– Warto przypominać historię małych społeczności. W tych małych miejscowościach, co wydaje mi się jest dziś trendem ogólnopolskim, czekamy na tę wielką historię, wyglądamy jej. Tymczasem ta wielka historia składa się z historii małych lokalnych społeczności. Mamy tak bogatą historię, że nie mamy się czego wstydzić. Nie musimy szukać bohaterów za morzem, za rzeką, w wielkim mieście, bo mamy swoich – tłumaczył Edmund Wójcik, przedstawiciel Stowarzyszenia Miłośników Historii Ćmielowa.
To właśnie z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Historii Ćmielowa, jak i Stowarzyszeniu „Ćmielowiacy” mieszkańcy gminy Ćmielów mogli przekonać się, jak wiele niezwykłych, często wzruszających, innym razem – tragicznych historii wydarzyło się w ich gminie.
Piątkowe spotkanie w Domu Kultury było pierwszą próbą naświetlenia i przypomnienia historii Armii Krajowej na terenie gminy Ćmielów. To także okazja do pobudzenia pamięci.
Poruszono piękne epizody udziału żołnierzy Armii Krajowej z Ćmielowa w bitwie na Piotrowym Polu, przypomniano szlak bojowy II Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej, w skład której wchodziły oddziały ćmielowskie z epizodem uratowania Radoszyc pod Kielcami przed pacyfikacją niemiecką. Pojawiła się też ciekawa historia Johna Simingtona, angielskiego lotnika zestrzelonego nad Ćmielowem, którego żołnierze Armii Krajowej uratowali przed dostaniem się do niewoli niemieckiej. Angielski lotnik przeżył wojnę, wrócił do Anglii, a jedna z żołnierek, członkini Armii Krajowej ps. Babcia, została po wojnie uhonorowana przez Imperium Brytyjskie stosownym odznaczeniem.
– Czas najwyższy przypomnieć, że 78 lat temu została powołana Armia Krajowa. Przede wszystkim przypomnieć historię Armii Krajowej Podobwodu 300, bo taki nosiły numer tutejsze oddziały. Pamięć warta zachowania. Źródła pisane na temat Armii Krajowej na terenie naszej gminy są bardzo skromne. Zwrócimy się z apelem do mieszkańców Ćmielowa, o udostępnienie pamiątek, czy podzielenie się historiami, które pamiętają. W efekcie może to poskutkować wydaniem monografii Ćmielowskiej Armii Krajowej. Wiemy dużo, przy czym każde zdarzenie ma określoną ilość świadków. Każdy świadek zapamiętuje określone zdarzenie inaczej. Zależy nam na tym, żeby jakiś epizod, który zaistniał historycznie, opisać z różnych stron, nie tylko z jednej relacji – wyjaśniał Edmund Wójcik.
Gościem specjalnym wydarzenia, który przysłuchiwał się przygotowanej przez Stowarzyszenia prezentacji była Teresa Piwnik, bratanica „Ponurego”, członek Zarządu Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Ostrowcu Św., przewodnicząca Towarzystwa Pamięci Armii Krajowej.
– To piękna opowieść o przeplatających się losach różnych narodowości. Znając historię dworku w Jeleńcu, znając historię bitwy pod Jeleńcem, poznałam dziś zupełnie nieznaną historię angielskiego lotnika, którego uratowali mieszkańcy gminy Ćmielów. To były okrutne czasy wojny, ale i w tamtych podłych czasach wiele jest historii, o których warto pamiętać. To też olbrzymie pole do popisu dla nauczycieli, żeby interesować tym uczniów, dzieci, młodzież – mówiła Teresa Piwnik, wspominała także ubiegłoroczną rocznicę bitwy pod Iłżą.
– To było też niesamowicie wzruszające. Przyjechał bowiem syn dowódcy wojsk niemieckich, które wtedy pod Iłżą walczyły. Do tej pory, gdy o tym mówię, mam łzy w oczach. To już jest starszy pan, ale z jakim on wzruszeniem opowiadał. On już wojny nie pamięta. Przyjechał z piękną wiązanką i napisem na szarfie po polsku i po niemiecku: „pamięci niepotrzebnych ofiar” – przypominała Teresa Piwnik.
Uważa, że kultywowanie pamięci o Janie Piwniku „Ponurym” jest jej zobowiązaniem.
– Mój stryj nie jest moją zasługą, ale chocicązby to, że on, pochodząacy z ziemi świętokrzyskiej, zginął na Nowogródzczyźnie, warte jest zauważenia. Podziwiam ludzi, którzy oddolnie, jako Stowarzyszenia zajmują się przypominaniem takiej historii. Bez polityki, bez zbędnego patosu, przypominają o naszej tożsamości. Tak własnie widzę patriotyzm – podsumowuje.
Wioletta Rogala-Mazur, dyrektor Domu Kultury w Ćmielowie zapewnia, że jakoDom Kultury chętni włączaja się w tego typu wydarzenia i akcje.
– Propagujemy i popieramy wszystkie wydarzenia związane z historią, bo jest to część naszej tożsamości. Historia, pamieć o bohaterach, to ważny aspekt każdej lokalnej społeczności – dodaje Wioletta Rogala-Mazur.
Edmund Wójcik przypomina, że osadnictwo w Ćmielowie ma 15 tysięcy lat, gmina Ćmielów ma się zatem czym pochwalić.
– Mam nadzieje, że to nasze spotkanie zainauguruje tematykę ćmielowskiej historii. Mało kto o tym wie, ale osadnictwo na terenie Ćmielowa ma 15 tys lat – pierwsze stanowisko jedno z dwóch w Polsce, kultury magdaleńskiej było odkryte właśnie na terenie Ćmielowa – podsumowuje Edmund Wójcik i zapewnia, że w planach ma kolejne tego typu spotkania.
Galeria foto: Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info
Wojciech Żaglewski s. Zygmunta
13 marca, 2020 at 18:43
Pamięta się o wszystkich , którzy czymkolwiek zasłużyli się dla kraju !! To . dlaczego lud Wandalów , który jest twórcą Państwa Polskiego jest sponiewierany !! ?