– Mimo, że wszystkie krajowe wskaźniki rosną, bo obserwujemy już drugi tydzień narastające ilości zachorowań, od początku nie jesteśmy województwem, w którym najwięcej jest tych zachorowań, wręcz przeciwnie. Natomiast jeżeli przyłożymy do tego miarę procentowych wzrostów, to rzeczywiście łapiemy się do tych województw, w których procentowo ilość zachorowań bardzo dużo wzrosła – mówił Zbigniew Koniusz, Wojewoda Świętokrzyski.
Przypomniał, w czasie najniższych wskaźników, hospitalizowanych było około 360 osób, w tej chwili, tych hospitalizacji jest 620 (stan na 4 marca).
– Czyli mamy prawie stuprocentowy wzrost w ciągu dwóch niespełna tygodni, ale dla uspokojenia, żeby nadać temu jakiś punkt odniesienia, końcówka zeszłego roku i druga fala, a właściwie wierzchołek tej fali, to przeszło 1200 osób w szpitalu, hospitalizowanych z powodu covid-u – przypomniał wojewoda.
Zbigniew Koniusz dodał także, że wystąpił z wnioskiem do Adama Niedzielskiego, Ministra Zdrowia o cofnięcie decyzji w sprawie Szpitala Kieleckiego Św. Aleksandra przy ulicy Kościuszki i powrót do jego funkcjonalności stricte covidowej. Tak też się stało. Od 4 marca szpital jest już dostępny w całości jako szpital covidowy z potencjałem 202 miejsc.
– Wróciliśmy zatem tak naprawdę do poziomu 1010 miejsc. Czy to wystarczy? To jest 40% przeszło wolnych miejsc w zapasie. Myślę, że jest to wystarczający bufor i jest to tym samym odpowiedź na pytanie, czy uruchamiamy szpital tymczasowy. Nie, w tym momencie nadal szpital tymczasowy na Targach Kielce pozostaje szpitalem pasywnym, czyli szpitalem z pełnym potencjałem do otwarcia i w zasadzie, jeżeli uznalibyśmy, że kiedykolwiek będzie potrzebne jego otwarcie, jedynym ograniczeniem jest tutaj nabór kadry. Na to potrzeba zapewne kilkunastu dni, aby szpital patronacki, jakim jest Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach, skompletował kadrę do otwarcia tego szpitala – zapewnił Zbigniew Koniusz.
Podkreślił jednak, że ten etap epidemii nie wymaga otwierania dodatkowego szpitalu. Zapewnił, że służby cały czas śledzą dynamikę wzrostu zakażeń, a miesiącem decydującym o dalszym przebiegu pandemii będzie marzec.
– Założyliśmy to już na samym początku, że dla nas takim bardzo bezpiecznym buforem to jest między 25%, a 35%, ale utrzymujemy 40% bufor i aby to utrzymać w miarę wzrostu ilości zachorowań, będziemy przeprowadzać kolejne jednostki szpitalne w gotowość do leczenia covidu. Scenariusz jest w zasadzie odwróceniem tego, co teraz robiliśmy, czyli kolejnym szpitalem, który byłby przywrócony do funkcjonalności covidowej, byłby szpital opatowski, oddziały szpitala we Włoszczowie, myślę tu o oddziałach wewnętrznych i oddziały szpitala powiatowego w Skarżysku-Kamiennej. Jeżeli by to nie wystarczyło mamy w tym momencie jeszcze dodatkowy oręż w postaci szpitala MSWiA, który od pierwszego marca jest „szpitalem czystym”, ale większość z nas była świadkiem otwarcia nowej lokalizacji. Ta nowa lokalizacja to jest dodatkowe 130 łóżek, które ewentualnie mogą być przeznaczone na leczenie pacjentów covidowskich, jeżeli pojawi się taka potrzeba – dodał wojewoda. .
Dodatkowy potencjał łóżek jaki może zostać uruchomiony, to jest co najmniej 1600 łóżek. tyle samo ile w szczycie pandemii.
– Jeżeli będzie potrzeba, to stworzymy ich więcej, aczkolwiek większość świata nauki jest za tym i tę opcję przedstawia, że ta fala będzie płytsza, niż poprzednie – podsumowuje Zbigniew Koniusz.
To co go zaniepokoiło to topniejąca rezerwa łóżek respiratorowych.
– Ten bufor, o którym mówiłem, również staraliśmy się utrzymać w łóżkach respiratorowych. Ilość respiratorów przekazana do wszystkich jednostek szpitalnych jest ogromna, bo to jest przeszło co najmniej 100 respiratorów przekazanych do tych jednostek. Nie mówię już o tym, że jednostki szpitalne miały swoje respiratory, więc my z agencji rezerw dostaliśmy naprawdę duże ilości respiratorów, które przekazaliśmy jednostkom. Natomiast bazą wyjściową zawsze w tych kalkulacjach, to było około 100, 110 łóżek – tłumaczy.
4 marca było 16 wolnych respiratorów, dodatkowo 50 w szpitalu tymczasowym.
Podkreślił, że województwo świętokrzyskie jest w końcówce zachorowań jeżeli chodzi o kraj. Płynnie przebiegają też szczepienia, z uwagi na coraz bardziej harmonijne i przewidywalne dostawy szczepionek.
– O ile bezwzględna ilość chorych jest zdecydowanie mniejsza od drugiej fali, to ilość osób, które trafiły pod respiratory jest niestety duża. I czy to jest 190 czy 80 osób, to jest bardzo dużo. Nigdy nie mieliśmy takiej sytuacji. Również przekrój wiekowy jest różny i tu nie ma już takiej żelazne reguły jak była poprzednio że są to osoby na ogół w podeszłym wieku. W tej chwili mamy na respiratorach osoby 30, 40-letnie. Coś się zmieniło, obserwujemy dlaczego – mówił wojewoda.
Dodał, że ludzie są zmęczeni już samym covidem, zmęczeni chorowaniem, zmęczeni perspektywą położenia się do szpitala, w związku z tym często próbują leczyć się na własną rękę.
– Co, w niektórych przypadkach niestety nie jest rzeczą dobrą, bo doprowadzają się do stanu , w którym ta niewydolność płuc, związana tak naprawdę z zapaleniem płuc i ze zmianami pozapalnymi jest na tyle już nasilona, że praktycznie nie ma jak ich leczyć, tylko respiratorowo, a w skrajnym przypadkach leczeniem pozaustrojowym – wyjaśnił Zbigniew Koniusz.
Dodał także, że trzecia fala pociąga za sobą znacznie więcej zgonów niż poprzednie fale pandemii.