– Do Dni Kunowa, przygotowywaliśmy się razem z uczestnikami od trzech tygodni, a w związku z tym, że cała nasza ekipa podopiecznych utożsamia się z gminą Kunów, z Kunowem, postanowiliśmy dołączyć do tego radosnego wydarzenia. Przygotowaliśmy mnóstwo ciekawych gadżetów, od drobnej biżuterii poprzez drewniane sowy, czy anioły, a na pięknych obrazach naszego wkrótce nowego uczestnika – kończąc – mówi Krzysztof Wojtachnio, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Dołach Biskupich.
Dodaje, że uczestników przybywa, co go bardzo cieszy. Aktualnie z możliwości rozwijania swoich pasji, rehabilitacji, a także pozostałych form terapii, które zapewnia placówka, korzysta 13 osób.
– Do końca wakacji powinniśmy mieć komplet, czyli 18 uczestników. Nie chcemy jednak na nich poprzestać. W planach mamy zabieganie o kolejne osoby, aby móc zwiększyć liczbę uczestników do 25 lub 30 osób – wyjaśnia Krzysztof Wojtachnio.
Gdy pod koniec lutego gościliśmy w Środowiskowym Domu Samopomocy w Dołach Biskupich placówka dopiero się rozkręcała. Od tego czasu bardzo dużo się zmieniło.
– Mamy nowych pracowników. Wtedy byliśmy tylko we dwoje, ja i pani Wioleta Dębakowska-Guła. Obecnie mamy na etacie trzy osoby. Jest treapeuta zajęciowy, fizjoterapeuta, do tego mamy psychologa, logopedę, a także od niedawna – pielęgniarkę – wylicza kierownik ŚDS-u.
Tłumaczy, że w placówce nie ma czasu na nudę. Co chwilę coś się dzieje. Jak nie wycieczki krajoznawcze, to wspólne pikniki, czy zajęcia artystyczne.
– Nasi podopieczni bardzo mocno się angażują. Wystarczy popatrzeć na to, co wytwarzają. To nasze stoisko na Dniach Kunowa, to taki przekrój naszej pracy. To też olbrzymia satysfakcja dla mnie. Widać postępy wśród naszych pensjonariuszy. Czasami przychodzą trudne chwile, gdy ich schorzenia dają o sobie znać, ale dajemy sobie z tym radę. ŚDS traktują jak swój drugi dom i bardzo mocno się angażują, a w trakcie zajęć pokazują jak duże mają wielkie talenty. Mamy dwie osoby, które tworzą nam przepiękną biżuterię. To ich odpręża. Mamy Stasia, który był już w różnych ośrodkach. Kiedy mówi nam, że tak jak u nas nigdzie nie miał, że zawsze może przyjść, porozmawiać i każdy go wysłucha, to to jest najlepsza rekomendacja. To daje nam siłę do dalszej pracy – mówi Krzysztof Wojtachnio.
Dodaje, że wciąż można dołączyć do rodziny Środowiskowego Domu Samopomocy w Dołach Biskupich, jednak warto się pospieszyć. Pozostały już tylko cztery miejsca. Krzysztof Wojtachnio zapewnia, że w planach jest organizacja „drzwi otwartych”, gdy bliscy osób z niepełnosprawnościami będą mogli sami przekonać się jak funkcjonuje ośrodek i czy odpowiada ich dzieciom.
– Były takie sytuacje, gdy ktoś był nieprzekonany czy do nas dołączyć, jednak po spędzeniu z nami kilku dni, nawet w formie czasu próbnego, pozostał. W tym momencie pozostaje nam już tylko kilka miejsc wolnych. Aby do nas dołączyć konieczne jest zaświadczenie od lekarza internisty i lekarza specjalisty: psychiatry lub neurologa, które składa się w kunowskim Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej. Warto się pospieszyć z decyzją, ponieważ o wolne miejsca pytają nas już mieszkańcy ościennych gmin i powiatów – podsumowuje Krzysztof Wojtachnio.
Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie podkreśla, że nigdy nie miał wątpliwości, że takie miejsce jak ŚDS w Dołach Biskupich jest potrzebne.
– Sukces takich miejsc tworzą ludzie, wykwalifikowana, godna zaufania kadra. Udało się nam ją skompletować. Od początku wierzyłem, że to się musi udać. Dziś możemy poszczycić się pięknymi pracami pensjonariuszy. To miejsce jest dla nich, to oni je tworzą i to oni są jego najlepsza wizytówką – podsumowuje Lech Łodej.