Wszystko zaczęło się wiosną 2015 roku. To wtedy, dokładnie w kwietniu, światło dzienne ujrzał pierwszy numer „Kuriera Gminy Kunów”, wydany w nakładzie 500 egzemplarzy. Jego okładkę zaprojektował Łukasz Banasik, wówczas uczeń I LO im. Stanisława Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszczał, że pierwszy numer tej lokalnej publikacji stanie się z czasem „białym krukiem”, poszukiwanym przez kolekcjonerów.
– To był spontaniczny zryw – wspomina początki Jadwiga Banasik, członek redakcji. – Impuls wyszedł od pana burmistrza i ówczesnych władz. Czuliśmy potrzebę, by udokumentować to, co dzieje się tu i teraz. Wcześniej istniał biuletyn „Ziemia Kunowska”, ale zniknął z rynku, pozostawiając pustkę. Pierwszą redaktor naczelną była Katarzyna Stachera, ówczesna kierownik referatu oświaty, która mobilizowała nas wszystkich do działania. Na początku wyglądało to tak, że każdy, komu zależało na utrwaleniu inicjatyw społecznych, przynosił materiały. My je modyfikowaliśmy, skracaliśmy lub rozszerzaliśmy, by wszystko się zmieściło. To zawsze była praca zespołowa – podkreśla Jadwiga Banasik.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Skarbnica ludzkich historii
Z biegiem lat „Kurier Gminy Kunów ewoluował. Nigdy nie był zwykłym informatorem, a strażnikiem pamięci. Największym bogactwem gminy są bowiem ludzie.
– Zauważyliśmy, że mieszkańcom bardzo zależy, aby pewne rzeczy zostały ocalone od zapomnienia – tłumaczy Jadwiga Banasik. – Stwierdziliśmy, że w naszej gminie jest mnóstwo osób z wyjątkową pasją i zaangażowaniem, którym należy się upamiętnienie. Dziś trudno zliczyć, ile takich sylwetek przedstawiliśmy. Chcieliśmy wydobyć z naszej społeczności tych, którzy robią coś więcej, niż wymaga tego codzienność – tłumaczy Jadwiga Banasik.
Z perspektywy czasu „Kurier Gminy Kunów” stał się skarbnicą wiedzy o ludziach, których niestety dzisiaj już nie ma. Wspomnienia o nich pozostały. Redakcja postawiła sobie za cel, by nie być tylko nudnym kalendarium wydarzeń. Dożynki czy Dni Kunowa są ważne, ale „Kurier Gminy Kunów” szukał głębiej. Odkrywał historię ludzi i miejsc.

fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info
– Zdarza się, że trafiamy na tematy, o których nikt nie wiedział, jak choćby historia kolejki wąskotorowej w Dołach Biskupich – opowiada Paweł Gawron, historyk i członek redakcji, który dba o merytoryczną i techniczną stronę pisma. – Informacje o kolejce zdobyłem dzięki panu Andrzejowi Cyganowi. Zaczęliśmy drążyć temat, zbierać materiały, dokumenty z lat 20. ubiegłego wieku. Pan Andrzej napisał piękny artykuł, a my wzbogaciliśmy go o archiwalne zdjęcia. Planujemy nawet, aby zrobił u nas wykład na ten temat – zaznacza Paweł Gawron.
Więź silniejsza niż odległość
Dziś nakład gazety wzrósł do 600 egzemplarzy, a wersja elektroniczna dostępna jest na stronie gminy. Mimo cyfryzacji, papier wciąż ma magiczną moc. Ludzie czekają na szelest kartek.
– Mieszkańcy przychodzą do nas i pytają: „Kiedy następny numer?”. Czasem trudno im wytłumaczyć, że muszą jeszcze chwilkę poczekać – uśmiecha się Paweł Gawron. – Mamy czytelników, którzy biorą po trzy egzemplarze: jeden dla siebie, dwa dla rodziny rozsianej po Polsce czy świecie. To osoby, które nie mieszkają w Kunowie od 20 czy 30 lat, ale wciąż czują sentyment do tej ziemi. Chcą wiedzieć, co dzieje się u „dziada pradziada”. To wspaniałe, że gazeta potrafi podtrzymywać więź z miejscem urodzenia – tłumaczy Paweł Gawron.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Redakcja z czułością pochyla się nad każdym tematem – od zabytkowej, drewnianej plebanii w Kunowie, przez historię Zielonego Krzyża, po losy żołnierzy spod Monte Cassino.
– To są często osobiste przeżycia. Świadków historii jest coraz mniej, a młode pokolenie nie zawsze ma sentyment do dawnych rzeczy. Dlatego, gdy ktoś chce się z nami podzielić wiedzą, traktujemy to jak dar. Jeśli trzy osoby potwierdzą jakąś informację, uznajemy ją za pewnik i utrwalamy – dodaje Jadwiga Banasik.
Zespół z sercem na dłoni
Przez dekadę skład redakcji się zmieniał. Z pismem współpracowali m.in. Piotr Bek, Bogusław Sępioł czy Sebastian Madejski. Dziś trzon zespołu tworzą: Jadwiga Banasik, Teresa Łucka i Paweł Gawron. To trio, które idealnie się uzupełnia.

– Ja nie pochodzę stąd, poznaję historię gminy od podszewki i interesuje mnie dosłownie wszystko – mówi Teresa Łucka. – Kapliczki, stare kroniki spisywane przez koła gospodyń, historia Nietuliska Małego czy dworku w Chocimowie. W każdej miejscowości gminy Kunów kryje się bogata historia. Staramy się ją przybliżać krok po kroku – wyjaśnia Teresa Łucka.
Praca w redakcji to nie tylko obowiązek, to fascynująca przygoda i ciągła nauka.
– Każda miejscowość ma swojego strażnika pamięci, jak pan Zdzisław Kozieł w Janiku. Tworzenie „Kuriera” postrzegamy jako budowanie wielkiej, współczesnej kroniki Gminy Kunów – zaznacza Jadwiga Banasik. – Wszyscy, którzy przewinęli się przez redakcję, to pasjonaci. Łączy nas jedno: fascynacja naszą małą ojczyzną – dodaje Jadwiga Banasik.

Duma Gminy
Wyjątkowy jubileusz został uroczyście doceniony 27 listopada podczas sesji Rady Miejskiej w Kunowie. Lech Łodej, Burmistrz Miasta i Gminy Kunów wręczył członkom kolegium redakcyjnego pamiątkowe dyplomy i kwiaty.
– „Kurier Gminy Kunów” to duma naszej gminy – mówi Lech Łodej. – To nie tylko promocja naszego regionu, ale przede wszystkim współczesna kronika, która zostanie dla przyszłych pokoleń. Znajdujemy tam rzeczy niezwykłe, o których często sami nie mieliśmy pojęcia. Dziękuję wszystkim, którzy tworzą i tworzyli kuriera za ich pasję i życzę kolejnych lat tak owocnej pracy – podkreśla burmistrz.

Czego sama redakcja życzy sobie na kolejne dziesięciolecia?
– Tego, żebyśmy mieli taki sam „ból głowy” jak teraz – podsumowuje z uśmiechem Jadwiga Banasik. – Żeby działo się tak dużo, byśmy mieli dylemat, co wybrać i jak to wszystko zmieścić na łamach gazety. Tematów i ludzkiej życzliwości nam nie brakuje, więc patrzymy w przyszłość z optymizmem – podsumowuje.
W dobie szybkiej informacji „Kurier Gminy Kunów” udowadnia, że warto się zatrzymać, by posłuchać opowieści sąsiada i zapisać ją dla tych, którzy przyjdą po nas.
Galeria zdjęć: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info















Piszemy o tym, o czym inni tylko szepczą.
Władza nas nie lubi. Układy nas nienawidzą. Ale Wy nas czytacie – i to jest dla nas najważniejsze. Nasze śledztwa, paliwo do interwencji i prawnicy kosztują.
Jeśli cenisz prawdę, nawet tę bolesną – dołącz do grona naszych Patronów. Dzięki Tobie nikt nas nie uciszy.































