Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie wspólnie z MZK Sp. z . o.o. w Ostrowcu Świętokrzyskim w minioną sobotę (9 kwietnia) zorganizował okolicznościowy przejazd „pożegnalny” autobusów Jelcz 120 M. Funkcjonujące jeszcze w ramach MZK pojazdy o numerach bocznych 711 (1998 r.)i 713 (1994 r.) należą do jednych z ostatnich przedstawicieli tej niegdyś bardzo popularnej w całym kraju serii autobusów miejskich. Na liczniku każdy z nich ma ponad milion kilometrów.
Wśród zaproszonych na przejazd znaleźli się miłośnicy historii komunikacji z Krakowa, Warszawy, Rzeszowa oraz z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie grupa ta także się powiększa.
– Jelcze to cała historia komunikacji miejskiej. Jelcze miały trzy epizody w swoim funkcjonowaniu. Pierwszy epizod, to była licencja Skody i wówczas powstał Jelcz tzw. „Ogórek”. Wszyscy pamiętamy tego Jelcza, potem w latach 70-tych był epizod z Jelczem Berlietem PR110, a jego następcą był 120M. Ten samochód był na licencji francuskiej. I to są ostatnie tak naprawdę egzemplarze jeżdżące w kraju. Ostatnim był epizod z Mercedesem, wtedy kiedy w latach 90-tych Sobiesław Zasada wykupił Jelcza i Auto Sana. Wówczas powstały 120M. Jelcze, które my ostatnio zakupiliśmy z Warszawy i to są ostatnie autobusy Jelcza. Osobiście i tutaj z dyrektorem możemy powiedzieć jedna rzecz, że my na tych samochodach się wychowaliśmy. My je rozbieraliśmy, budowaliśmy, naprawialiśmy je. Dla mnie lata 80-te i 90-lata to był główny, podstawowy autobus w komunikacji miejskiej w Ostrowcu Św. – mówił Jarosław Kateusz, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrowcu Św.
Jelcz 120 M to 12-metrowy, średniopodłogowy autobusów miejskich o trzech dwuskrzydłowych drzwiach o układzie 2-2-2 produkowanych przez zakłady Jelcz w Jelczu-Laskowicach w latach 1992–2007. W 1992 roku zaprezentowano i wdrożono do produkcji autobus Jelcz 120M, który jest modernizacją szeroko rozpowszechnionego w Polsce Jelcza PR110M.
Najbardziej rzucającymi się w oczy zmianami stylistycznymi pojazdu było zastosowanie w górnej części ściany czołowej nowej wykonanej z tworzywa sztucznego obudowy zewnętrznej miejsca przeznaczonego na tablicę informacyjną oraz zastosowanie szyby tylnej o zmniejszonych wymiarach. Nieznacznie zmienione zostało również wnętrze pojazdu. Zlikwidowano 2 miejsca siedzące naprzeciw trzecich drzwi na rzecz przestrzeni dla osób stojących, oraz zmniejszono o 20 mm wysokość pierwszego stopnia w trzecich drzwiach. Jednak najważniejszą zmianą w stosunku do modelu PR110M było zastosowanie zmodernizowanego turbodoładowanego silnika WS Mielec SWT 11/300/1 o mocy maksymalnej 162 kW (220 KM) zblokowanego z 4-biegową skrzynią S4-95 produkcji polskiej.
– Jelcz 120M wyprodukowany był w 1998 roku. Przeszedł kapitalny remont w latach 2000, gdzie został przygotowany, jeżeli chodzi o ramę, pod konstrukcję do zainstalowania instalacji CNG. Całe szczęście, że ta instalacja nigdy nie została do niego założona. Co ciekawe w tym Jelczu wszystkie części są jelczańskie, jedynie automatyczna jest skrzynia biegów. 711 jest u nas od 1994 roku – wyjaśnia Stanisław Choinka, dyrektor ds. technicznych w ostrowieckim MZK.
W czasach największego rozwoju Spółki, w latach 80-tych funkcjonowało 120 tego typu autobusów. Jaka przyszłość czeka ostrowieckie Jelcze? Albo drugie życie dadzą im miłośnicy komunikacji, kupując „zabytkowe” pojazdy, albo wraz z końcem roku zostaną skasowane.
Choć niektórym ciężko w to uwierzyć w Polsce miłośników tej marki autobusów nie brakuje.
– Jelcz wpisał się w kulturę Polski dosyć znacząco swoimi konstrukcjami. To są polskie autobusy na licencji, czy też nie. Jeździły po polskich ulicach, wpisały się w polski krajobraz. Za dzieciaka się jeździło tymi autobusami, wspomnienia z dzieciństwa w dużej mierze – mówi Michał Nowicki, kierowca gdańskich autobusów i tramwajów.
Z dzieciństwa Jelcze pamięta Paweł Sitek.
– Pomimo że są starsze ode mnie to jeździłem nimi jako dziecko. Mam wiele wspomnień miłych i czasem niemiłych. Jako dziecko dużo jeździłem komunikacją miejską. uważam, że trzeba je godnie pożegnać. Już ich więcej nie będzie. Teraz mamy klimatyzowane autobusy, a w tych jest coś takiego, co warto powspominać. Ten zapach, popołudniowe lato kiedy człowiek jedzie autobusem, to jest to. To naprawdę fajne autobusy, które wpisały się w krajobraz całej Polski – wyjaśnia Paweł Sitek z Warszawy, członek Klubu Komunikacji Miejskiej w Warszawie.
Sentymentalny przejazd odbył się na trasie, która niemal pokrywa się z byłymi liniami powiatowymi. Przebiegał przez: Krynki, Styków, Godów, Bukowie, Mychów, Mominę, Sarnią Zwolę, Podszkodzie, dalej okolice huty, Kąty Denkowskie i Sudół.
Prezesa warszawskiego Towarzystwa będzie reprezentował Jakub Bernacki oraz grono jego członków.
Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie (KMKM Warszawa) to stowarzyszenie działające w Warszawie, powstałe w kwietniu 1980 r., które zrzesza miłośników komunikacji miejskiej. Klub jest posiadaczem licznej kolekcji pojazdów komunikacji miejskiej, a także pamiątek związanych z transportem. MZK w Ostrowcu współpracuje z organizacją od wielu lat.