Temat wykorzystania straży miejskiej do ochrony budynków starostwa wywołał burzliwą dyskusję pomiędzy radnymi miejskimi, powiatowymi, a później wśród mieszkańców naszego miasta i powiatu, w połowie lutego. Zarówno Andrzej Jabłoński, wicestarosta powiatu ostrowieckiego, jak i Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego, utrzymywali w tajemnicy koszty i zakres obowiązków strażników miejskich, chociaż ten pierwszy zagwarantował wówczas, że będzie taniej.
Przypomnijmy, że Zarząd Powiatu Ostrowieckiego wystąpił do Gminy Ostrowiec Świętokrzyski z wnioskiem o przejęcie przez gminę zadania publicznego, polegającego na utrzymaniu powiatowych obiektów administracyjnych, tj. budynku starostwa powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim, przy ulicy Iłżeckiej 37 i przy uli. Adama Wardyńskiego 1, w zakresie ochrony tych obiektów przez straż miejską.
W uzasadnienia projektu uchwały trudno było doszukać się wówczas wysokości środków jakie przekazywane będą przez starostwo powiatowe na utrzymanie straży miejskiej, a także jaki będzie w tym koszt miasta, i co ważniejsze ile wyniosą pensje strażników.
Wątpliwości części radnych i mieszkańców nie rozwiały także informacje przekazane podczas wczorajszej konferencji prasowej. Było za to dużo podziękowań i wzajemnych gratulacji.
– Proszę państwa w ciągu ostatnich chyba 5 minut po raz drugi dziękuję tutaj prezydentowi i radnym rady miasta Ostrowca, że ta pomoc nam wychodzi, że miasto nam pomaga i jednocześnie to co mówiłam razem można więcej, a miasto mamy jedno więc powtarzam się, ale to jest prawda i uważam, że te słowo jak mantrę trzeba powtarzać. Proszę zauważyć, że w tej chwili do starostwa na ochronę budynków wkroczyła profesjonalna formacja, która się może określonymi środkami posługiwać, to po pierwsze, a po drugie jest to zaczątek tego czego do tej pory w ogóle nie działało. Mam tu na myśli centrum zarządzania kryzysowego, gdzie wszelkiego rodzaju interwencje do powiatu kończyły się w ten sposób: proszę zgłosić do straży miejskiej. W tej chwili ta formacja jest tu w urzędzie jest już i w powiecie na pewno będzie bezpieczniej i lepiej zresztą, to są przeszkolone osoby w pełni przygotowane do pełnienia tej funkcji i jeszcze raz serdecznie dziękuję – mówiła Marzena Dębniak, Starosta Powiatu Ostrowieckiego.
Jak podkreślała Marzena Dębniak, ochroną budynku starostwa zajmie się jeden strażnik miejski, będzie ona prowadzona całodobowo. Nie wiadomo jednak, czy strażnik będzie dyżurował fizycznie w budynku, czy dyżur pełniony będzie w godzinach pracy urzędu, a później ochrona prowadzona będzie poprzez monitoring.
W tej chwili w straży miejskiej zatrudnionych jest ok. 30 osób, jednak jak tłumaczył prezydent Jarosław Górczyński, planowane jest wzmocnienie straży miejskiej o 2-3 etaty.
– Myślę, że nie więcej, to też uzależniamy od tego, w jakim czasie będziemy realizować tą rozbudowę systemu kamer. Bo to przede wszystkim od tego jest uzależnione – tłumaczył prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego.
Mówił także, że straż miejska jest na etapie wzmacniania, ze względu na duży projekt unijny, związany z rozbudową systemu monitoringu na terenie miasta Ostrowca Świętokrzyskiego, a co za tym idzie zwiększoną ilością kamer.
Wciąż nie wiadomo jakie będą także koszty utrzymania strażników dyżurujących w starostwie. Wiadomo jedynie, że do tej pory, koszty te wynosiły 14 tys zł miesięcznie.
– Proszę zauważyć, że to były cztery etaty wieloletnich dozorców. Teraz płacimy troszkę mniej miesięcznie. Natomiast ja powiem przekornie. Nawet lepiej by było jakbyśmy płacili więcej, bo uzyskujemy jakby lepszy produkt, ale płacimy mniej – tłumaczyła Marzena Dębniak.
Podczas burzliwej dyskusji na sesji rady miejskiej, jaka odbyła się 21 lutego, Jerzy Wrona, radny miejski z PiS pytał m.in. o to, czy straż miejska będzie wykonywała czynności, które do tej pory należały do zespołu, zajmującego się ochroną starostwa powiatowego w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Wśród tych osób, były osoby, które wykonywały prace konserwatorskie np. drobne różne usterki elektryczne, były tam osoby zatrudnione z uprawnieniami elektrycznymi i mogły wszystkie usterki na bieżąco usuwać, były osoby, które utrzymywały w jakimś stopniu porządek wokół budynku, były osoby, które przenosiły i przygotowywały, czy były jakieś rzeczy sprowadzane do urzędu to rozładowywały, czy też ustawiały stoły, jeśli była taka potrzeba, żeby przygotować pod różnego rodzaju spotkania. Nie wiem czy straż miejska przejmie te obowiązki, czy będzie po prostu je wykonywała. W mojej ocenie to będzie pogorszenie tej obsługi w starostwie – tłumaczył wówczas Jerzy Wrona.
Wątpliwości radnego, a także części mieszkańców, którzy pytali, kto będzie przysłowiowo wymieniał teraz żarówki w starostwie, czy przestawiał krzesła na spotkania, skomentowała podczas konferencji Marzena Dębniak.
– Proszę państwa są to pomówienia, w starostwie jest zatrudniony konserwator i to do jego obowiązków należy i nie wiem skąd takie są głosy, że jest jakiś elektryk jest potrzebny. Jest wykwalifikowany konserwator i to jest zupełnie wystarczające, tak jak to w prawie każdej instytucji. Natomiast straż miejska ma służyć ochronie tego budynku i przy okazji pełnienia swoich statutowych zadań. Mówimy tutaj o monitoringu – tłumaczyła starosta.
Podczas konferencji prasowej pojawiły się także odniesienia do poprzedniej władzy w powiecie. Przypomnijmy, że Starostą Powiatu Ostrowieckiego był wówczas Zbigniew Duda.
– Jeszcze chciałam zauważyć jedną rzecz odnośnie straży miejskiej. Nie wiem czy państwo pamiętacie, że poza kosztami tych dozorców, o których mówiłam, to każda sesja rady powiatu poprzedniej kadencji w ostatnim roku odbywała się, właściwie była obstawiona przez firmę ochroniarską. Dwóch, trzech panów zawsze widzieliśmy na wejściu i tutaj z tego miejsca chcę powiedzieć, że nie będzie to zadaniem straży miejskiej. Sesje powiatu są otwarte, ma prawo każdy, kto chce na tą sesję wejść, a zarząd powiatu, radni powiatu nie obawiają się swoich mieszkańców. Także licząc te koszty na dozorców plus na dodatkową ochronę troszeczkę to kosztowało – wyliczała Marzena Dębniak
Jak udało się nam ustalić, to ówczesny przewodniczący Rady Powiatu Ostrowieckiego, Jerzy Brożyna, w trosce o bezpieczeństwo uczestników sesji, wystąpił z wnioskiem do starosty o jej zabezpieczenie. Jak zauważył Zbigniew Duda, Starosta Powiatu Ostrowieckiego w kadencji 2014-2018, a aktualny radny powiatowy, z którym udało się nam wczoraj porozmawiać telefonicznie, niebezpieczne sytuacje podczas sesji, a także wizyty agresywnych jej uczestników, nasiliły się na ok. pół roku przed wyborami samorządowymi. Zbigniew Duda nie rozumie także działań nowej władzy w powiecie, która zwalnia sprawdzonych dozorców, a na ich miejsce, wprowadza straż miejską.
– Dla mnie te działania są niezrozumiałe, tak jak wielokrotnie podkreślałem, nowa władza w powiecie przede wszystkim chce zwalniać ludzi i zwolniła część dozorców. Natomiast w czym ten standard miałby być większy, jeżeli zamiast dozorcy będzie strażnik miejski, to ja tego tak naprawdę nie rozumiem. Obawiam się, że koszty też będą większe niż zatrudnienia dozorców. Tak jak podkreślam na każdym kroku Prawo i Sprawiedliwość i radni Prawa i Sprawiedliwości będą się sprzeciwiać zwalnianiu ludzi, a te działania tylko do tego zmierzają. Dopytywaliśmy o koszty, niestety niczego nie można się dowiedzieć – podsumował Zbigniew Duda.
O wątpliwościach radnych pisaliśmy także tutaj:
tomek
19 marca, 2019 at 12:21
„[…] Teraz płacimy troszkę mniej miesięcznie. Natomiast ja powiem przekornie. Nawet lepiej by było jakbyśmy płacili więcej, bo uzyskujemy jakby lepszy produkt, ale płacimy mniej…”
Co to za bełkot??!!
Trzeba zwolnić 4 za 14 tyś. i zatrudnić 3 za 15 tyś? Pięknie.
Do autora artykułu: człowieku, interpunkcja!!