– Jeszcze kilka lat temu w naszej świetlicy były mocno spartańskie warunki. Nie było tak ładnie i estetycznie jak teraz. Dziś jest zupełnie inaczej. Teraz jest naprawdę przytulne, aż miło w tym momencie spędzić czas czy na zebraniach, czy to rekreacyjnie i relaksacyjnie – mówi Barbara Sęderowska, mieszkanka Wiktoryna.
Dodaje, że przez to, że Wiktoryn jest tak niewielką wsią mieszkańcom jest o wiele trudniej pewne rzeczy pozyskać.
– Pamiętam czasy, gdy w tym miejscu nie było budynku, tylko stał namiot, a na wsi zbierane były fundusze na budowę tej świetlicy. Przyjeżdżali muzykanci. Dość często organizowano tu zabawy. Byłam wtedy małą dziewczynką, ale pamiętam jak można było potańczyć, a przy okazji wrzucić do puszki niewielką opłatę. To były zupełnie inne czasy. Mam wrażenie, że była wówczas większa odpowiedzialność społeczna, większe poczucie obowiązku społecznego, że zbieramy na coś, co będzie służyło nam wszystkim. W dobie, gdy odżywiają koła gospodyń wiejskich jest inaczej. Były jednak takie lata, gdy każdy dbał tylko o swoje podwórko – tłumaczy Barbara Sęderowska.
Także Marcin Kieloch, który w Wiktorynie mieszka od 20 lat podkreśla, że świetlica wiejska znajdowała się w kiepskim stanie technicznym.
– Świetlica bardzo się zmieniła. Wcześniej wyglądała strasznie. Była bardzo zaniedbana. Od czasu, gdy pani Basia Prokop jest sołtysem, a także dzięki funduszowi sołeckiemu udało się zdziałać naprawdę dużo. Zostało jeszcze trochę do zrobienia, ale to jest bardzo dobry początek.Pomagaliśmy ile mogliśmy. Dołożyliśmy się do drobnych zakupów, pomagaliśmy w remoncie – wyjaśnia Marcin Kieloch.
W Wiktorynie udaje się powracać do dobrych tradycji. Mieszkańcy mają już swoje miejsce, w którym mogą spotykać się w godnych warunkach.
– Udało się nam wyremontować naszą świetlicę, dzięki pomocy pani burmistrz. Wcześniej mówiono o nas, że jesteśmy „poza lasem”, czy „na końcu świata”. Dopiero teraz zaczęło się coś dziać, a my czujemy, że wreszcie jesteśmy widoczni dla gminy – wyjaśnia Barbara Prokop, sołtys Wiktoryna.
Świetlica przeszła gruntowny remont, który rozpoczął się cztery miesiące temu. 7 tysięcy złotych to środki, które pochodziły z gminy, ponad 10 tysięcy złotych z przywróconego z inicjatywy Joanny Suski, burmistrza Ćmielowa, funduszu sołeckiego.
– Wszystko wewnątrz jest wyremontowane.Prace wykonywane były etapami. Założyliśmy nowe żaluzje w oknach, a także nowe parapety. Te stare, wykonane z drewna były już bardzo popękane. Położyliśmy kasetony na dwóch ścianach, aby wytłumić dźwięki, ponieważ wcześniej nie było tutaj żadnej akustyki. Przy okazji ociepliliśmy w ten sposób wnętrze budynku. Zakupiliśmy nowe lampy, na ścianach położyliśmy gładź – wylicza Barbara Prokop, sołtys Wiktoryna.
O nowe meble i sprzęty wzbogaciło się także zaplecze kuchenne świetlicy.
– Wyremontowaliśmy to pomieszczenie, zakupiliśmy nowe meble, lodówkę. Doposażona została także łazienka. Udało się także plac przed budynkiem wyłożyć kostką brukową, podobnie, jak na przystanku autobusowym – dodaje Barbara Prokop.
Podkreśla, że wiele udało się osiągnąć dzięki pomocy mieszkańców. Każdy też dołożył coś od siebie. Ktoś kupił lampy, ktoś inny podarował lustro. Prace wykończeniowe to także zasługa mieszkańców.
Barbara Prokop przypomina, że budynek, w którym mieści się świetlica ma 45 lat i powstał dzięki pracy mieszkańców.
– To takie oczko w głowie mieszkańców. Część z nich podarowała drewno, inni piasek na budowę. Ze wspólnych środków zakupiony został materiał do budowy tego miejsca – dodaje.
Wciąż brakuje ogrzewania. Jednak jak zapewnia Barbara Prokop w planach jest zamontowanie kominka, który będzie ogrzewał cały budynek, a także remont pomieszczenia przylegającego do kuchni i łazienki, który może służyć jako sala taneczna, a także wewnętrzna siłownia.
– W ten sposób aktywizowalibyśmy zarówno tych starszych, jak i młodszych mieszkańców – dodaje Barbara Prokop.
Joanna Suska, burmistrz Ćmielowa wspomnieniami wraca do spotkań z mieszkańcami Wiktoryna jeszcze przed wyborami samorządowymi w 2018 roku.
– Jeszcze przed wyborami zastałam tę świetlicę w kiepskim stanie.To wtedy usłyszałam o potrzebach mieszkańców, głównie związanych ze świetlicą wiejską. Remont ten świetlicy był nie tylko życzeniem, ale przede wszystkim marzeniem mieszkańców. Chcieli mieć miejsce do wspólnej integracji. Małymi krokami, przy zrozumieniu radnych miejskich udaje mi się spełniać marzenia i potrzeby mieszkańców. Po półtora roku, warunki, w których się spotykamy znacznie odbiegają od tego co zastałam. Wreszcie są na miarę XXI wieku – wyjaśnia Joanna Suska.
Podkreśla, że wreszcie widać ducha nowoczesności i olbrzymie zaangażowanie ze strony mieszkańców i sołtysa – Barbary Prokop.
– Pani Basia jest ogromnie zaangażowana w życie wsi. Podczas remontu świetlicy często do mnie dzwoniła, żeby ustalić ten końcowy efekt wizualny, który robi wrażenie. Przed świetlicą położono kostkę brukową. Przed budynkiem mieszkańcy wspólnie będą sadzić sadzonki, które przyniosłam im w prezencie. To tak jak za dawnych czasów, ma ich zjednoczyć. Ta integracja jest dla mnie niezwykle istotna. Cieszę się, że jest to miejscowość, która ma taką nowoczesną świetlicę i że zadbałam o to, żeby chciało się do niej przychodzić – dodaje burmistrz.
Przypomina, że przywrócony z jej inicjatywy fundusz sołecki daje duże możliwości, decydowania o swoich potrzebach i przedsięwzięciach – mieszkańcom.
– W roku 2021 w Wiktorynie fundusz sołecki wyniesie ok. 10 tysięcy. Przeznaczony zostanie na ogrzewanie tej świetlicy. Do niedawna stała to jeszcze przysłowiowa koza, której miejsce tak naprawdę jest już w muzeum. Idziemy z duchem czasu – podsumowuje Joanna Suska.
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info