W ramach projektu „Siła Historii” udało się zrealizować pięć wykładów, z czego trzy z nich zadedykowane były rodzinom, które swoje życie związały z powiatem ostrowieckim. Były to opowieści o rodzinach Fornalskich, Reklewskich i Jasieńskich.
– We wszystkich tych przypadkach ekspertami, wykładowcami byli przedstawiciele rodziny. Z punktu widzenia historyka jest to bardzo ciekawe, ponieważ wykładowca sam staje się źródłem historycznym, „nośnikiem informacji” . W szkole na języku polskim, czy historii uczymy się o wielkich postaciach: ministrach prezydentach, czy generałach. Natomiast daleko jesteśmy od ludzi, których historię mamy praktycznie „pod nosem”, od ludzi, których mamy na naszym terenie. Tego się nie uczy, takie osoby się pomija. Jako Centrum chcieliśmy pokazać, że warto zacząć od historii lokalnej i dopiero poprzez nią, uczyć o historii Polski – mówi Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego w Ostrowcu Św.
Przypomina, że historia „małych ojczyzn” tworzy historię Polski, a ci z pozoru „mali, lokalni bohaterowie” tworzą wielką historię.
– Te wszystkie postacie, one w tej wielkiej historii też brały udział. Naszym gościem był pan Zygmunt Reklewski, który „przyciągnął” mieszkańców ostrowieckiej dzielnicy Kuźnia. To byli ludzie, którzy znali tę rodzinę, wiedzieli, gdzie mieszkała. Niektórzy jeszcze ich pamiętali, czy nawet mieszkali w tej kamienicy. Wykład ten pokazał, że historia uwielbia się zazębiać, a zerwane kontakty zawsze można odtworzyć. O historiach opowiedzianych przez zaproszonych przez nas wykładowców często nie przeczyta się w książkach, czy podręcznikach – dodaje Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Wyjaśnia, że po każdym z wykładów była też możliwość na swobodną rozmowę, czy wymianę uwag z zaproszonymi osobami. Było to o tyle ciekawe, że uczestnicy tych wydarzeń sami poruszali temat własnych rodzin. Uświadamiali sobie, że oni też mają przodków, o których warto pamiętać, czy opowiadać innym.
– Jeden z naszych wykładowców, pan Krzysztof Fornalski namawiał do badań genealogicznych. Kiedyś Agnieszka Barańska, rozpoczynając wykład powiedziała, że „nie ma tak naprawdę rodzin starych, ani młodych, są tylko te, które zaczynają wcześniej czy później spisywać swoją historię”. Warto zacząć od rodziny, od tego co jest nam najbliższe. Wtedy nauka historii wygląda zupełnie inaczej. Gdy człowiek ma swoje miejsce, ma swoje korzenie, to zupełnie inaczej się funkcjonuje – podkreśla.
O wielkich postaciach dzieciom, w ramach Ostrowieckiego Uniwersytetu Dziecięcego opowiadała Agnieszka Barańska, czy to przy okazji opowieści o tradycjach garncarskich w Denkowie, rodzinie Druckich-Lubeckich przy okazji opowieści o pałacu w Bałtowie, czy porcelanie w Ćmielowie.
Historie o niezwykłych postaciach ziemi ostrowieckiej miłośnicy pieszych wędrówek poznawali także podczas spacerów krajoznawczo-historycznych. Monika Bryła-Mazurkiewicz przypomina, że nekropolie to miasta umarłych, w których każde nazwisko niesie za sobą inną historię. Podobnie w przypadku budynków, które stoją do dziś.
A już wkrótce o historii kilku znanych nazwisk i osób, które się pod nimi kryją mieszkańcy dowiedzą się także dzięki audycjom. Pojawią się wśród nich materiały o: Józefie Wojciechu Gołuchowskim, Tadeuszu Rekwirowiczu, Janie Rybkowskim, Marianie Raciborskim i księdzu Kacprze Kotkowskim.
– To też będą materiały o wielkich postaciach, czyli o tym, co w historii jest najważniejsze – człowieku. Historia to przecież nauka o człowieku. To postaci, które funkcjonowały też w „wielkim świecie” i tam odniosły sukcesy. Będziemy mieli wśród nich wielkiego przyrodnika, który zrobił fenomenalną karierę, czy filozofa, który miał szansę na wielką karierę, ale ostatecznie się nie udało. Będzie historia o osobie, która całe życie mieszkała na terenie powiatu ostrowieckiego, czy reżyser, który tworzył w Warszawie, ale wszystkie wolne chwile spędzał w Ostrowcu Św. – wylicza i zapewnia, że to nie koniec historycznych niespodzianek dla mieszkańców powiatu ostrowieckiego.