zapisano, że ogrodzenie było zniszczone, a rogacizna i trzoda przebywająca na cmentarzu roznosiła ludzkie kości. Cmentarz wymagał nowego ogrodzenia. W latach 60. XIX w. rozpoczęto grodzenie cmentarza. Dopiero w 1870 r. cała nekropolia została ogrodzona murem z piaskowca, a w części z cegły na zaprawie wapiennej. Wykonano również bramę wejściową z ryglem i kłódką. Cmentarz był obsadzony drzewami.
W latach 80. XIX w. na cmentarzu została wybudowana kaplica fundacji Pietrzykowskich – przypominała historyk.
Rzymskokatolicki cmentarz ostrowiecki ma charakter wyznaniowy, ale chowano na nich także osoby innych wyznań (prawosławni, protestanci). Monika Bryła-Mazurkiewicz przypomniała także, że głównym źródłem wiedzy o zmarłych są inskrypcje. Dotyczą one konkretnych osób.
– Pomimo swojej skrótowej treści i nieraz stereotypowej formy mówią wiele o tych, którzy odeszli. Inskrypcje zawierają imię i nazwisko zmarłej osoby, datę jej urodzenia i śmierci lub określenie wieku, czasami miejscowość, z której pochodziła i gdzie zmarła, nierzadko stan cywilny (wdowa, wdowiec, kawaler), podają rodzaj śmierci, zawód, wykształcenie, tytuł i piastowane stanowiska, udział w ważnych wydarzeniach, zaangażowanie w prace społeczne, zwroty do Boga, (fragmenty poezji lub słowa ułożone przez bliskich o różnym poziomie literackim). Inskrypcje są umieszczane na tablicach (płytach) inskrypcyjnych, które mają na ogół kształt prostokątny. Niektóre przybierają formę kartuszy herbowych czy rozwiniętych zwojów o zagiętych narożach – przypomina prezes Centrum.
Inskrypcje dostarczają dziś także wielu informacji o pochodzeniu, czy stanie społecznym.
Dotyczyło to szczególnie pochodzenia szlacheckiego czy ziemiańskiego zmarłej osoby. Przejawiało się to w wyrażeniach: „obywatel ziemski”, „właściciel dóbr…”. Dodatkowo na grobach herbowej braci pojawiały się herby (znaki rozpoznawcze-własnościowe). Na grobachmieszczan pojawiały się informacje „obywatel miasta …” (dumnie podkreślano), chłopów – „gospodarz”.
Cmentarze łączą i dzielą dwa światy, zmarłych, z żywymi; sferę duchową, z tą ziemską, przyziemna. Oba te światy dzieliło ogrodzenie. Pierwotnie zaczęto je stosować głównie w celu ochrony przed zwierzętami. Na cmentarz wchodziło się przez bramę, która była metaforą przejścia od innego świata. Wiodąca od niej główna aleja wyznaczała ostatnią drogę do miejsca wiecznego spoczynku.
Tak jest też na cmentarzy przy ulicy Denkowskiej, na którym, oprócz grobów i wspomnień po osobach, które budowały nasze miasto, można znaleźć wiele architektonicznych perełek. Po wejściu na cmentarz uwagę zwraca wolno stojąca murowana kaplica z kryptą, zamknięta absydą, fasadą zwrócona na południe, nakryta dwuspadowym dachem pokrytym blachą, z sufitem, posadzką kamienną, drewnianymi drzwiami, z ołtarzem Pana Jezusa.
– Została wybudowana w 1882 r. na grobie rodzinnym śp. Marcina Pietrzykowskiego. Wystawiła ją żona zmarłego Magdalena z Leśkiewiczów Pietrzykowska. W 1890 r. nie była wciąż poświęcona. W 2010 r. remontowana z zewnątrz. Znajdujące się na niej figury świętych, są dziś bardzo zniszczone, zapewne przedstawiają św. Piotra i św. Pawła – tłumaczyła Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Olbrzymią rolę w historii Ostrowca Świętokrzyskiego odegrała także rodzina Reńskich. Pojawili się w Ostrowcu Św. w ostatniej ćwierci XIX w. Założycielem ostrowieckiej linii rodziny był Teofil Stanisław Reński. Zawodowo związał się on z Zakładami Ostrowieckimi.29 kwietnia 1898 r. poślubił w Ostrowcu, w kościele św. Michała Archanioła Marię Wiktorię Elizę (Elżbietę) Philippart. Z pochodzenia Belgijkę. Małżonkowie mieszkali najpierw w Karolinowie, potem Bolesławowie. Urodziło im się siedmioro dzieci.
Przykuwający uwagę jest także grób Julianny z Brzezowskich (Brzozowskich) Zarodzińskiej i Konrada Zarodzińskiego. Metalowy nagrobek w formie krucyfiksu na kuli, stojący na ażurowym obelisku i ażurowym postumencie, otoczony metalowym, kutym płotem dziś jest już niekompletny.
Ważnym miejscem dla ostrowczan jest także pomnik Zygmunta Derlikowskiego.
– Pomnik ku czci żołnierzy Wojska Polskiego poległych w wojnie 1920 r. został wystawiony w 1929 r. przez Urząd Miasta w Ostrowcu Św. Na pomniku są umieszczone nazwiska 4-ech uczniów-ochotników, którzy w roku 1920 oddali życie w obronie kraju i nazwiska 25-ciu żołnierzy poległych w wojnie polsko-bolszewickiej, pochodzących z rejonu Ostrowca Św. W 1992 roku wykonano wokół pomnika nową płytę z piaskowca z napisem: Tu spoczywa / ś.p./ Zygmunt Derlikowski / ur. 2.I.1902 r. poległ pod Grodnem 25.IX.1920 r. 3 lipca 1920 r. gen. Józef Haller został przewodniczącym ZHP. Funkcję tę pełnił 4 lutego 1923 r. Wydał on do Harcerstwa Polskiego Rozkaz nr 32 „Do wszystkich drużyn! Ojczyzna w potrzebie! Harcerz rozumie, czego Ojczyzna od niego wymaga i to wykonuje. Ojczyzna najpierw, własna osoba później. Dajmy przykład wiernej służby! Niech każdy wydobędzie z siebie największy wysiłek, niech wyzwoli najwyższe swoje wartości, ażeby we wspólnym, spotęgowanym wysiłku wszystkich okazała się prawdziwa tężyzna narodu, który chce być wolnym”. Na hasło „Ojczyzna w potrzebie” 40 ostrowieckich harcerzy – uczniów szkół średnich ochotniczo wstąpiło do Wojska Polskiego. Wyjechali do Radomia, gdzie Radomska Chorągiew Harcerzy gromadziła ochotników drużyn podległych tej Chorągwi; zgłosiło się do niej ponad 400 ochotników – przypomina Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Na cmentarzu przy ulicy Denkowskiej znaleźć można m.in. groby: Feliksa Byka vel Bykowskiego, Stanisława Jana Ziemian i Michaliny Ziemian, Alicji i Eugeniusza Chmielewskich, Józefa Głowackiego, Barbary z Saglarskich, Kowalskiej, Julianny z Brzezowskich (Brzozowskich) Zarodzińskiej i Konrada Zarodzińskiego, Ignacego Cywińskiego, Walentego Nowowiejskiego, Antoniego Czerwińskiego, Adama Mrozowskiego, Jadwigi i Leona Szypulińskich, ks. Kazimierza Pelca, Jana Feliksa Mrozowskiego, Franciszka Bobińskiego.
Nagrobki zdobi mnóstwo symboli. Są to krzyże, kotwice, urny, pochodnie, latarnie, księgi, kolumny, drzewa – w szczególności dęby, drzewka oliwne, kwiaty, muszle, zwierzęta: jak np. motyl, symbolizujący nieśmiertelność duszy. Spotkać można także anioły, symbole duchowości, pilnują grobu i są uważane za posłańców między Bogiem, a człowiekiem. Anioł, czyli wysłannik Boga, może pojawić się w różnych pozycjach.
– Cmentarne anioły przybierały funkcje: Aniołów Śmierci, Aniołów Ciszy, Aniołów Smutku /Żałoby, a także Anioły Zemsty i Geniusze. Nagrobki dziecięce ozdobione aniołkami oznaczały, że zmarłe dziecię powiększyło grono aniołów. Anioł z otwartymi skrzydłami reprezentuje lot duszy do nieba. Aniołowie podpierający w ramionach człowieka prowadzą zmarłego do nieba. Płaczący symbolizuje smutek z powodu przedwczesnej śmierci. Anioł grający na trąbce może przedstawiać dzień sądu (Anioł Zmartwychwstania/Sądu Ostatecznego – anioł czekający na znak, aby zadąć w trąbę) – dodaje.
Żałobnice-płaczki – personifikowały żałobę, śpiące dzieci zdobią groby niemowląt lub dzieci. Postacie śpiących dzieci są często skąpo ubrane. Symbolizują, że młode niewinne dzieci nie mają nic do ukrycia.
– Nagrobki, zwłaszcza te stare pochodzące XIX-wieczne czy te pochodzące z I połowy XX w. wiele mówią o osobach zmarłych, jednocześnie zwracają uwagę użytym materiałem i formą. Są manifestacją pozycji zmarłego. Dla nas współczesnych stanowią wspaniałą formę przekazu podsumowuje Monika Bryła-Mazurkiewicz.
W części cmentarza wojskowego znajduje się m.in Pomnik Saszki, czyli pomnik ku pamięci partyzanta Wasyla Piotrowiczowi Wojczence (ps. Saszka) poległemu 7 grudnia 1944 r. we wsi Maziarze. Był to kpt. Lotnictwa Armii Czerwonej, dowódcy oddziałów partyzanckich działających na terenie Kielecczyzny. Pierwotnie jego grób znajdował się w Parku Miejskim. Stamtąd ekshumowano zwłoki na cmentarz.
– Na kamienna płycie poświęconej ofiarom egzekucji przy cmentarzu w 1944 r. na płycie wyryta została błędna data, która pokutuje do dziś – 1943 r. 12 lipca 1944 r. przy wschodnim murze cmentarza Niemcy w odwecie za pomoc udzielaną oddziałom partyzanckim, rozstrzelali 49 osób przywiezionych z siedziby Schupo przy Alei. Ofiary pochodziły gł. z Przyborowa, Wólki Bodzechowskiej i Denkowa. 50 ofiara egzekucji Józef Gatkowski, lekko ranny po odjeździe Niemców zbiegł – przypomina prezes Centrum.
W 1939 r. na cmentarzu wojennym pochowano 32 żołnierzy Wojska Polskiego z Armii „Prusy” poległych lub zmarłych z ran w ostrowickim szpitalu. W połowie lat 70. na miejscu wielu mogił wytyczono nowe kwatery (23 kwatery z 1 lub 2 krzyżami) z betonowymi krawężnikami i w miejsce drewnianych krzyży wprowadzono betonowe. Zniekształciło to w sposób zasadniczy układ mogił wprowadzając ich pełną anonimowość.
Galeria foto: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info