Podczas poniedziałkowej (29 listopada) na sesji Rady Powiatu Ostrowieckiego w porządku obrad znalazł się punkt poświęcony informacji o bieżącej sytuacji w Zespole Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wśród pytań do Tomasza Kopca, dyrektora naczelnego placówki, znalazły się te o przedłużających się pracach przy budowie szpitalnego lądowiska, przenosinach Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, sytuacji na ostrowieckim oddziale SOR, czy problemach kadrowych. Powrócił także temat doradców, zatrudnionych przez aktualnego dyrektora. Okazało się również, że wypowiedzenia z pracy otrzymały 22 salowe.
– Jak zapewne państwo wiecie dzisiaj obiegła informacja państwa o tym, że planuję zwolnienia w grupie salowych. Ja się do tego odniosę, otóż faktycznie zostały po konsultacji ze związkami zawodowymi przedstawione wypowiedzenia 22 osobom. Tak nie do końca chciałem, może tytułem wyjaśnienia przedstawić, to jest tak: 7 osób, które w tej chwili są na emeryturze i w naturalny sposób postanowiliśmy nie kontynuować współpracy, 8 osób to są umowy, które są finansowane czy współfinansowane ze środków interwencyjnych i 7 osób, które przebywa bardzo często na zwolnieniach. To jest mało efektywne wykonywanie ich obowiązków i taka była ocena ich przełożonych. A to jest istotne dlatego, że w szpitalu, który zastałem ta średnia metrów, która przypada na jedną osobę sprzątającą, to jest 120 metrów. Wedle analiz, których staram się dokonywać wraz z zespołem, ale też pozyskując informacje należąc do polskich federacji szpitali, a tutaj mamy dostęp do danych 250 jednostek w całej Polsce, ta średnia na personel sprzątający to jest około 200 metrów. U nas 120, jeszcze raz mówię. To po pierwsze. Drugą różnicą jest to, że nasz personel sprzątający jest personelem, czy był do tej pory personelem, wykorzystywanym przez personel pielęgniarski do asysty pielęgniarskiej niezgodnie z prawem. A to powoduje, że był zatrudniony w trybie 7 godzin 35 minut, tak jak pracownicy medyczni, co nie powinno mieć miejsca, dlatego, że personel gospodarczy pracuje w naszym systemie na poziomie 8 godzin, co się przekłada mniej więcej na 12 etatów. W konsekwencji analiz, które przeprowadziliśmy, w konsekwencji zabudowy, ilości metrów, które mamy w szpitalu, okazało się, że mniej więcej 20 etatów, to jest to o ile mamy za dużo personelu sprzątającego, a skutkuje to również tym, że wracamy do koncepcji, która funkcjonowała parę lat temu, a została zmieniona za pana dyrektora Lipca, czyli działu higieny szpitalnej – mówił Tomasz Kopiec.
Dodał, że dział ten funkcjonuje w większości szpitali i odpowiada za higienę i epidemiologię. Tłumaczył również, że w szpitalu jest mnóstwo zakażeń, które są wynikiem złej sytuacji epidemiologicznej. Aby im zaradzić musi odbywać się nadzór nad sposobem sprzątania.
Tłumaczył, że nie zamierzam zwalniać pielęgniarek. Uważa bowiem, że jest ich niewystarczająca ilość.
– I dzisiaj na spotkaniu ze związkami zawodowymi, zresztą kolejnym już, informowałem o tym, że wręcz odwrotnie będziemy wzmacniać personel pielęgniarski opiekunami medycznymi. W tym celu nawiązujemy również z kolejną szkołą już współpracę.Zabiegam natomiast o to, żeby szkoły, które przekazują nam osoby do tego, aby odbywały praktyki, albo podejmowały z nami współpracę, to były osoby zaszczepione, nie tylko przeciw COVID, ale np. również przeciwko zapaleniu wątroby – mówił dyrektor.
Nawiązał do pytania, jakie padło na posiedzeniu rady społecznej, a które dotyczyło polityki personalnej i kierunku zmian. Dodał, że jeśli chodzi o personel lekarski, to ostrowiecki szpital ma potężny problem.
– Naszym takim głównym problemem, głównym brakiem, który jest najbardziej odczuwalny na tej części zabiegowej, to brak anestezjologów. W drugim tygodniu mojej obecności w szpitalu dokonałem korekty zarządzającego oddziałem, uznając, że nada większą dynamikę obecny pan doktor Potocki, niż poprzednia pani kierownik – twierdził dyrektor naczelny. Podkreślając, że anestezjolodzy są dziś „najbardziej zapalny punktem”.
Na pytania Emilii Łupiny, radnej powiatowej z Klubu Prawa i Sprawiedliwości czy ostrowiecki szpital stać na dwóch doradców, ile wyniesie ich miesięczna pensja i na jak długo będą zatrudnieni oraz czy nie lepiej byłoby przeznaczyć tych pieniędzy na wyposażenie szpitala – „nabrał wody w usta”. Dodał, że pracownicy obawiają się cięć.
– Tak jak wspomniałem pracownicy nie muszą obawiać się zwolnień, dlatego, że tak jak wspomniałem, poza grupą zawodowych salowych, gdzie dokonujemy korekty, ale o osoby, które już pobierają świadczenia emerytalne oraz osoby, które po prostu nie pracowały w naszym szpitalu, innych zwolnień w grupach zawodowych nie będzie i tak jak wspomniałem brakuje nam personelu, a nie jest jego nadwyżka – mówił Tomasz Kopiec.
Dodał, że korekty dokonywane będa w cześci administarcyjnej, na pewno nie w części „białej”.
– Co do moich doradców, tak jak wspomniałem z jednym z moich doradców, który ma kompetencje głównego księgowego, dyrektora finansowego, był osobą która współpracowała z poprzednią dyrekcją, z panem dyrektorem Lipcem, ale też współpracuje ze mną od lat, to jest osoba, która ma kompetencje po 12 latach pracy, współpracując zarówno z NIK-iem, jak i współpracując z jednymi z największych szpitali w Polsce, do tego żeby w sposób błyskawiczny dokonać oceny z punktu widzenia rachunkowości zarządczej, tego gdzie występują ogniska związane z wystąpieniem zbyt wysokich kosztów finansowych głównie, ale w ogóle kosztów, które generuje ZOZ – mówił Tomasz Kopiec.
Dodał, że w szpitalu zatrudnionych jest 750 osób, i generuje 123 000 000 przychodu.
– Ja bym chciał mieć kompetencje wszystkie możliwe, który mógłbym sobie wyobrazić, żeby w jednej osobie skupić umiejętność zarządzania, ale jak się okazuje dwóch poprzednich dyrektorów i wcześniej również inne dyrekcje tego szpitala, i myślę dyrekcja połowy szpitali w Polsce nie potrafi znaleźć rozwiązania, jak spowodować, żeby szpitale przestały się zadłużać. Zaś te szpitale, które potrafią sięgać po kompetentne kadry, które potrafią rozpoznać i odnieść się do innych szpitali, w których udało się rozwiązać problem długu i potrafią wykorzystać te umiejętności i przełożyć je na efekt finansowy, te są w stanie poprawiać ten wynik fnansowy – wyjaśniał dyrektor naczelny.
Dodał, że sięgnąłem po ekspertów, którzy w tym obszarze zarządzania. mają te kompetencje. Dodał, że drugi z jego doradców czyli Maciej Juszczyk pełni rolę dziekana w jednej z kieleckich szkół wyższych, przez wiele lat był dyrektorem w Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Zdaniem Tomasza Kopca ma świetnie rozpoznania w środowiskach akademickich trzech uczelni: łódzkiej, lubelskiej i kieleckiej.
Tłumaczył, że dziś istnieje konieczność wypracowania współpracy z ośrodkami akademickimi. Chciałby powołać radę naukową, która będzie odpowiadała profilem i osobami zgodnymi z charakterem świadczonych usług.
Czy te pieniądze możnaby przeznaczyć na wynagrodzenia? Podejrzewam, że tak, dla pracowników. Można by również przeznaczyć podejrzewam i wynagrodzenie dyrektora naczelnego, i dyrektora do spraw medycznych.Ale niestety bez dyrektorów szpital nie jest w stanie funkcjonować i mój obowiązek polega na tym, abym ja zapewnił jak najlesze funkcjonowanie szpitala. W mojej ocenie, a patrząc na przestrzeni trzech lat, to ten wynik finansowy wciąż balansuje na poziomie straty, no problem nie został rozpoznany. Zarówno poprzedniemu zarządowi jak i obecnemu zarządowi zaprezentowałem kierunek zmian. I chciałbym go wdrażać. Chciałbym go wdrażać również ekspertami. Jeśli zatrudnione osoby dzisiaj w szpitalu byłyby w stanie rozpoznać ogniska tych kosztów, to by na te koszty zareagowały. I nie wynika to z ich złej woli, tylko czasami z braku odniesienia. Żeby mieć punkt odniesienia trzeba wiedzieć – mówił Tomasz Kopiec.
Dodał, że bez tego rozeznania doradców, eksperci, którzy pracują w szpitalu nie posiadają stosownej wiedzy. Przypomniał o dokumencie, który złożył na ręce starego zarządu, w którym mówił o konieczności wprowadzenia pewnych zmian.
– Wtedy również dyrekcja szpitala płaciła mi wynagrodzenie dzisiaj też szpital pokrywa wynagrodzenie i w tym również mojemu koledze, który jest ekspertem. Proszę pamiętać był zatrudniony przez NIK, był zatrudniony i koordynował szpitalem Ministerstwa Obrony Narodowej, pracuje wciąż w jednym ze szpitali MON, jednym z największych szpitali w Polsce, Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, doradza obecnie dyrektorowi szpitala wojewódzkiego w Kielcach oraz pracuje jeszcze w kilku innych szpitalach w Polsce – wyliczał dyrektor naczelny.
Nie odpowiedział jednak na pytanie radnej odnośnie wynagrodzenia doradców.
– Wynagrodzenie. Szanowni państwo ustawa o RODO nakłada na mnie obowiązek, a jak sięgniecie państwo do literatury, do orzecznictwa to z tym się zapoznacie, że dla mnie niezależnie czy pracownik, to znaczy to nie jest moja interpretacja tylko interpretacja sądów, to niezależnie jaki jest tytuł zatrudnienia, czy to jest umowa zlecenia, czy umowa o pracę, to nakłada na mnie, jako zlecającego czy udzielającego stosunku pracy do tego, żeby chronić te dobra pracowników, współpracowników i zleceniobiorców. Zatem z całym szacunkiem, ale ja nie mogę dać odpowiedzi na to pyta i jej nie udzielę, bo złamałbym prawo – skwitował dyrektor naczelny ZOZ w Ostrowcu Św.
W którą stronę zmierza ostrowiecki szpital i czy zmian wprowadzane przez nowego dyrektora polepszą, jakość świadczonych usług?