Wczoraj (19 maja) o godzinie 10.00 przy ulicy Jana Samsonowicza odbyło się spotkanie zainicjowane przez mieszkańca Ostrowca Św. – Sebastiana Kostkowskiego z przedstawicielami zarządcy drogi – Starostwa Powiatowego w Ostrowcu Św. i Policji.
– Moim celem jest zmiana pewnych ustawień na tym niezwykle niebezpiecznym skrzyżowaniu. Gdy wyjeżdżamy z ulicy Rudzkiej od Denkowa na ulicę Jana Samsonowicza dużym samochodem, to skrzyżowanie jest absolutnie bardzo dobrze widoczne, natomiast gdy wyjeżdża się małym samochodem typu Smart, to te barierki, które są tutaj postawione biało-czerwone są tak ustawione, że absolutnie zasłaniają widok z ulicy Jana Samsonowicza, czyli wyjeżdżamy z drogi podporządkowaną na drogę główną, ale nie widzimy co dzieje się na niej dzieje. Stwarza to bardzo duże zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu, ponieważ nie można bezpiecznie wyjechać na drogę, nie widząc co się na niej dzieje. Zdarza się tutaj sporo różnych zdarzeń drogowych: wypadki, stłuczki i zdarza się też tak, że kierowcy nie wiedzą jak się zachować. Muszą albo trochę się wychylić, żeby zobaczyć, co jest na skrzyżowaniu, albo się wycofać, żeby spojrzeć przez barierkę, ale za nimi stoi już sznur samochodów – tłumaczy Sebastian Kostkowski.
Dodaje, że rok temu sam uczestniczył w tym miejscu w zdarzeniu drogowym.
– Pomyślałem, że warto by coś zrobić, żeby inni ludzie nie mieli już tutaj takich problemów, jak ja. Główną ulicą, Jana Samsonowicza jechał rowerzysta. Nie powinno go być w tym miejscu, ponieważ od tego jest ścieżka rowerowa. Jednak gdyby to był motocyklista i jechał z większą prędkością, skutki kolizji mogłyby być tragiczne. Rowerzysta miał kilka obrażeń, na szczęście wyszedł z tego praktycznie „bez szwanku”. To zdarzenie stało się dla mnie impulsem do działania – podkreśla.
Podkreśla, że jego zdaniem najlepsze rozwiązania, to zawsze te najprostsze.
– Dobrze by było usunąć te barierki, albo je przerobić, żeby nie przeszkadzały w widoczności, gdy patrzy się przez nie pod kątem. Patrząc pod kątem niestety niewiele widać – wyjaśnia.
Dominik Kowalski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w Komendzie Powiatowej Policji w Ostrowcu Św. tłumaczy, że na skrzyżowaniu Rudzkiej i Jana Samsonowicza ostrowiecka policja nie odnotowała żadnych zdarzeń z punktu widzenia zagrożenia ruchu drogowego.
– Czyli nie jest to skrzyżowanie kolizyjne. To skrzyżowanie jest tak zbudowane, że trzeba podjechać samochodem do linii końcowej skrzyżowania, aby upewnić się czy nie nadjeżdżają samochody z lewej, czy też z prawej strony. Jeżeli mamy taką możliwość, to możemy się spokojnie włączyć do ruchu. Natomiast nie wiem jak to wygląda z punktu widzenia takiego mini samochodu, czy te balustrady się zlewają, czy też nie – mówił Dominik Kowalski,
Dodaje, że zamontowane przy jezdni balustrady to te typu olsztyńskiego. Nie są gęsto żebrowane, wówczas tworzyłyby barierę, przez którą kierowca mógłby w ogóle nie widzieć drogi. Postawione zostały na wniosek mieszkańców, ponieważ tuż obok drogi z dużym natężeniem ruchu, znajduje się park i plac zabaw.
– W tym momencie samego kierującego, podczas włączania się do ruchu, obowiązują zasady bezpieczeństwa i obserwacji drogi. Skoro nie odnotowujemy tutaj żadnych zdarzeń, oznacza to, że dla większości kierowców jest bezpieczne. Będziemy się zastanawiać z gronem komisji bezpieczeństwa, która została dziś powołana do tego celu, jakie rozwiązanie opracować w tym miejscu – podkreśla naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Ostrowcu Św.
Tłumaczy, że na ulicy Jana Samsonowicza jest już ograniczenie prędkości, często ustawiają się tutaj także patrole policyjne, dokonując kontroli prędkości.
– Należałoby dodać, że samo oznakowanie skrzyżowania jest prawidłowe. Ta komisja jest już drugą. Od tamtego czasu do dziś minęło już trochę czasu. Również nie odnotowaliśmy, żadnego zdarzenia na tym skrzyżowaniu. Musimy się tutaj także podpierać statystykami. Dzięki nim wiemy o tym, na których skrzyżowaniach dochodzi do zagrożeń i możemy podejmować jakieś działania – tłumaczy Dominik Kowalski.
Dariusz Soliński, przedstawiciel zarządzającego ruchem dodaje z kolei:
– Jako komisja jesteśmy drugi raz. Zastanawialiśmy się przed chwilą, czym można by przesunąć barierki z trójkąta widoczności. Zastanowimy się czy tego nie zrobić – podsumowuje Dariusz Soliński.
Do tematu wrócimy.