Na Kunowskim Jarmarku Bożonarodzeniowym zapachniało Świętami! [FOTO]

To był już siódmy Jarmark Bożonarodzeniowy, zorganizowany w Kunowie. Jedynie pandemia sprawiła, że przez dwa lata nie był organizowany. 

– Mówiłem dziś  Stowarzyszeniom, osobom indywidualnym, Kołom Gospodyń Wiejskich, wszystkim, którzy przyjęli zaproszenie do zaprezentowania swoich wyrobów podczas Jarmarku, że jestem im wdzięczny, iż po pandemii możemy się spotkać. Ten trudny czas pokazał nam, że nie możemy bez siebie żyć, istnieć, współpracować. Brakowało nam tego typu spotkań. Przedtem być może tego nie docenialiśmy, tego typu spotkania traktowaliśmy jako rutynę. Jednak to jest właśnie nasza tradycja, coś co nas integruje i wyróżnia na tle innych narodów. Coś co pozwala budować naszą małą wspólnotę  – mówi Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie.

Dodaje, że cieszy go fakt, że tak dużo organizacji zdecydowało się na uczestniczenie w Jarmarku. Nie zawiedli również mieszkańcy, którzy kupowali potrawy wigilijne, ozdoby, stroiki.

– Dopóki dzieci będą przychodzić na nasze  jarmarki, dopóki będzie uczestniczyć w nich młodzież, to ta piękna tradycja w naszej gminie nie zaginie. Zachęcajmy je do udziału, opowiadamy im o naszych zwyczajach  – apeluje burmistrz. Tłumaczy, że uczestniczył w wielu spotkaniach opłatkowych, organizowanych m.in. przez Ochotnicze Straże Pożarne  terenu gminy Kunów, gdzie większość druhów stanowią osoby młode. 

– To bardzo budujące.  Mamy wówczas pewność, że  wyremontowana remiza, czy zakupiony samochód będą użytkowane, będą służyć bezpieczeństwu mieszkańców. Przecież zdarza się już dziś, mamy takie sygnały z Polski, że stoją puste budynki ochotniczych straży, bo nie ma ludzi chętnych do służby. W naszej gminie jest zupełnie inaczej. Młodych ludzi chętnych do pomocy nie brakuje – wyjaśnia burmistrz.

Wszystkim mieszkańcom gminy Kunów na nadchodzące święta życzy zdrowia, spokoju, pokoju, wytchnienia od codzienności.

– Życzę im, aby tak wewnętrznie w sercach odczuli, że to czas, w którym na świat przyszedł Jezus, dla nas wszystkich i dla każdego z nas – z osobna, aby przy wigilijnych stołach poczuli, że są rodziną,  że ważna jest miłość, wzajemne zrozumienie, nie różnice światopoglądowe, czy polityczne. Życzę im również aby sami mogli stać się adresatami dobrych emocji i uczuć. Za mało okazujemy sobie wdzięczności, a to jest w życiu bardzo potrzebne. Z całego serca życzę im, aby jak najlepiej wykorzystali swój czas, który ofiarowano nam tu, na ziemi – podsumowuje Lech Łodej.

Podczas niedzielnego Jarmarku nie zabrakło Koła Gospodyń Wiejskich z Nietuliska Małego. Panie przygotowały bombki wykonane na szydełku, lalki – przytulanki, a także bożonarodzeniowe smakołyki „na słono” i „na słodko”. 

– Tego typu wydarzenia to świetny pomysł. Jest kolorowo, wesoło, świątecznie. Mamy okazję zaprezentować się jako Koło z naszymi produktami, z rękodziełem, z wypiekami. Możemy także wymienić poglądy  innymi kołami, poznać nasze tradycje i zwyczaje, porozmawiać z przyjezdnymi na Jarmark gośćmi. To zawsze są bardzo miłe spotkania, pełne serdeczności i takiego ducha świąt – mówi Teresa Łucka, przewodnicząca KGW z Nietuliska Małego.   

Co roku w Jarmarku świątecznym uczestniczą Wiesława i Henryk Jabłońscy z Nietuliska Dużego. 

– To bardzo przyjemna data w kalendarzu wydarzeń, organizowanych przez  gminę. Tego dnia można zawsze spotkać Koła Gospodyń Wiejskich z terenu naszej gminy, które przygotowały prawdziwe cudeńka, czy to kulinarne, czy w postaci ozdób. W tym roku to dla nas wyjątkowy czas, ponieważ przyjechała nasza córka z Islandii i wspólnie spędzimy tegoroczne święta. Cieszę się, że może tu być dzisiaj z nami. Spotykamy wielu znajomych, możemy z nimi porozmawiać, powymieniać poglądy, pośmiać się, czy powspominać  – mówi Henryk Jabłoński.

Przygotowania do Jarmarku już w listopadzie rozpoczęło Koło Gospodyń Wiejskich z Dołów Biskupich. Na stoisku znalazły się nie tylko wyjątkowe stroiki, czy choinki, ale również bombki, makramowe anioły, czy pyszne ciasta.

– Wszystkim mieszkańcom naszej gminy życzymy spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt i szczęśliwego nowego roku – mówi Maria Pająk, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Dołach Biskupich.

Pierwszy raz w Jarmarku uczestniczył Środowiskowy Dom Samopomocy w Dołach Biskupich. Podopieczni pod okiem wykwalifikowanej kadry przygotowali m.in. ozdoby z drewna.

– To nasze prace praktycznie z całego roku. Chyba najlepszy sposób na rehabilitację. Mamy drobne stroiczki, zawieszki na choinkę, makramy, wszystko, co może się przydać do udekorowania choinki, czy stworzenia świątecznego klimatu – wyjaśnia Krzysztof Wojtachnio, kierownik ŚDS-u w Dołach Biskupich. 

Nowe potrawy wigilijne zaprezentowało z kolei Koło Gospodyń Wiejskich  z Chocimowa i Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Chocimów.  

– Chcieliśmy nie tylko kultywować nasze kulinarne  tradycje z Chocimowa, ale również z innych regionów Polski. Nasza koleżanka, która pochodzi z województwa małopolskiego,  z Miechowa, przygotowała fasolę z barszczem czerwonym. Podobno, gdy zje się to danie, to będziemy mieć  pieniądze przez cały rok. Kolejna koleżanka, Justynka, przygotowała z  kolei gołąbki z kaszą gryczaną, a do tego sos grzybowy. Justynka mówi, że u niej w domu zawsze się to danie pojawiało na Wigilii. Mamy pierniki, sernik i makowiec, a także wykonane przez Mariolę Salwerowicz piękne ozdoby – anioły makramowe, które przynoszą szczęście – wyjaśnia Barbara Domagała, prezes Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Chocimów. Wszystkim mieszkańcom gminy Kunów, Kołom Gospodyń Wiejskich  życzy  dużo, zdrowia, radości.

– Takich rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Te Święta zawsze przynoszą nam nadzieję. Aby nowonarodzony Chrystus przyniósł nam pokój i siłę, do dalszego wspierania się. Zatrzymajmy się na chwilę, nie pędźmy tak do przodu.  Życie biegnie nieubłaganie, pobądźmy z naszymi rodzinami, połammy się opłatkiem, nie traćmy optymizmu – mówi Barbara Domagała.

W Jarmarkach Bożonarodzeniowych, organizowanych przez gminę Kunów uczestniczy poseł Andrzej Kryj.

–  Staram się co roku kupować świąteczne smakołyki i ozdoby, które później wykorzystujemy przy naszym rodzinnym, wigilijnym stole. Kunów to dla mnie bardzo bliska gmina, w której zawsze dobrze się czuję, z którą współpracuję, nie tylko z władzami gminy, ale i z kołami gospodyń wiejskich, czy ze strażakami-ochotnikami. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie tu dzisiaj nie być. Jarmark, to już tradycja, która wpisała się w pejzaż tej gminy. Chętnie tutaj przyjeżdżam – mówi poseł. Dodaje, że na jego rodzinnym wigilijnym stole nie może zabraknąć tradycyjnych dań: barszczu czerwonego, kapusty z grochem, czy pierogów.

– Dla mnie najważniejszy jest barszcz wigilijny z kaszą, grzybami. Ryby – niekoniecznie. Gdy jest barszcz jestem już przeszczęśliwy, bo to dla mnie najlepsze danie. Oczywiście obowiązkowo musi być wolne miejsce dla wędrowca. To taka nasza polska tradycja, A co by było, gdyby ktoś przyszedł, a tego miejsca by nie było? Dotychczas nie zdarzyło się, aby ktoś przyszedł. Myślę, że w wielu domach to miejsce pozostaje symboliczne – wyjaśnia Andrzej Kryj.   

Mieszkańcom gminy Kunów życzy, aby Święta były pełne spokoju, dobra, miłości, a przyszły rok przyniósł spokój.

– Chwile, które będą bardziej radowały niż smuciły i oczywiście dużo zdrowia – podsumowuje poseł.  

Galeria fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info