Z drużyny, którą dotychczas znali kibice Świtu Ćmielów pozostało czterech zawodników. Klub wzmocnili miejscowi, ambitni zawodnicy. Drużyna swoją walkę o jak najlepsze miejsce w tabeli zaczyna praktycznie od zera.
– Bardzo pomógł nam nasz trener z ambicjami. Zarząd też ma ambicje. Wydaje mi się, że połączenie doświadczenia i tego, że wspólnie chcemy coś osiągnąć spowoduje to, że będziemy mogli zaprezentować drużynę, która będzie fajnie grała, a kibice Świtu będą się cieszyć z tego, że przyjdą do nas i będę mogli popatrzeć na mecz na naprawdę wysokim poziomie – mówi Paweł Oziemkiewicz, wiceprezes Miejskiego Klubu Sportowego Świt Ćmielów.
Dodaje, że mieszkańcy Ćmielowa żyją piłką, klub ma wieloletnie tradycje, a to przyciąga.
– Zresztą dziś mamy sparing, jest środek tygodnia, a osób przyszło tyle, jak niegdyś na meczach ligowych. Samo zainteresowanie tych osób, które przychodzą na sparingi jest na takim poziomie, jak wtedy gdy graliśmy w Lidze, więc myślę, że ta ciekawość i zmiany, które zaszły w klubie, powodują to, że kibice przychodzą, patrzą na naszą pracę, pracę piłkarzy i pewnie kiedyś będą nas oceniać – dodaje wiceprezes.
Przyznaje, że nowy trener – Marcin Wróbel wniósł świeżość i profesjonalizm do drużyny.
– Zależało nam na profesjonalizmie trenera, który powoduje to, że ta jakość gry i jakość treningów będzie na bardzo dobrym poziomie, do zaakceptowania dla nas, jako zarządu. A przede wszystkim warsztat, który ma Marcin Wróbel, gwarantuje to, że usługi, które świadczy są na naprawdę dobrym poziomie. Trener przyszedł do nas nie po to, aby odbyć kolejne pół roku w pracy, tylko przyszedł dlatego, żeby pograć przynajmniej dwa, trzy lata. Bardzo ważna jest ta ciągłość, którą chcemy zachować – wyjaśnia Paweł Ozimkiewicz.
Także Przemysław Romanowski, kierownik drużyny podkreśla, że w tym sezonie stawiają na zbudowanie nowego silnego zespołu.
– Zeszły sezon nie był udany w naszym wykonaniu tzn. pierwsza runda, bo druga się nie odbyła. Zdobyliśmy tylko dwa punkty. Uratowała nas sytuacja z pandemią, że nie spadliśmy do ligi niżej i pozostaliśmy w Okręgówce. Trener Marcin Wróbel dostał ciężkie zadanie zbudowania drużyny praktycznie od podstaw. Nie ma co ukrywać, trzeba było przebudować całą drużynę – wyjaśnia Przemysław Romanowski.
Przypomina, że Marcin Wróbel prowadził trzecioligowe KSZO Ostrowiec Św. Dodaje, że ma bogate doświadczenie piłkarskie i trenerskie. Sprawdził się też w kilku klubach.
– Staraliśmy się pościągać zawodników, którzy wychowali się tu, w Ćmielowie, z różnych względów nie było to łatwe do osiągnięcia, ale doszło kilku wychowanków, którzy rozpoczynali przygodę z piłką w Ćmielowie, później odeszli, aby potem powrócić. Na środku
obrony gra Daniel Czuba i na lewej pomocy– Filip Krawiec, syn Marka Krawca, który też tutaj grał w Ćmielowie więc kontynuuje rodzinne tradycje – tłumaczy Przemysław Romanowski i dodaje, że cele na kolejny sezon też są dość konkretne.
Zarząd stawia na młodość i ambicje.
– Obserwujemy takiego bardzo młodego piłkarza, Ksawerego, który jeszcze rok temu był takim „nieopierzonym” piłkarzem, a teraz patrzymy na jego rozwój. Cieszy to, że pochodzi z Ćmielowa. Obserwujemy jak piłkarsko dorośleje. Z chłopakami z drużyny rozmawiamy, mamy z nimi bardzo dobry kontakt. Traktujemy się jak jedna wielka duża rodzina – dodaje Paweł Ozimkiewicz.
Sukces buduje się także, przez dopracowywanie szczegółów. A jednym z nich jest odpowiednio przygotowana do gry – murawa. W Ćmielowie dba o nią Mirosław Kastelik.
– Przygotowujemy ją bardzo mozolnie i to ta część prac, której nie widać, ale która ma ogromne znaczenie dla zawodników. Troska o murawę pochłania nam bardzo dużo czasu, sił, energii i serca. Chcielibyśmy tutaj wyróżnić naszego gospodarza Mirka, który dzisiaj przed sparingiem już o 7.00 rano był na stadionie i kosił trawę, żeby piłkarze mieli wygodę i żeby ten stadion wyglądał estetycznie – dodaje Paweł Ozimkiewicz.
Podkreśla, że stadion to wizytówka Ćmielowa.
– Dbanie o murawę to nie jest lekka praca. Wymaga poświęcenia. Cieszę się, że to przynosi efekty, bo jak piłkarze wychodzą na boisko to mają na czym grać. Nie chodzi tylko o murawę stadionu, dbamy o to, żeby wokół obiektu było czysto i schludnie. Staramy się żeby to jak najlepiej wyglądało – dodaje Mirosław Kastelik.
A ćmielowski stadion i jego otoczenie są naprawdę imponujące. To tutaj znajduje się pierwsza w regionie strzelnica, powstaje drugie boisko treningowe, a w przyszłości ścieżka do nordic walking.
– Reanimujemy drugie boisko treningowe, Myślmy o powstaniu sekcji tenisa stołowego, do którego zaprosimy dzieci. Cały czas myślimy o rozwoju, pamiętając o tym, że piłka nożna jest przewodnim sportem w naszym Ćmielowie i to zawsze będziemy szanować. Nie chcemy jednak ograniczać młodzieży i dzieci do piłki nożnej, tylko pokazać im inne dyscypliny sportowe. W przyszłości marzą nam się korty do tenisa. Miejsce jest, wszytsko zależy od tego, czy uda się nam pozyskać jakieś dotacje zewnętrzne – wyjaśnia wiceprezes.
Dodaje, że na jednym ze spotkań zarządu padła propozycja stworzenia ścieżki do nordic walking wokół stadionu.
– Naszym zdaniem rozwój takiej infrastruktury spowodowałby, że rodziny, grupy, które chcą odpocząć w Ćmielowie mogłyby przyjechać najpierw do tężni solankowej na naszym rynku, a później na stadion. Zostawić samochód i pospacerować z dziećmi. U nas można się wyciszyć i odpocząć od problemów dnia codziennego. Można sobie posiedzieć, potruchtać i posłuchać śpiewu ptaków. Każdy znajdzie coś dla siebie – podsumowuje Paweł Ozimkiewicz.
Emil
27 lipca, 2020 at 07:47
Tylko nie zapomnijcie zapłacić temu Panu, który tak mozolnie dba o murawę. Prezes kasę wyłożył to i ludzie się znalezli, a Pan Ozimkiewicz ten klub niszczy od lat, a teraz wychodzi na cudotwórcę. Jest kasa jest drużyna. Powodzenia mimo wszystko.