Pierwsze dwa sety nie były wygrane przez siatkarki KSZO Ostrowiec Św. tak łatwo jak w środowym spotkaniu. Zawodniczki i sztab szkoleniowy Wisły Warszawa odrobili lekcję po pierwszym spotkaniu i już na początku czwartkowej rozgrywki skutecznie atakowały, a jeszcze lepiej broniły się przed gospodyniami. Mimo, że wyniki dwóch pierwszych setów zakończył się wygraną KSZO Ostrowiec Św 25:21, 25:21 to nie były to łatwo zdobyte punkty.
Dramat ostrowieckich siatkarek rozpoczął się od trzeciego seta. To nie była ta sama drużyna, która bez problemów pokonała Wisłę Warszawa w środę.
– Taki błędy jakich wczoraj nie popełnialiśmy, dzisiaj zrobiliśmy mnóstwo. Wszystko zaczęło się kumulować – powiedział František Bočkay, trener KSZO Ostrowiec Św. –Wisła nie grała wyjątkowo dobrze. My zrobiliśmy dużo błędów. Broniły nasze ataki nawet w takich niemożliwych i trudnych dla nich sytuacjach – podsumował drugą część spotkania František Bočkay trener KSZO Ostrowiec Św.
Jak to się stało, że wygrywając pierwsze dwa sety można doprowadzić do tie-breka i ostatecznie przegrać spotkanie? Olga Pauliukouskaja, nie kryjąc emocji powiedziała po meczu:
– Moim zdaniem zlekceważyłyśmy przeciwnika. Wygrywając dwa sety i to na luzie doprowadzić do nerwowej atmosfery i nie zrobić nic, zero. Przepraszam za emocje ale przykro mi po prostu – powiedziała Olga Pauliukouskaja
Jak zapewnia nie odpuściły trzeciego seta. Ale czując, że mają zwycięstwo w kieszeni zlekceważyły go. To było powodem takiej, a nie innej gry.
– Przepraszam kibiców. Co ja mogę innego powiedzieć, wstyd dla nas, że z wygranego meczu zrobiłyśmy wynik taki jaki jest. Mam tylko nadzieję, że pojedziemy do Warszawy i wygramy dwa mecze 3:0 – podsumowała siatkarka.
Teraz trener František Bočkay będzie wyjaśniał z podopiecznymi, jak to się mogło stać, że odpuściły tak ważne spotkanie. Jak zapewniał będzie krytyczny wobec swoich zawodniczek, bo nic dobrego nie może powiedzieć o tym meczu.
Spotkanie zakończyło się ostatecznym wynikiem 2:3 (25:21, 25:21, 20:25, 14:25, 11:15)