Informacja o tym, że dyrektor ostrowieckiego szpitala zarabia ponad milion złotych, którą opublikowaliśmy w naszym artykule z 20 czerwca 2024 roku, a także porównanie zarobków Dariusza Tumulca do zarobków Bartosza Stemplewskiego, dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, który zarobił 353 500 zł, czy Stanisława Góździa, dyrektora Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach, który zarobił 337 536,07 zł, wywołała konsternację wśród mieszkańców powiatu ostrowieckiego, a także pacjentów Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Św.
„W 2022 zarobił nieco ponad 600 tys. zł. z tej umowy ze szpitalem. Czyli w 2023 r. dostał prawie 70% podwyżki od władz powiatu?”; „Sprawa dla NIK. I nie ma znaczenia to, że szpital funkcjonuje lepiej ekonomicznie. To po prostu nie są stawki dla dyrektora. A rzetelne wykonywanie obowiązków na kilku etatach jest po prostu niemożliwe. I to jest do sprawdzenia.”; „Obecna władza śmieje i pluje ostrowiakom w twarz takimi decyzjami i takimi apanażami dla swoich funkcjonariuszy Pamiętajcie. Pycha kroczy przed upadkiem!”; „Czyli wniosek do PIP. Czarodziej i trójca święta w jednej osobie. Potrafi być w czterech miejscach na raz! Kwantowa zasada nieoznaczoności Heisenberga przeniesiona do świata dużych obiektów. Trzeba to zbadać. Nobel murowany” – to tylko niektóre z komentarzy internautów.
O zarobkach dyrektora pisaliśmy w artykule poniżej:
– Nie patrzę tylko na szpital jako brzydko powiem – kutwa, która ma z niego wyciągać pieniądze, ale znam doskonale, pracuję w tym szpitalu od 2006 roku, praktycznie każdego pracownika. Zawsze myślałem, że będzie to utrudnienie, w tej chwili patrząc z perspektywy trzech miesięcy, retrospektywnie widzę, że przynosi to zdecydowane korzyści i w tym kierunku będziemy szli – tak mówił Dariusz Tumulec, dyrektor naczelny Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Św. podczas konferencji prasowej 25 stycznia 2023 roku.
Temat zarobków dyrektora poruszony został podczas sesji Rady Powiatu Ostrowieckiego, jaka odbyła się 21 czerwca 2024 roku. O hojnym wynagradzaniu dyrektora mówił Grzegorz Kazimierski, radny z Klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– Jak się pan zdecydował na to, żeby być dyrektorem szpitala, to na pana obowiązkach ciąży nim właściwe zarządzanie. I dygresja taka mała. Naprawdę jest pan hojnie wynagradzany w porównaniu ze wszystkimi innymi pracownikami szpitala, a pana wynagrodzenie za rok poprzedni jest dostępne w biuletynie informacji, także chyba nie ma tutaj nic nadzwyczajnego. Pan się podjął takiego zadania i panu podmiot prowadzący dość hojnie za to wynagradza – mówił Grzegorz Kazimierski.
Głos podczas sesji zabrał również Dariusz Tumulec, dyrektor ostrowieckiego szpitala.
– Tak jestem hojnie wynagradzany za pracę, co jest oczywiście w moim oświadczeniu majątkowym. Proszę tylko pamiętać, że ja pracuję 500 godzin miesięcznie. Nie jako dyrektor, ale również, jako lekarz, kierownik oddziału wewnętrznego, kierownik stacji dializ i kierownik SOR-u. Jeżeli państwo zliczycie sobie te trzy etaty w tym momencie, z których każdy niósłby za sobą określoną kwotę uposażenia i określony dodatek, to być może, że jest to dużo. Natomiast na pewno kwota mojego wynagrodzenia nie jest najwyższą kwotą, kwotą jaką zarabiają lekarze. Nie wstydzę się tego, bo na każdy grosz wykazany w oświadczeniu majątkowym bardzo ciężko zapracowałem – tłumaczył dyrektor.
Grzegorz Kazimierski dopytywał również, czy Dariusz Tumulec wykłada w ostrowieckiej uczelni.
– Wyższa Szkoła Biznesu i Przedsiębiorczości poprosiła mnie o poprowadzenie jednego wykładu z toksykologii. 10 godzin w tym roku. A po, to już może tak w przyszłość powiem w dniach 29 maja i 5 czerwca na zaproszenie Kaukaskiego Uniwersytetu Medycznego byłem z wykładem w tamtejszym uniwersytecie w Tbilisi. Bilety lotnicze zapłaciłem z własnych pieniędzy – podsumował dyrektor.
Jarosław Czarnecki, radny z Klubu Prawa i Sprawiedliwości wyraził z kolei niepokój o zdrowie „zapracowanego” dyrektora.
– (…) bo to jest niemożliwe, żeby pracować 16 godzin dziennie w szpitalu i jeszcze szkoła, no a gdzie są przepisy? trochę się zaczynam bać o to, bo to w końcu ten szpital nie da rady, jeśli pan dyrektor będzie tak ciężko pracował. To ja współczuję panu, a gdzie rodzina? Nie wiem. Nie wiem. Ja z troski mówię to – wyjaśnił.
Dyrektorowi dziękowała z kolei Małgorzata Bień, radna z Koalicji Tak! dla Samorządu, która mówiła o „spektakularnym sukcesie” szpitala, poradniach, nowym sprzęcie, a także o… sobie.
– Lekarz pracuje non stop. To nie jest tak, że pan dyrektor ma pracować 8 godzin i wychodzić. Ja otrzymuję telefony o 22.00, 23.00, oczywiście nie biorę pieniędzy za to, prawda. Nikt mnie nie wynagradza, ale nie miałabym sumienia, żeby nie odebrać tego telefonu, jak ktoś do mnie dzwoni i mówi mi, że jakiś problem. Myślę, że podejście powinno być zupełnie inne. Dziękujemy panu dyrektorowi za to, co zrobił i prosimy, żeby jeszcze więcej zrobił i żeby został w Ostrowcu i moglibyśmy się wszyscy cieszyć tymi sukcesami, które są. Krytyka jest potrzebna, ale w tym momencie myślę, że to akurat nie o to chodzi. Bo znaleźć dobrego dyrektora, to jest wielka sztuka. Byłam na konkursach, widziałam jak to jest. Przychodzi 9 kandydatów, możemy tylko 1 wybrać, jeszcze się wahamy czy będzie dobry – mówiła Małgorzata Bień. Dodała również, aby „nie rozliczać dyrektora ile bierze”.
– On się po to uczy, żeby brał – podsumowała Małgorzata Bień.
Do tematu zarobków dyrektora ostrowieckiego szpitala jeszcze powrócimy.
Czytaj również: