W trosce o zdrowie osób egzaminowanych oraz pracowników, Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Kielcach od 14 marca do 28 marca wstrzymał przeprowadzanie egzaminów państwowych w zakresie wszystkich kategorii prawa jazdy, przeprowadzanie szkoleń oraz obsługę zapisów na egzaminy i kursy. Wniesione opłaty za egzaminy zachowają swoją ważność.
– Kielecki o ostrowiecki WORD nie będzie pracował. Przez nasz ośrodek przewija się około 250 osób dziennie. Każdego dnia mamy inne osoby. My zajmujemy się egzaminowaniem ludzi i mamy z nimi kontakt bezpośredni. Pracownicy będą mieli wypłacane pensje bez zmian – wyjaśnia Zbigniew Duda, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kielcach.
Nie trzeba być wybitnym matematykiem, żeby obliczyć, że przez 5 dni jest to 1500 osób.
Zbigniew Duda zapewnia, że o nowych terminach egzaminów oraz szkoleń zainteresowane osoby zostaną poinformowane indywidualnie przez WORD w Kielcach i Oddział Terenowy w Ostrowcu Św.
Nie chce mówić o stratach finansowych.
– Straty finansowe dla kieleckiego WORD-u to jest w tej chwili pojęcie drugorzędne. Najważniejsz jest bezpieczeństwo ludzi zdających egzaminy, a także pracowników WORD-u – dodaje Zbigniew Duda.
W związku z zawieszeniem działalności WORD w Kielcach nie odbędzie się zaplanowany na 20 marca przetarg ofertowy na sprzedaż ośmiu samochodów marki TOYOTA Yaris. Tym samym nie będzie również możliwości zapoznania się z ich stanem technicznym 19 marca.
– O nowym terminie przetargu poinformujemy niezwłocznie na stronie internetowej WORD w Kielcach, po ustaniu przyczyny jego odwołania. Wszystkie osoby, które były zainteresowane złożeniem oferty na zakup ww. samochodu(ów), prosimy o zgłoszenie takiej gotowości pod adres e-mail: kontakt@word.kielce.pl. Do wszystkich nich zostaną wysłane pisemne zawiadomienia o terminie nowego przetargu – tłumaczy Zbigniew Duda.
O tym, że pandemia koronawirusa da mocno po kieszeni szkołą jazdy mówi Przemysław Cielecki, instruktor w jednej z ostrowieckich szkół jazdy.
– W tej szkole, w której pracuję od poniedziałku przez tydzień nie prowadzimy zajęć praktycznych. Chcemy zminimalizować zagrożenie. Z racji tego, jaki tym usług świadczymy, mamy do czynienia z wieloma różnymi osobami. Nie wiemy z kim one się kontaktują. Stosujemy się do tego, żeby jak najmniej spotykać się z postronnymi osobami – tłumaczy Przemysław Cielecki.
Uważa, że problemy pojawią się już niedługo, kiedy większość firm, ze względu na zastoje w pracy znajdzie się w tarapatach finansowych.
– Uważam, że straty dla szkół jazdy pojawią się w momencie, gdy już ta epidemia się wyciszy i skończy. W tej chwili nikt nie zapisuje się do szkół, opłaty za wynajem sal, placów manewrowych są stałe. Każdy ma jakieś kredyty które musi spłacać bez względu na to, czy ma klientów czy nie ma. Odbędzie to ze stratą nie tylko dla szkół jazdy, ale i dla całej gospodarki – podsumowuje Przemysław Cielecki.