Zrównoważona mobilność i wspólna inwestycja
Beneficjentem projektu była gmina Ostrowiec Świętokrzyski, a partnerem gmina Kunów. W ramach zadania wybudowano 52 wiaty przystankowe wraz z kompleksowym zagospodarowaniem terenu: ułożeniem kostki, montażem oświetlenia fotowoltaicznego, paneli fotowoltaicznych oraz nasadzeniami drzew.
Nowe przystanki dostosowano również do potrzeb osób z niepełnosprawnościami – specjalnie ułożona kostka tworzy bezpieczny, antypoślizgowy pas prowadzący.
– Estetyka jest ważna, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo – podkreśla Lech Łodej, Burmistrz Miasta i Gminy Kunów. – Przystanki osadzone są na specjalnych „wysepkach” z kostki, dzięki czemu nie tworzą się kałuże, a pasażerowie nie narażają się na poślizgnięcie. Gdy ktoś podchodzi, czujnik zapala światło. To naprawdę zmieniło jakość korzystania z komunikacji – dodaje.
Burmistrz zwraca uwagę, że przystanki stały się również zauważalnym elementem krajobrazu.
– To już XXI wiek. Nie mamy się czego wstydzić. Ktoś powiedział dzisiaj, że takich przystanków mogłaby pozazdrościć nam Warszawa. I ja się z tym zgadzam – mówi Lech Łodej.

„To zupełnie inna gmina” – mówią mieszkańcy i sołtysi
Wielu mieszkańców gminy Kunów zwraca uwagę na widoczną zmianę wizerunku poszczególnych miejscowości. Wieczorami wiaty podświetlają się dzięki czujnikom ruchu, co poprawia komfort oczekiwania na transport i bezpieczeństwo.
„Były zardzewiałe, teraz są wizytówką gminy” – mówią sołtysi
Zmiany najbardziej widoczne są dla lokalnych społeczności.
– Cieszę się z tego bardzo. Te przystanki są piękne, świecące, bezpieczne. Kiedyś – zardzewiałe, przegnite, szyby porozbijane. Teraz wygląda to zupełnie inaczej – mówi Stanisław Dziułka, sołtys Bukowia. – To inwestycja na lata, ale żeby tak było, trzeba ją szanować – zaznacza.
Podobnie zmiany ocenia Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego:
– Ludzie są zadowoleni. Wygląda to zupełnie inaczej. To są przystanki, których w wielu miastach nie ma. Mieszkańcy korzystają, bo przecież trzeba dojechać do lekarza, pracy, szkoły. To nie jest ozdoba – to realna potrzeba – tłumaczy sołtys.

Wandalizm niestety nadal się zdarza
Choć nowe przystanki spotkały się z pozytywnym odbiorem, nie udało się uniknąć aktów wandalizmu. Zdarzały się przypadki wybijania szyb, malowania farbą, a nawet kradzieży akumulatorów z instalacji fotowoltaicznych.
– To przykre – przyznaje burmistrz. Monitoring na każdym przystanku nie jest możliwy. Jego roczny koszt to około 50 tysięcy złotych. To byłaby tak zwana „skórka za wyprawkę”, jednak tam, gdzie monitoring istnieje, policji udaje się skutecznie wykrywać sprawców. Liczę, że takie przypadki wandalizmu będą coraz rzadsze. Nauczmy się szanować naszą wspólną własność – tłumaczy burmistrz.
Do wandali apeluje też Stanisław Dziułka.
– To psuje wizerunek naszej wsi – podkreśla sołtys Bukowia. – Przystanek nie jest dla wandala, tylko dla ludzi. Jak się niszczy, to niszczy się wspólne dobro. Nie róbmy tego – apeluje.

Sołectwa pięknieją
W Dołach Biskupich, Janiku, Nietulisku Dużym i innych miejscowościach zmiana jest zauważalna gołym okiem.
– Wieczorem to wygląda przepięknie. Kiedy światło się zapala, od razu widać, gdzie jest przystanek. Wieś wygląda estetycznie i nowocześnie. A wieś, która jest zadbana, to wieś, która żyje – podkreśla Elżbieta Miernikiewicz, sołtys Dołów Biskupich.
Nowe przystanki zostały poświęcone przez ks. Zbigniewa Kozieła, proboszcza parafii w Nietulisku Dużym.













































