Psycholog i dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Ostrowcu Św. w swoim wystąpienia do uczniów ostrowieckich szkół skupiła się na kondycji rodziny we współczesnych czasach, ale także rodziny jutra. Jej wykład wpisał się w obchody Diecezjalnych Dni Kultury Chrześcijańskiej. Starała się przekazać swoją wiedzę, ale też poprosić o współprace młodzież, zachęcając ją do dyskusji, aby ci, którzy rodziny będą dopiero zakładać, mogli sami zdefiniowali czym jest rodzina i w jaki sposób, ich zdaniem, powinna funkcjonować.
„Osoba jest podmiotem i rodzina jest podmiotem, ponieważ tworzą ją osoby, w których jest ona „zapodmiotowana”. […] Rodzina jest podmiotem bardziej niż jakakolwiek społeczność. Jest podmiotem bardziej niż naród, niż państwo, niż społeczeństwo – nie mówiąc już o różnych formach międzynarodowych organizacji. Wszystkie te społeczności, zwłaszcza naród, o tyle mają własną podmiotowość, o ile otrzymują ją od ludzkich osób, a także od ich rodzin ” pisał w Liście do Rodzin „Gratissimam sane” w 1994 roku Jan Paweł II.
– Nie ukrywam, że jestem katoliczka. Swój wykład o rodzinie oparłam także o naukę Kościoła, w szczególności o dokumenty Jana Pawła II, bo nasz wielki papież, Święty Jan Paweł II służył rodzinie w swoich wystąpieniach, pismach, adhortacjach, listach, czy dokumentach. Mówił o rodzinie o tym, że przyszłość zależy od rodziny, pochodzi od rodziny. Taki był też zamysł tego dzisiejszego spotkania. Bardzo ciesze się, że to właśnie młodzież przyszła na spotkanie, ponieważ są wspaniałymi odbiorcami. Jaka jest rodzina, wszyscy wiemy. Boryka się z różnymi trudnościami, o tym też porozmawiamy. Młodzi ludzie są u startu swojego życia. Oni mogą coś zrobić, odpowiednio postąpić, zadecydować. Mam nadzieję, że wyniosą z tego wykładu trochę pomysłów i wskazówek na to, jak poukładać swoją przyszłość i znaleźć w niej miejsce na rodzinę – wyjaśniała Elżbieta Helicka.
Przywołała także sondaże, które są jednoznaczne – rodzina jest najwyższą wartością dla wszystkich bez względu na wiek i status materialny, dla młodych dla starych, bogatych biednych. Rodzina jest także fundamentem w społeczeństwie, fundamentem kościoła, jest niezastąpiona, a szczególnie wtedy, gdy jest silna, trwała, która uczy miłości, daje poczucie trwałości, bo to z kolei zwiększa bezpieczeństwo członków rodziny, a przez to są one silne w miłość. Podkreśla także, że współczesna rodzina boryka się z wieloma problemami.
– Tak naprawdę na przestrzeni historycznej, zawsze rodzina miała swoje kryzysy. Nie możemy mówić, że teraz w XXI wieku, XX wieku się z tym zmaga. Sięgając do Pisma Św. tez mamy przykłady, że bywało różnie. Ogromnym problemem rodziny współczesnej jest duża ilość rozwodów, z różnych powodów. Tutaj tez można dopatrywać się najróżniejszych przyczyn m.in. eurosieroctwa, to, że rodzina decyduje się na rozstanie, na poszukiwanie pracy. Z jednej strony daje to może stabilizację finansową, ale po krótkim czasie okazuje się, że to nie jest to, o co chodzi. Czasem może lepiej żyć biedniej, ale razem. Tak jak nauka Kościoła mówi o tym, że ważna jest dla rodziny stałość zamieszkania, stołu, dla małżonków – łoża. To właśnie to bycie razem. Może początkowo, gdy ktoś wyjeżdża, zarabia, przesyła pieniądze, to kupi się lodówkę, załata się finansowe problemy, ale później okazuje się, że kontakt na Skype nie wystarczy. Można nawet codziennie się łączyć, ale to nie zastąpi tego bezpośredniego kontaktu, tego bycia w odpowiednim momencie i miejscu. Nie raz w nocy dziecko zachoruje i wtedy jest potrzebna pomoc i wsparcie. Zwłaszcza młodzież, która z trudem otwiera się i mówi o swoich problemach. Ma takie swoje chwile i momenty, że właśnie wtedy się otworzy i właśnie wtedy będzie rozmawiać, a nie wtedy kiedy ojciec, czy matka wrócą na krótki urlop, podczas którego zazwyczaj muszą odwiedzić mnóstwo znajomych, odwiedzić lekarzy, banki. Tak naprawdę też nie maja wtedy zbyt wiele czasu dla dzieci. To jest ogromny problem. Myślę, że współcześnie ludzie zachłystują się wolnością, pojmując rodzinę jako jej ograniczenie, a to wcale tak nie jest – tłumaczyła psycholog.
Dodała także, że poprzez fałszywe pojmowanie wolności neguje się stałość i trwałość rodziny i to też powoduje rozpad małżeństw. Młodzi ludzie, zakładający rodziny, poddają się z jakiegoś powodu, może nie są zbyt wytrwali w podejmowaniu trudów, w rozwiązywaniu konfliktów, problemów, wydaje im się, że rodzina to tylko te dobre chwile, a to także codzienny trud i sztuka kompromisów.
Przyznaje, że jest mnóstwo recept na udaną rodzinę, jednak łatwo jest przepisać lekarstwo, trudniej je odpowiednio dawkować.
– Myślę, że ze przede wszystkim jeśli chodzi o założenie rodzin,y to potrzebna jest taka dojrzała decyzja, przemyślana, nie na zasadzie chwili zachwytu i tak spontanicznie, tylko decyzja podjęta w sposób dojrzały. Myślę, że warto mieć świadomość, że małżeństwo i rodzina są trudem, który należy podjąć. Dać coś z siebie. Pozbyć się własnego egoizmu na rzecz wspólnoty, jaką jest się w rodzinie. To też codzienna praca nad wzmocnieniem więzi miłości. Współczesne czasy nie są temu zbyt sprzyjające. Obserwujemy pokolenie ludzi z komórkami w rękach, nawet w kolejce do psychologa w poradni. Siedzi mama, tata, dzieci z komórkami. Rozmawiają na komunikatorach, to samo w szkołach. Ludzie zatracają umiejętności bezpośredniej rozmowy. Komunikator nie zastąpi nam drugiego człowieka. Przestajemy rozmawiać ze sobą, komunikować się. Dla mnie taką receptą na rodzinę jest życie w zgodzie z Bogiem, życie pod rękę z modlitwą i z sakramentem. Uważam, że to są rzeczy najważniejsze – podsumowała psycholog.