– Jako burmistrz dbam o wiele sfer życiowych, tak ważnych dla mieszkańców naszej gminy. To nie tylko inwestycje nakierowane na budowę i przebudowę dróg, zmianę wizerunku gminy, ale także ochronę środowiska, czy ochronę zabytków. A to nasze dziedzictwo kulturowe i historyczne mamy bardzo bogate i zauważalne. Mamy wiele wspaniałych kapliczek, pomników, miejsc, które przypominają nam o walce o wolność naszych lokalnych patriotów. Każdorazowo staramy się kultywować nasze tradycje, wydarzenia, ważne daty – mówi Joanna Suska, burmistrz Ćmielowa.
Przypomina, że dzięki pozyskanym ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach 104 000 zł udało się wyremontować mogiłę zbiorową żołnierzy Armii Krajowej z Oddziału „Tarzana”. Kolejnym krokiem nakierowanym na pozyskanie dodatkowych środków na ochronę zabytków jest Rządowy Program Odbudowy Zabytków. Joanna Suska podkreśla, że zgłosiła do niego trzy obiekty: kościół w Rudzie Kościelnej, budowę tarasu widokowego na terenie ruin byłego zamku w Podgrodziu, a także remont pomnika Bojowników Niepodległość na ćmielowskim Rynku.
– Bardzo ważnym zadaniem, na które chcielibyśmy pozyskać środki jest zabytkowy kościółek w Rudzie Kościelnej. Jest on piękny u jedyn yw swoim rodzaju. Ubolewam, że nie da się tam zrobić parkingu i oświetlenia, a to ze względu na występowanie tam chronionego gatunku nietoperza. Kościół od lat nie był remontowany. Gdy zgłosił się do mnie ksiądz Grzegorz Bogusz rozmawialiśmy długo. Powiedziałam mu, że być może uda się na pozyskać nawet 500 000 zł. Ksiądz się uśmiechnął i zapytał czy to realne. Zrobię wszystko, aby te środki pozyskać, aby to właśnie za mojej kadencji kościół otrzymał dofinansowanie. Prowadzę w tej sprawie rozmowy z panią poseł Agatą Wojtyszek, aby wsparła nas w tych staraniach – mówi Joanna Suska.
A drewniany kościółek w Rudzie Kościelnej jest niezwykłym obiektem, który zachował się od XVIII wieku w praktycznie niezmienionej formie.
Jedyny taki kościółek w Polsce!
– Założenie parafii w Rudzie w 1776 roku zawdzięczać trzeba Franciszkowi Ksaweremu Kochanowskiemu (…) Gdy wskutek wylewów rzeki Kamiennej i złych dróg, mieszkańcy wsi Wólka i Ruda, należących do parafii Ćmielów, mieli utrudniony dostęp do swojego kościoła, a mieszkańcy wsi Stoki, wskutek dużej odległości od kościoła w Bałtowie i zdarzały się wypadki śmierci bez przyjęcia Sakramentów Świętych, Franciszek Ksawery Kochanowski, będąc dożywotnim dzierżawcom prawem zastawnem dóbr Ruda, Wólka i Stoki, powziął zamiar założenia parafii w Rudzie, budował od 1769 roku kościół z drzewa, upiększył zaopatrzył we wszystko, co potrzeba, a więc sprawił aparata, bieliznę, srebra, księgi liturgiczne, wystawił plebanię i budynki gospodarcze. Przeznaczył dla proboszcza place, ogrody, pola i łąki., uzyskawszy na to pozwolenie dziedzica tych wsi, Jacka Małachowskiego – pisał ksiądz Aleksander Bastrzykowski w Monografii Historycznej Parafii Ruda Kościelna nad Kamienną.
W swoich zapiskach dodaje także, że od starszych mieszkańców wsi słyszał, że Franciszek Ksawery Kochanowski przygotował materiały do budowy murowanego kościoła.
– (…) pokazywano stodołę w Wólce na wzgórzu zbudowaną rzekomo z cegły przeznaczonej na budowę kościoła, opowiadano jeszcze, że po śmierci fundatora następni dziedzice zbudowali z materiałów na kościół obory dworskie, ile jest w tem prawdy, trudno dociec, w każdym bądź razie jest rzeczą pewną, że dziedzice Rudy: Barłomiej Morze i Joachim Karczewski, nie byli życzliwie ustosunkowani do kościoła, zbudowanego przez Franciszka Ksawerego Kochanowskiego, obojętnie patrzyli jak się niszczył pozbawiony z czasem dachu – pisał ksiądz Aleksander Bastrzykowski.
Dodaje, że opowiadano także, iż jednego z tych dziedziców spotkało nieszczęście. Gdy jadąc do Ciepielowa, strzelił do stada kuropatw, przestraszone konie poniosły bryczkę, a on sam wypadł z niej i roztrzaskał głowę o przydrożne głazy. Woźnica natomiast ocalał.
– Uważano to, jako karę Bożą za użycie materiałów na kościół przeznaczonych na inny cel – czytamy w Monografii. Z zapisków dowiadujemy się także, że kościół stał z dala od zabudowań ludzkich i graniczył z lasem.
Jak podczas jednego ze spacerów historycznych opowiadała Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historyczny imienia profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św., w kościele znajdowała się niegdyś gliniana podłoga, tak było aż do wieku XX.
Pierwotnie zakrystia znajdował się od strony północnej, od południowej zaś na podwyższeniu urządzona była loża, w której dziedzice kolatorzy słuchali nabożeństw. Jednak około 1810 roku z powodu ich niedbalstwa, kościół był bliski upadku, runęła i loża.
To co zwraca uwagę do przepiękna i niespotykana kolorystyka wnętrza kościoła. Dominuje niebieski symbolizujący niebo. Na uwagę zasługują również malowidła, znajdujące się na sklepieniu świątyni.
Jak opisuje ksiądz Aleksander Bastrzykowski „ołtarzy w kościele było i jest trzy”.
– W wielkim znajduje się obraz Zaślubin Matki Boskiej, pochodzący z czasów budowy kościoła. Dawne inwentarze zaznaczają, że w jednym z bocznych ołtarzy był obraz Pana Jezusa na Krzyżu, w drugim zaś obraz Świętego Franciszka Ksawerego, patrona fundatora kościoła. Ksiądz Stanisław Sędrowski, pleban tutejszy od 1811 do 1848 roku w miejsce obrazu św. Franciszka Ksawerego umieścił obraz św. Stanisława biskupa i męczennika. Posadzka kościoła była z cegły. Dopiero ksiądz Seweryn Bielski, pleban tutejszy sprawił w 1903 roku posadzkę z kamienia tumlińskiego. W środku kościoła było kiedyś wejście do grobów ciągnących się pod wielkim ołtarzem. Tworzą te groby, jakby dwie pieczary: leżą w nich w trumnach drewnianych, szerokich, fundatorzy kościoła: Franciszek Ksawery Kochanowski, jego żona Józefa z Dąmbskich i syn. Podobno w grobach pod posadzką, znajdują się zwłoki kilku tutejszych plebanów. Zwłoki są zasuszone i przeważnie nagie. Na trumnie fundatora dojrzeć można było cztery litery z gwoździków F.K.K.F (Franciszek Kochanowski Kasztelan Zawichocki). Trumna fundatorki obita czerwonym jedwabiem. Wejście do grobów kazał zamurować ksiądz Bielski. Z czasem do wschodniej strony domurowaną kruchtę – pisał.
Monika Bryła-Mazurkiewicz dodaje, że gdyby wyciągnąć z kościoła aktualne ławki, jego wnętrze pozostałoby praktycznie niezmienione od XVIII wieku. Ciekawa historia wiąże się także z przykościelną dzwonnicą. Według dokumentu założenia (erekcji) w parafii znajdowały się dwa dzwony.
– Na jednym był napis – „Sit Nomen Domini benedictum me fecit Ernst Friderich Koch Gedani a. 1776” (Co znaczy: Niech będzie imię Pańskie Błogosławione, zrobił mnie Ernest Fryderyk Koch w Gdańsku w 1776 roku) – wyjaśnia w Monografii ksiądz Aleksander Bastrzykowski.
Dodaje, że według inwentarza własności kościelnej z 1819 roku, w dzwonnicy wystawionej z tarcic, na podmurowaniu, stojącej przed frontem kościoła jest zawieszony jeden tylko dzwon. Nie wiadomo co się stało z drugim. Z czasem przybył także dzwon z napisem: „Ofiara Jana Heby ze Stoków z 1894 roku. Dzwon ten w latach 1914-1918 został zabrany przez austriackie władze.
Obecna murowana dzwonnica, zbudowana z miejscowego kamienia, została postawiona kosztem Czesława Tarnowskiego, dziedzica Rudy. Pierwotnie pokryta była gontem.
– Do dziś zachował się dzwon z czasów budowy z 1776 roku. Drugi zaś pochodzi z …cerkwi, przywieziony został w latach XX. Była to zdobycz wojenna. Jest na nim napis cyrylicą, a także wizerunek Matki Bożej – przypomina Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Ruiny strażnicy rycerskiej!
Joanna Suska przypomina, że gmina stara się również o pozyskanie środków na budowę tarasu widokowego w Podgrodziu. W miejscu, w którym znajdują się ruiny strażnicy rycerskiej, która najprawdopodobniej nigdy nie została ukończona. Zamek wzniesiono na planie nieregularnego wieloboku, był zbudowany z kamienia łamanego. Od strony południowej i wschodniej otoczony fosą.
– Docelowo powstać miałby taras widokowy wraz ze schodami. Niestety nie udało się nam zrealizować tego zadania z naszego budżetu. Mieszkańcy przeznaczyli jeden fundusz sołecki na ten cel, ale to niestety za mała kwota na realizację tego zadania. Dziś wniosek opiewa na kwotę 380 000 zł. Pieczę nad pracami będzie sprawował konserwator, który zaznaczył również jaką technologią ma być wykonany. Taras widokowy będzie kryty gontem drewnianym, odpowiednio zakonserwowanym. Miejsce jest piękne, będzie odpowiednio podświetlone – tłumaczy Joanna Suska.
Pomnik „w sercu” Ćmielowa!
Trzecim z obiektów, o którego dofinansowanie będzie aplikować gmina będzie pomnik Bojowników o Niepodległość, jaki znajduje się na ćmielowskim Rynku.
– Ten pomnik, to bardzo ważne miejsce dla nas, mieszkańców Ćmielowa. Spotykamy się przy nim z okazji ważnych uroczystości państwowych. Już dawno powinien zostać wyremontowany. Na jego remont chciałabym pozyskać 100 tys zł. Te wszystkie zadania, wiążące się z naszym dziedzictwem kulturowym nie mogłyby zostać zrealizowane z naszego budżetu, niestety zawsze tych środków w budżecie samorządowca jest zbyt mało. Tym bardziej cieszę się, że pojawił się taki program, który pozwoli nam na zwiększenie atrakcyjności naszej gminy.Zawsze przyświecał mi jeden cel, aby było o nas słychać w całej Polsce – podsumowuje Joanna Suska.