Znajdź nas na

FAKTY

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Ludzie są najważniejszą częścią miasta, reszta to tylko mury, kamień i beton!

Urodziła się w Ostrowcu Świętokrzyskim, tu się wychowała, z tym miastem związała swoją przyszłość. Podkreśla, że zdecydowała się ubiegać o urząd prezydenta miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, bo nie podoba się jej to, w jaki sposób funkcjonuje miasto, bo wierzy w ludzi i wie, że to oni są w mieście najważniejsi. Z Moniką Bryłą-Mazurkiewicz rozmawiamy o tym co najbardziej ceni w Ostrowcu Św., o czym rozmawia z mieszkańcami, a także co chciałaby zmienić.

Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego w Ostrowcu Św. fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Gdy myśli Pani o Ostrowcu Świętokrzyskim to…

Monika Bryła-Mazurkiewicz: …mówię krótko Moje Miasto, Moje Miasto Ostrowiec. Miejsce, w którym urodziłam się, dorastałam, do którego wróciłam po studiach, które wybrałam na swoje życie, w którym chciałabym dalej mieszkać. Miasto moje i większości moich przodków, zarówno po mieczy jak i po kądzieli. To część mojego dziedzictwa. To miejsce, które noszę w głowie i sercu, miejsce, z którym się utożsamiam i którego jestem maleńką cząstką. 

Marzena Gołębiowska: Co podoba się Pani w Ostrowcu Świętokrzyskim?

Monika Bryła-Mazurkiewicz:  Ciężko jest na to pytanie odpowiedzieć w jednym zdaniu. Podobna mi się miejsce, w którym leży Ostrowiec Świętokrzyski, jego nazwa, historia i mieszkańcy.  Zachwyca mnie miejsce, w którym rozłożone jest miasto – nad rzeką Kamienną, na pograniczu dwóch krain geograficznych, w otoczeniu – z jednej strony lasów, z drugiej – żyznych lessowych pagórków pokrytych polami uprawnymi i sadami.  Bardzo ciekawe są okoliczności w jakich Ostrowiec pojawił się na arenie dziejowej u schyłku XVI w., zupełnie inaczej niż to było w przypadku wszystkich innych pobliskich ośrodków miejskich. Niezmiernie ciekawa jest historia Ostrowca Świętokrzyskiego, na którą składają się dzieje dawnego miasta Denkowa czy osady Częstocice mającej średniowieczną metrykę.  Bardzo piękna jest nazwa miasta z przymiotnikiem „świętokrzyski” – który nawiązuje do Gór Świętokrzyskich i Krainy Świętokrzyskiej – Ziemi Krzyża Świętego.  Bardzo lubię nasze lokalne określenia, słowa, które są bardzo charakterystyczne dla mieszkańców Ostrowca Świętokrzyskiego. Nie znam drugiego miasta, w którym jest np. targowica. Fascynuje mnie dziedzictwo kulinarne, które też jest bardzo ciekawe, a do tego smaczne. Cenię nawet smak naszej wody „kranówki”. Kiedy myślę o moim mieście, to posługując się językiem Stefana Żeromskiego „tylko ono jest w pejzażu mojego serca”. Jego obraz niosę ze sobą przez całe życie. I najważniejsze ludzie, to co stanowi o Ostrowcu Świętokrzyskim, jego charakterze. Moje miasto miało szczęście do wyjątkowych ludzi, zdolnych, aktywnych, pracowitych, twórczych i odważnych – powtarzam to od lat, niemal do znudzenia, jak mantrę. Mówię o tym ilekroć organizuję wydarzenia pod hasłem „Wielkie Postaci Ziemi Ostrowieckiej” – mój autorski pomysł prezentacji wybitnych postaci związanych z Ostrowcem Świętokrzyskim i Ziemią Ostrowiecką, które weszły do kultury narodowej. Realizuję go od 2008 r.  Dzięki fantastycznym ludziom, którzy przewinęli się przez miasto czy region, Ostrowiec Świętokrzyski na przestrzeni blisko 200 lat stał się dużym ośrodkiem miejskim. Tu ściągali najlepsi z najlepszych, absolwenci renomowanych uczelni, znakomici rzemieślnicy, którzy terminowali u mistrzów w Warszawie czy innych dużych ośrodkach. Kiedy opowiadam o Ostrowcu sprzed lat, niektórym trudno jest uwierzyć, że u schyłku XIX w. na przedpolach miasta był teatr, a potem kinoteatr. Niewiele osób uświadamia sobie jak wybitne osoby były związane z miastem, hutą czy cukrownią.  Swego rodzaju podsumowaniem projektu, który realizuję od lat jest ostrowiecki słownik biograficzny, który w ubiegłym roku przygotowałam, a w zasadzie jego I część – zawierającą na początek 100 biogramów; mam nadzieję, że w tym roku uda mi się go wydać, a w następnych latach dopisać kolejne części. W przygotowaniu jest także niewielka publikacja o kobietach wpisanych w historię miasta.  Ktoś może spytać po co to pisanie o przeszłości, przypominanie ludzi, którzy odeszli. Z wykształcenia jestem historykiem. Historia to nauka o ludziach, którą poznajemy po to by lepiej rozumieć teraźniejszość i dobrze zaplanować przyszłość. Dziś znajdujemy się, a właściwie nasze miasto znajduje się w przełomowym momencie. Musimy zatroszczyć się o jego dzień dzisiejszy i dobrze zaplanować jego przyszłość. Ta wiedza jest nam bardzo pomocna. Osoby, które lekceważą historię, skazane są na jej wieczne powtarzania. Nas nie stać na powtarzanie błędów. Ostrowiec Świętokrzyski nie tylko miał, ale nadal ma szczęście do wybitnych postaci. Wystarczy ich tylko wyłuskać. Część z nich nadal mieszka w Ostrowcu Świętokrzyskim, część wyjechała do dużych ośrodków w kraju i za granicą, aby móc rozwijać swoje talenty, ale z pewnością pomogłaby rodzinnemu miastu.  Ludzie są najważniejszą częścią miasta, reszta to tylko mury, kamień i beton. Od lat niestety władze Ostrowca Świętokrzyskiego nie robią nic, aby wykorzystać ten ludzki potencjał Ostrowca Świętokrzyskiego, największą wartość miasta – jego mieszkańców. Najwyższy czas to zmienić. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz, zabrała głos podczas sesji Rady Miasta Ostrowca Św., jaka odbyła się 22 czerwca 2022 r.
fot. Marzena Gołębiowka/naOSRO.info

Marzena Gołębiowska: Co wymaga zmian i dlaczego? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Ostrowiec Świętokrzyski wymaga bardzo wielu zmian. Bo oto mamy władze samorządowe, które są na bakier z samorządnością, instytucje kultury bez kultury, obiekty sportowe, w których nie króluję zasady sportowe. Mamy ludzi władzy, którzy fotografują się z pieskami, a jednocześnie nie widzą problemu, że w Ostrowcu Świętokrzyskim jest schronisko bez wolontariatu. Działają instytucje, które mają za zadanie rozwijać przedsiębiorczość, a generują straty itp. Problemów do rozwiązania jest bez liku. Jednak tym czym musimy się zająć od zaraz jest skruszenie ostrowieckiego betonu i zaprowadzenie transparentności życia publicznego. To jest praprzyczyna wszystkich nieszczęść jakie dotykają od lat nasze miasto W pierwszej kolejności musimy zwrócić Ostrowiec Świętokrzyski mieszkańcom, aby poczuli że to ich miasto, a nie lokalnej kliki.  Musimy przywrócić wizerunek miasta i odzyskać zaufanie, które zostały zniszczone przez obecnego prezydenta miasta. Nie uczynią tego jego najbliżsi współpracownicy.  Jednym z największych problemów, z którymi musi zmierzyć się Ostrowiec Świętokrzyski jest korupcja, której twarzą jest obecny prezydent miasta oraz istnienie szkodliwych lokalnych układów. Korupcja niszczy zaufanie społeczne, ogranicza rozwój gospodarczy, a także prowadzi do niesprawiedliwego dystrybuowania zasobów publicznych. Lokalne układy, które działały i działają na niekorzyść ogółu społeczności, blokują innowacje, hamują postęp i powodują, że decyzje podejmowane są nie z myślą o dobru mieszkańców, lecz o interesach wybranych grup czy osób. Jest to destrukcyjne dla naszego miasta, ponieważ utrudnia budowanie prawdziwie demokratycznego i sprawiedliwego społeczeństwa oraz blokuje potencjał rozwoju Ostrowca Świętokrzyskiego. Dlatego też musimy dążyć do zlikwidowania korupcji i złamania wpływu szkodliwych lokalnych układów, aby nasze miasto mogło rozkwitać w sposób uczciwy i transparentny. Jednym ze sposobów zaradzenia tym problemom jest wprowadzenie jawnego rejestru faktur i innych dokumentów księgowych, umów itp. Chciałabym aby w Ostrowcu Świętokrzyskim została wdrożona platforma on-line, na której będą udostępniane wszystkie dokumenty księgowe. Platforma powinna być łatwo dostępna dla mieszkańców oraz umożliwiać szybkie wyszukiwanie i przeglądanie dokumentów. Dzięki temu mieszkańcy będą mieli pełny wgląd w to, jak wydawane są publiczne pieniądze i będą mogli monitorować działania władz lokalnych, co przyczyni się do odbudowania zaufania społecznego i poprawy jakości życia w mieście. Bardzo ważną sprawą, którą zajmę się, jeżeli oczywiście mieszkańcy miasta obdarzą mnie zaufaniem, będą konkursy na stanowiska kierownicze we wszystkich instytucjach samorządowych, przeprowadzane w taki sposób by wyeliminować plotki o „ustawkach”. Będą one będą miały formę publicznych – transmitowanych prezentacji kandydatów. Niedawno ktoś mnie spytać, czy ja to tak na poważnie mówię. Oczywiście, że tak. Doskonale wiem jak to jest przegrać konkurs, z osobą, która przystępując do niego nie posiadała wykształcenia kierunkowego ani żadnych kwalifikacji zawodowych do ubiegania się o stanowisko, i którą po konkursie urząd wysyłał na szkolenia. Są kraje, w których przesłuchania kandydatów do pracy odbywają się za kotarą, gdzie członkowie komisji konkursowej nie widzą osoby aplikującej na dane stanowisko, nie wiedzą jak ona wygląda, jaki ma ona kolor skóry, czy jest osobą zdrową czy może niepełnosprawną.  Bardzo ważną kwestią, zupełnie z innej dziedziny, o której w kampanii wyborczej mało mówiłam publicznie, a która bardzo leży mi na sercu są zagadnienia związane z zapewnieniem dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami, tj. dostępności architektonicznej, komunikacyjno-informacyjnej i cyfrowej. Osób ze szczególnymi potrzebami jest wbrew pozorom w Ostrowcu Świętokrzyskim dużo. Nikt z nas nie wie, czy sam nie będzie taką osobą. Zdrowie i sprawność nie są nam dana na zawsze. Im bardziej zadbamy o otoczenie przyjazne osobom o szczególnych potrzebach, tym bardziej przyjazne ono będzie dla nas wszystkim. Marzy mi się Ostrowiec Świętokrzyskim bez barier. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz podczas spaceru po po nocnym Ostrowcu Św.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Pani ulubione miejsce w Ostrowcu Świętokrzyskim i skąd taki wybór?

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Kocham cały Ostrowiec Świętokrzyski. Takich miejsc, które lubię jest ogrom. Bardzo lubię Rynek, bo tu czuje się ducha czasu, choć przeraża mnie jego wygląd zwłaszcza granitowa nawierzchnia. Bardzo boli, że przy tzw. rewitalizacji przeprowadzanej wiele lat temu została zniszczona jego tkanka historyczna. Ówczesne władze miasta „zadbały”, aby na Rynku nie zostały przeprowadzone badania archeologiczne, w ten sposób nie tylko pozbawiły nas artefaktów, ale i wiedzy o przeszłości miasta. W zasadzie nie ma szans, żeby ustalić w którym miejscu Rynku stał ratusz.  Uwielbiam przechadzać się Wąską Uliczką, schodzić z Góry Kościelnej i spacerować Aleją 3 Maja. Bardzo lubię przystanąć przed budynkiem poczty głównej. To nie tylko bardzo piękny budynek zaprojektowany z olbrzymim smakiem przez fenomenalnego architekta prof. Witolda Minkiewicza, ale także miejsce z którym mam bardzo miłe wspomnienia. Mając jakieś 3 lata byłam w nim kilka razy na zapleczu, zabrana tam przez ciocię Grażynę, moją chrzestną, która pracowała w budynku poczty łącząc rozmowy międzymiastowe.  W pamięci mam ławę huśtaną, przez którą jako mała dziewczynka przechadzałam się idąc do domu dziadków, po którym dziś już nie ma śladu. Szczególny sentyment mam do osiedla Kuźnia, które wiąże się z moją edukacją, w tym „zerówkową”. Z żalem patrzę na przerzedzony lasek przy ul. Stefana Żeromskiego, w którym jako kilkuletnia dziewczynka zbierałam żołędzie na zajęcia z plastyki, a będąc nastolatką miałam zajęcia z w-f.  Ogrom wspomnień wywołuje u mnie zawsze budynek „czwórki”, mojej podstawówki.  Ze ściśniętym sercem patrzę także na tzw. dolną część miasta i pozostałości po hucie, w której pracowali m.in. moi rodzice. Uwielbiam zatrzymać się przed kościółkiem – świątynią parafialną mojej rodziny ze strony taty, i nie mogę przeboleć pięknej bramy na KSZO, przez którą nieraz przechodziłam. Jej widok mam do dziś w pamięci.  Jednak miejscem najbliższym mojemu sercu jest dom rodzinny na osiedlu Gutwin z działką i kawałkiem lasku, który jest moim równolatkiem i który został posadzony przez rodziców i dziadków.  Gutwin jest tą częścią Ostrowca Świętokrzyskiego, z którą czuję szczególny związek emocjonalny. To miejsce od 120 lat jest częścią historii mojej rodziny ze strony mamy. Z tym miejscem byli związani moi pradziadkowie: pradziadek Tomasz – cieśla i prababcia Michasia. Tu mieszkali moi dziadkowie: babcia Stasia i dziadek Jan – stolarz, tu dorastała moja mama, i ja. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św.
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Czy mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego powinni mieć większy wpływ na decyzje zapadające w Urzędzie Miasta w Ostrowcu Św.? Jeżeli tak w jaki sposób rozwiązałaby Pani ten „problem”? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego powinni zaczął czuć i zachowywać się jak gospodarze swojego miasta, a nie jak fornale. Powinni zacząć zachowywać się jak pracodawcy w stosunku do całej machiny urzędniczej, bo to oni ją utrzymują. To samo dotyczy spółek miejskich czy jednostek budżetowych gminy. Mieszkańcy są ich klientami, nabywcami usług, które świadczą. Mają prawo wymagać od władz miasta, a także prezesów i dyrektorów tych wszystkich instytucji usług na odpowiednim poziomie, w adekwatnej cenie lub nieodpłatnie – bo płacą za nie w formie różnych podatków.  Jeżeli ja zostanę prezydentem miasta skończy się era prezydenckich patronatów. Patronami, mecenasami wydarzeń organizowanych przez instytucje gminne będą mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego.  Mogę zapewnić, że moje nazwisko nie zostanie umieszczone na żadnym pomniku czy tablicy pamiątkowej. Nie tak dawno ostrowieckie władze zadbały o umieszczenie swoim nazwisk na maszcie niepodległości. I oto mamy obiekt upamiętniający 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę, a na nim nazwisko prezydenta, któremu prokuratura postawiła kilkanaście zarzutów korupcyjnych. Uważam, że mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego powinni czynnie uczestniczyć w życiu miasta, mieć wpływ na decyzje które zapadają w urzędzie. Dziwną praktyką ostrowieckiej Rady Miasta stały się nadzwyczajne sesje RM. W ostatnim czasie było ich znacznie więcej niż sesji zwyczajnych. Sesje nadzwyczajne obradują wyłącznie nad sprawami, dla których zostały zwołane; a zatem mieszkaniec miasta nie może na nich zabrać głosu. W ten sposób ostrowiecka RM zamknęła możliwość czynnego uczestniczenia w jej posiedzeniach mieszkańcom, którzy i tak bardzo rzadko biorą w nich udział. Jestem jedną z nielicznych osób, która w ostatniej kadencji RM zabrała głos na kilku sesjach.  Po jednym z moich wystąpień, jesienią ubiegłego roku dotyczącym przyznawania przez ostrowiecką gminę dotacji celowych organizacjom pozarządowym, w przestrzeni publicznej pojawił się skierowany przeciwko mnie „list otwarty organizacji pozarządowych działających na rzecz lokalnej społeczności oraz instytucji wspierających ostrowiecki trzeci sektor do mieszkańców Ostrowca Świętokrzyskiego”, który odebrałam jednoznacznie jako próbę „zakneblowania mi ust”. Co ciekawe ów list zniknął w momencie ujawnienia jego treści.  Osoby, które dziś ubierają się o władzę – bo przecież nie jest tajemnicą kim byli inicjatorzy tego paszkwilu – próbowali wówczas przeciwko mnie – zwykłej mieszkance miasta, niebędącej osobą publiczną, skierować agresje opinii publicznej, w odwecie za to że zabrałam głos na posiedzeniu Rady Miasta i wyraziłam swoją opinię na temat współpracy NGO z Gminą Ostrowiec Świętokrzyski. To był punkt zwrotny. Uświadomiłam sobie, że w Ostrowcu Świętokrzyskim mamy standardy „wschodnie”, że nie trzeba wyjeżdżać na Białoruś, by przekonać się czym jest reżim, że przedstawiciel władzy może na sesji RM mówić o społeczeństwie obywatelskim, a potem posuwać się to takich praktyk.  Wówczas po raz pierwszy zaczęłam myśleć o starcie w wyborach.  Potem przyszedł czas na tworzenie komitetu wyborczego mieszkańców, bez udziału polityków czy ludzi związanych z samorządem. Udało się skupić grupę odważnych osób, które nie przestraszyły się nacisków czy złośliwości ze strony tych którzy określają się jako obrońcy demokracji albo też szafują terminami samorządność czy społeczeństwo obywatelskie. Wśród nich są osoby ze wszystkich grup wiekowych. Na naszych listach są osoby prowadzące działalność gospodarczą. Mamy właściciela firmy przewozowej, która od lat funkcjonuje na ostrowieckim rynku, właścicielkę biura rachunkowego czy firmy dekoracyjnej. Mamy też znanych ze swej działalności społeczników, takich jak pan Tadeusz – niekwestionowany autorytet w dziedzinie turystyki, związkowców, działających na rzecz ludzi wykluczonych czy panią Halinkę, która wyedukowała całą szerzę ostrowieckich florystek.  Wydaje mi się, że musimy zacząć od podstaw budować prawdziwe społeczeństwo obywatelskie, w którym mieszkańcy będą świadomi swoich praw i obowiązków, będą występować z inicjatywami uchwałodawczymi, będą czynnie uczestniczyć w sesjach RM, organizować się m.in. poprzez zakładanie komitetów wyborczych. To jest jedyny sposób, aby skończyć z arogancją władzy, która nie szanuje ludzi, pogardza nimi, jest agresywna i niszczy wszystko wokół.  Jak pisał Nixon Waterman „Każdy zakątek świata czeka na ludzi dzielnych, którzy by go zamienili w miłą siedzibę ludzką”. Ostrowiec Świętokrzyski potrzebuje ich bardzo. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św. podczas spaceru w Bałtowie
fot. Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Co uważa Pani za swój największy życiowy sukces zawodowy?

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Mój największy sukces zawodowy jest chyba jeszcze przede mną, tak przynajmniej myślę. Z wielu rzeczy jestem dumna, ale chyba najbardziej z napisanych książek, które służą ludziom, są czytane i cytowane. To publikacje regionalne poświęcone miejscu, w którym żyję. Część z tych książek została napisana przeze mnie bez pobierania jakiegokolwiek wynagrodzenia, tak było m.in. w przypadku monografii drewnianego kościółka (tę publikację napisałam ze względu na związki mojej rodziny z parafią NSJ) czy monografii szkoły w Podgórzu. W tym przypadku moja dobra wola obróciła się przeciwko mojej osobie. Publikacja została splagiatowana, a dodatkowo zniekształcona. Stoczyłam długą batalię przed sądem, by doprowadzić do skazania osoby, która przywłaszczyła sobie moją pracę. 

Marzena Gołębiowska: Jak spędza Pani wolny czas i które miejsce szczególnie Pani lubi? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Zawsze bardzo lubiłam czytać i nadal lubię, ale z uwagi na pracę zawodową, która wiąże się z całymi godzinami spędzonymi nad książkami czy dokumentami, wolny czas staram się spędzać na świeżym powietrzu. Wśród hobby czołowe miejsce zajmuje turystyka, w tym turystyka historyczna, piesza, rowerowa, samochodowa. Kolejną moją wielką pasją jest sztuka, przede wszystkim polskie malarstwo XIX i XX w. Jeżeli tylko praca i obowiązki pozwalają wspólnie z mężem w weekendy jeździmy na wycieczki krajoznawcze. Uwielbiamy spacery po naszych Górach Świętokrzyskich. Częstym miejscem naszych wypadów jest Święty Krzyż czy Góra Witosławska. Staramy się też raz w miesiącu odwiedzić jakąś galerię albo wystawę w muzeum, najczęściej w Krakowie, Warszawie, Stalowej Woli czy Lublinie – moim studenckim mieście. Na razie podziwiam sztukę, ale może kiedyś w przyszłości zacznę ją kolekcjonować. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz podczas spaceru po Rudzie Kościelnej w gminie Ćmielów
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Czy są takie wydarzenia kulturalne, które chciałaby Pani „wprowadzić” do Ostrowca Świętokrzyskiego?

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Bardzo chciałabym aby Ostrowiec Świętokrzyski miał swoją dużą imprezę kulturalną o zasięgu krajowym, która wypromowałaby miasto i sprawiła, że na kilka dni zjadą do niego turyści. Mógłby to być festiwal filmowy, wydarzenie muzyczne czy jakiś plener artystyczny. Mogłaby to być także impreza sportowa. Sztuka i sport są najlepszymi instrumentami promocji.  Kilka lat temu byłam pomysłodawcą obchodów Roku Jana Rybkowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Przygotowałam cały program obchodów pomyślany jako cykl imprez zogniskowanych wokół sylwetki Jana Rybkowskiego – wybitego reżysera i scenarzysty filmowo-telewizyjnego, scenografa i pedagoga.  Niestety nie dane mi było wówczas takiego wydarzenia zorganizować, zostałam odsunięta od niego przez osoby wówczas, jak to się mówi, odpowiedzialne w mieście za „szeroko pojętą kulturę”. Organizacja Roku Jana Rybkowskiego została powierzona MCK, które nie podołało zadaniu. Wydarzenie, które mogło fantastycznie wypromować Ostrowiec Świętokrzyski, stać się zaczątkiem cyklicznego wydarzenia stało się ciągiem wpadek i kompromitacji. Do dziś mam przed oczyma Stanisława Mikulskiego, którego pracownica MCK przyprowadziła do szatni w ZDK, by tam stojąc przy blacie, rozdawał autografy. To był bardzo smutny widok, żeby nie powiedzieć żenujący.  W Ostrowcu Świętokrzyskim przez kilka lat był organizowany Piknik Gombrowiczowski. Jego potencjał też został zmarnowany. Może warto to tych wydarzeń wrócić, w pewnym sensie je reanimować, może w jakiejś innej formule. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia prof. Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Jak ocenia Pani aktualną ofertę kulturalną „serwowaną” w Ostrowcu Św.? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Oferta kulturalna Ostrowca Świętokrzyskiego jest bardzo słaba. Mamy niezłą infrastrukturę społeczną ,w tym budynki instytucji kulturalnych, o dość pokaźnych gabarytach, w których brak życia kulturalnego. Proponowana oferta nie odpowiada zupełnie na zapotrzebowanie. To wszystko wygląda tak, jakby kolejne warsztaty, zajęcia, kluby, sekcje itp. były organizowane pod znajomych króliczka, którym trzeba dać zarobić, a nie pod zapotrzebowanie społeczne, pod klientów, którymi są mieszkańcy Ostrowca Św. Kondycję ostrowieckich instytucji kultury i życia kulturalnego Ostrowca Świętokrzyskiego doskonale oddają słowa piosenki zespołu „Zielone Żabki”: „A kultura tu podobno jest, świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury”. Osobiście bardzo ubolewam nad sytuacją miejskiej biblioteki publicznej. Część filii zamkniętych jest do odwołania, inne pracują w bardzo ograniczonym zakresie. O wątpliwej roli książkomatu stojącego tuż przy bibliotece głównej nawet nie wspominam. Najwyraźniej władzom naszego miasta zależy na, aby poziom czytelnictwa jeszcze bardzo spadł w Ostrowcu Świętokrzyskim. Widać też, że w ogóle nie interesują się potrzebami mieszkańców tzw. dolnej części miasta czy Denkowa. Poważnym mankamentem jest brak oferty kulturalnej dla osób w średnim wieku. Jest to znaczna grupa osób, o której nikt nie myśli. O ile można znaleźć jaką ofertę zajęć dla dzieci czy seniorów, to dla osób w średnim wieku, czynnych zawodowo, już jest z tym problem.  Niestety w zakresie kultury jest wiele do zrobienia w Ostrowcu Świętokrzyskim. 

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Jak wyobraża sobie Pani współpracę z największymi pracodawcami, przedsiębiorcami w Ostrowcu Świętokrzyskim w kontekście walki z negatywną demografią?

Monika bryła-Mazurkiewicz: To jedno z najcięższych pytań. Demografia jest jednym z poważniejszych problemów, z którymi musimy się zmierzyć. Nie zmusimy młodych ludzi do zakładania rodzin, do posiadania potomstwa. Jedyne co możemy zrobić to tworzyć warunki, które sprawią, że nie zdecydują się oni na wyjazd, na emigrację za chlebem, pracą i lepszymi warunkami życia. Uważam, że poza tendencjami krajowymi i regionalnymi, jedną z głównych przyczyn problemów demograficznych Ostrowca Świętokrzyskiego, który wyludnia się szybciej niż sąsiednie miejscowości, i który odnotowuje stały odpływy nie tylko ludzi młodych, ale także w średnim wieku i coraz częściej emerytów – jest korupcja. Korupcja i brak transparentności to przyczyny fatalnej sytuacji ekonomicznej miasta, niskiej jakości różnych usług, a także odpływu z miasta jego mieszkańców, w tym fachowców. Dlatego dla nas najważniejszym punktem programu jest jawność i przejrzystość życia publiczna. Miasta, którym rządzą uczciwi ludzie nikt nie będzie chciał zamienić na inne. Chętnie też w takim mieście będą inwestować przedsiębiorcy. Gdybym została prezydentem Ostrowca Świętokrzyskiego chciałabym, aby powstał podmiot, którego jedynym zadaniem będzie szukanie inwestorów, czynne uczestnictwo w targach, wydarzeniach biznesowych, podjęcie współpracy z renomowanymi uczelniami wyższymi. Żeby ktoś przyjechał do Ostrowca Świętokrzyskiego musimy być widoczni i obecni w przestrzeni publicznej, a nie ograniczać się do zamieszczenia na stronie internetowej UM jakieś zakładki „Dla inwestora”, w której jest np. podstrona o Radzie Gospodarczej przy Prezydencie Miasta, o której mało kto w ogóle słyszał i o której działalności nic nie wiemy. Samorząd ma być partnerem dla przedsiębiorcy, a nie problemem. W Ostrowcu Świętokrzyskim ma znaleźć się miejsce dla każdego, kto tu będzie chciał rozwijać swój biznes, zgodnie z zasadami zdrowej konkurencji, czy to będzie browar, czy inny rodzaj działalności.

Monika Bryła-Mazurkiewicz, kandydatka na urząd prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Spacerując po mieście, spotyka się Pani z mieszkańcami. O czym z Panią rozmawiają najczęściej? Jakie problemy poruszają? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Pytania mieszkańców, tematy jakie poruszają uzależnione są od wieku. Osoby młode jednoznacznie stwierdzają, że zaraz po zakończeniu edukacji wyjeżdżają z Ostrowca Świętokrzyskiego. Nie widzą tu dla siebie przyszłości. Żalą się na brak oferty dla nastolatków.  Osoby w średnim wieku bardzo martwią się o przyszłość swoją i swoich dzieci. Narzekają na niskie zarobki, brak możliwości rozwoju na miejscu. 

Duża część osób w średnim wieku, z którymi stykam się, również na gruncie prywatnym, to przedsiębiorcy, osoby prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze, rodzinne firmy. To co szczególnie zatrważa to, czas jaki te osoby sobie dały na przeczekanie. Mówią wprost, jeśli za pół rok, rok nic się nie zmieni, likwidują w Ostrowcu Św. swoje działalności i przenoszą się gdzie indziej. Martwi ich kurczący się rynek, spadająca liczba klientów, wysokie koszty utrzymania.  Osoby w wieku emerytalnym narzekają na komunikację, służbę zdrowia, wysokie rachunki za ciepło, wodę ścieki, śmieci. W ostatnim okresie coraz częściej poruszają sprawę swoich mieszkań i domów, których nie ma komu zostawić. Na ogół ich dzieci, wnuki wyjechały, urządziły się w dużych miastach. Nie są zainteresowane powrotem. Część poważnie zastanawia się nad sprzedażą swoich domów i przeprowadzką do dzieci. To zatrważa, bo okazuje się, że wyjazd z Ostrowca Świętokrzyskiego rozważają już nie tylko młodzi, ale i seniorzy.  Wiele osób w ostatnim okresie pyta o kampanię wyborczą. Dlaczego nas tak słabo widać. Nam przede wszystkim zależy na wiarygodności. Na dorobek i dobre imię pracuje się przez całe życie, a nie przez kilka tygodni przed wyborami. Nasza kampania jest skromna, bo taka miała być. Finansujemy ją z własnych środków. Jesteśmy komitetem wyborczym mieszkańców, nie stoją za nami żadne partie polityczne ani grupy interesów. Nie musimy się martwić, że po wyborach, jeżeli uda nam się zdobyć jakieś mandaty, ktoś przyjdzie do nas i będzie oczekiwał spłacania długów wdzięczności, bo nas wsparł.  Ograniczyliśmy się do niewielkie liczby bilbordów, bo w naszym programie wyborczym sporo miejsca zajmują kwestie związane z ochroną środowiska i estetyką miasta. Jeżeli chcemy dążyć do dbałości o ład przestrzenny, zadbać o estetykę Ostrowca Świętokrzyskiego, wprowadzić uchwałę krajobrazową nie możemy zaśmiecać miasta, bo nie jesteśmy wiarygodni.  Z naszymi ulotkami staramy docierać się do ludzi bezpośrednio i być jak najmniej uciążliwi. Nie chcemy, aby nasze materiały wyborcze co kilka dni wysypywały się ze skrzynek pocztowych.  Jeżeli zaś chodzi o plakaty, no cóż, chyba materiały wyborczego żadnego komitetu wyborczego nie są tak usuwane z przestrzeni publicznej jak naszych kandydatów. Są one regularnie niszczone, zaklejane przez materiały wyborcze głównie komitetu wyborczego, który skupia osoby, chcące utrzymać władzę w mieście i powiecie. Bardzo przykrą sprawą jest, że ZUM, umieszcza odpłatnie plakaty wyborcze naszych kandydatów w taki sposób, że je albo niszczy albo nakleja na słupach w słabo widocznych miejscach. 

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Ekologiczny Ostrowiec Św. to dla Pani…? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz:  To najkrócej mówiąc zdrowe życie mieszkańców, czym będziemy bliżej przyrody, będziemy z nią żyć w zgodzie, będziemy zdrowsi. Od XIX w. żywe są idee zielonych miast czy też miast-ogrodów. To jest bardzo dobry pomysł, który w ogóle nie zdezaktualizował się. Zresztą idee te nie są czymś nowym w Ostrowcu Świętokrzyskim. W naszym mieście pojawiły się w okresie międzywojennym. Warto do tego wrócić. Mówić krótko: więcej zieleni, mniej betonozy. To wpłynie nie tylko na wygląd miasta, ale i na zdrowie mieszkańców. Gmina musi zadbać o utrzymanie w należytym stanie terenów zielonych i zadrzewionych.  Kolejną kwestią jest gospodarka ściekami. W tym zakresie zasięgnęłam opinii ekspertów. W naszej gminie można zaprowadzić efektywne metody zagospodarowania osadów ściekowych, które przełożoną się na niższe koszty funkcjonowania oczyszczalni ścieków.  Mówiąc o ekologii nie mogę pominąć kwestii losu naszych czworonogów. W programie mojego komitetu wyborczego jest cały rozdział poświęcony zagadnieniom opieki nad zwierzętami w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jeżeli uda się go wprowadzić jesteśmy w stanie doprowadzić do likwidacji, a przynajmniej znacznego ograniczenia zjawiska bezdomności zwierząt. Marzy mi się, aby moje miasto było tym, które poradzi sobie z problemem. 

Marzena Gołębiowska: Czy Pani  zdaniem należy zwiększyć kompetencje samorządów? Jeśli tak w jakim zakresie? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Samorządy mają dość szerokie kompetencje. Zadania własne gminy stanowią całą długą listę i obejmują mnóstwo zagadnień. Niestety ostrowiecka gmina wiele spraw zaniedbuje m.in. te związane z ochroną zdrowia. W ogóle nie dba o promocję – Ostrowiec Świętokrzyski jest bardzo słabo kojarzony, na ogół lokalizuje się go w okolicach Starachowic, Opatowa, Bałtowa, nie ma produktu turystycznego, choć ma wszelkie warunki do rozwoju turystyki. Gmina w ogóle nie troszczy się o ład przestrzenny ani o zabytki będące w zasobach gminnych. Bardzo poważną kwestią, zwłaszcza w obecnej sytuacji, jest bezpieczeństwo. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes centrum Krajoznawczo-Historycznego w Ostrowcu Św.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Gdyby mogła Pani przenieść się w czasie, jak wyglądałby Ostrowiec Św. z Pani marzeń za 50 lat? 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Aż tak daleko nie wybiegam w przyszłość. Za 50 lat będą przeszło 90-latką i pewnie będę spisywać wspomnienia. Wiem jak chciałabym żeby wyglądał Ostrowiec Świętokrzyski za 5, 10, 15 lat. Chciałabym by, był miastem, w którym mieszkańcy będą czuli, że są traktowani przez władze podmiotowo, a nie przedmiotowo; będą mieli realny wpływ na to co dzieje się na terenie gminy; Ostrowiec Świętokrzyski będzie miastem, któremu udało się zatrzymać migrację ludności; miastem czystym, estetycznym i zielonym; miastem bez barier, które będzie się troszczyło o osoby o szczególnych potrzebach; miastem, które poprawi warunki mieszkaniowe osób zajmujących mieszkania socjalne; miastem, któremu udała się kompleksowo rozwiązać problem bezdomności zwierząt.  Chciałabym, by Ostrowiec Świętokrzyski był marką samą w sobie dzięki dużym wydarzeniom kulturalnym lub sportowym, o których będzie się mówić w mediach ogólnopolskich. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia prof. Mieczysława Radwana
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Marzena Gołębiowska: Jaka będzie Pani pierwsza decyzja po objęciu przez Panią „fotelu prezydenta”?

Monika Bryła-Mazurkiewicz: To bardzo proste, pierwszą decyzją jaką podejmę jeżeli mieszkańcy wybiorą mnie na urząd Prezydenta Miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, będzie przywrócenie herbu Ostrowca Świętokrzyskiego na budynku magistratu, jego znaku rozpoznawczego własnościowego, najważniejszego symbolu. Osoba, która nie szanuje herbu miasta, nie zasługuje na to by być prezydentem miasta. To będzie bardzo symboliczna decyzja. W pewnym sensie będzie oznaczała koniec epoki logotypu, osławionego kapsla z grawerką i „miasta od nowa”. Kolejna decyzja będzie realizacją programu wyborczego, którego pierwszym punktem jest transparentność życia publicznego. Stąd bezzwłocznie po objęciu urzędu wprowadzę rejestr faktur, rachunków, umów, najpierw w UM, potem w kolejnych instytucjach gminnych. 

Marzena Gołębiowska: Dziękuję za rozmowę. 

Monika Bryła-Mazurkiewicz: Dziękuję.

Materiał wyborczy KWW Moje Miasto Ostrowiec

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popularne

Nowy MG HS w Ożarowie – inwestycja w sprawność urzędu i lepszą obsługę mieszkańców!

FAKTY

Pensjonariusze Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnego w Sobowie: „Tutaj mamy lepiej jak w niebie!”

FAKTY

Gmina Ożarów: Biblioteka w Jakubowicach ma szansę „na metamorfozę”! 

FAKTY

Awantura w szpitalu: Ostrowczanin zaatakował policjantów!

FAKTY

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this