Gdy trzy lata temu po raz pierwszy opisywaliśmy parę bocianów z Nietuliska Dużego, nie wzbudzała ona aż tak wielkiego zainteresowania, jak teraz. Dziś już niemal każdy chce wiedzieć kiedy przylecą bociany. Nie każdy jednak wie, że bociany od zawsze chętnie powracały do Nietuliska Dużego. Dowodem mogą być zdjęcia, jak chociażby to z 1965 roku, na którym mały chłopiec z ciekawością przypatruje się boćkowi. Bocianie rodziny pamięta także Bogusława Klepacz, która mieszka w Nietulisku Dużym od blisko 50 lat.
– Tutaj na tej gruszce w moim ogródku było bocianie gniazdo. Aż się gruszka złamała pod jego ciężarem. Swoje zrobił wiatr. Nie było wyjścia i bociany przeniosły się na nowe gniazdo na lipie. Obserwuję je na co dzień. Gdy jest ich 4, gdy są większe i nie mieszczą się już w gnieździe, to śpią na słupach. Słyszę jak mi klekoczą nad ranem. Bociany przynoszą szczęście. Nikomu tu nie przeszkadzają. Mają gdzie się pożywić. Obok jest mnóstwo łąk, choć tegoroczna pogoda bardzo je zaskoczyła. Biedaki siedzą skulone w gnieździe – mówi Bogusława Klepacz.
Niestety lipa okazała się za słaba na utrzymanie bocianiego gniazda.
– W 2018 roku na jesieni było bocianie gniazdo na lipie. Gnieździły się tam już od kilku lat. Niestety przyszła wichura i to gniazdo zdmuchnęła. A nasze bociany z Nietuliska Dużego to nie były zwykłe bociany, miały cztery młode. Mieszkańcy je dokarmiali, rozpieszczali smakołykami, przynosili wątróbki, podroby. Jako sołtys musiałem zainterweniować – wspomina Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego. O tym, aby w Nietulisku Dużym gnieździły się bociany szczególnie marzył Henryk Śmigas, którego dom sąsiaduje z gniazdem. Z pomocą przyszła gmina, prywatny przedsiębiorca i mieszkańcy. Nowe gniazdo powstało na konstrukcji… taczek.
– Później pojawił się problem, na czym to gniazdo osadzić. Zadzwoniłem do Jana Pasternaka, szefa firmy Elektrobud, czy nie znalazłby u siebie starego, uszkodzonego słupa na bocianie gniazdo. Na tej lipie już nie było sensu, żeby ustawiać nowe gniazdo, bo była stara i spróchniała. Straciła też na wysokości. Zgodził się, obiecał, że poszuka słupa i mi go dostarczy – dodaje sołtys Nietuliska Dużego. Przywiózł słup. Wykopał dół na dwa metry, a firma osadziła go w ziemi. Wszystko za darmo.
Od tego czasu co roku po 19 marca (święto Świętego Józefa) bociany wracają do Nietuliska Dużego. W tym roku zaskoczyła je pogoda. Początkowo nad wsią zaczął krążyć jeden bociek.
– Z informacji, jakie uzyskałem od mieszkańców wiem, że bocian pojawił się już w niedzielę. Najwyraźniej szukał gniazda. Teraz mamy już parkę. Gdy tylko przyleciały do gniazda zaczęły sprzątać po poprzednikach. Pousuwały gałązki, trawę i kamyki. Urządzają je pod swoje gusta – śmieje się Henryk Jabłoński.
W tym roku tuż przy bocianim gnieździe gmina Kunów zamontowała kamerkę, która 24-godziny na dobę podgląda życie bocianiej pary. Udało się dzięki przychylności Ewy i Andrzeja Tomczyków, którzy są sąsiadami bocianiego gniazda, a w których domu zamontowano niezbędny do transmisji sprzęt.
Z powrotu bocianów cieszy się także Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie.
– Zamiłowanie do przyrody mam od zawsze. Półtora roku temu oglądałem jeden z programów telewizyjnych. Akurat pojawiła się w nim informacja o gnieździe bocianim, które można obserwować przez kamerkę. Przyszło mi wtedy do głowy dlaczego nie w Nietulisku Dużym. Bociany są przecież jego wizytówką. Cieszę się, że na czas udało się zamontować wszystkie urządzenia. Teraz sam podglądam je skrupulatnie. Wiem kiedy taki bociek wleciał do gniazda, kiedy z niego odleciał – podsumowuje Lech Łodej.
Teraz gmina szuka imion dla swoich boćków, o pomoc prosząc wszystkich internautów, podglądających niezwykłą parę. Co ciekawe jeden z bocianów jest zaobrączkowany.
Bociany śledzić na żywo można TUTAJ