– Uczucie jest niesamowite, gdy po 9 dniach marszu docieraj się do celu. Patrząc z perspektywy lat pielgrzymowania i tych różnych doświadczeń, to trzeba powiedzieć, że odczuwa się ten trud pielgrzymki, te różne niedogodności, kilometry i trasę, ale gdy się dociera do celu, to chciałoby się iść jeszcze dalej. Nie odczuwa się już tego zmęczenia, szczególnie tego ostatniego dnia, kiedy jest ta świadomość, że razem, wspólnie ze śpiewem z radością, z euforią, która wypływa i wydobywa się z naszych serc i ust, idziemy razem przed oblicze jasnogórskiej Pani – tłumaczy ks. Mariusz Wasil.
Przyznaje, że na trasie, podczas wędrówki ludzie witali ich serdecznie, jest to już bowiem swego rodzaju tradycja. Wytworzyły się także pomiędzy pielgrzymami i mieszkańcami miast i wiosek, które mija Ostrowiecka Kolumna, relacje i więzi rodzinne, braterskie, bo pielgrzymi znają się z ludźmi, których mijają.
– Nie jesteśmy im obcy i oni nie są nam obcy. Są gotowi do pomocy, wsparcia podzielenia się posiłkiem, tym co mają najlepszego. Podczas tego dziewięciodniowego pielgrzymowania, które podjęliśmy oprócz dobrych ludzi na trasie dopisały nam także warunki pogodowe, naprawdę były kapitalne. Ani nie dokuczał nam zbytnio upał, na trasie nie spotkał nas także deszcz. Jeśli się pojawiał to tylko nocami, gdy byliśmy już na noclegu. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam bardzo spokojnie te trasę pokonać – wspomina ksiądz Mariusz Wasil.
Siódmego dnia pielgrzymowania na trasie Ostrowiecką Kolumnę odwiedził ksiądz Wiesław Podgórski.
– Jest to kapłan naszej Diecezji Sandomierskiej, przebywający obecnie w Ekwadorze. Podczas marszu, pielgrzymowania wraz z nami podzielił się też doświadczeniem pracy na misjach w Ekwadorze. Przybliżył nam też panujące tam warunki, a także życie kościoła lokalnego, który wygląda trochę inaczej, niż ten nasz kościół polski. Mieliśmy także gościa, który pielgrzymował już z Ostrowcem Świętokrzyskim, księdza, obecnego prefekta Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. On odwiedził nas i też podzielił się doświadczeniem swojej pracy, studiów, przypomniał nam też wartość powołania, bo też w tym duchu modlitwy o powołania – pielgrzymowaliśmy – dodaje ksiądz.
Wielu mieszkańców Ostrowca Św. i okolic do pielgrzymów dołączyło podczas weekendu.
– Nie każdy mógł w tym czasie pozwolić sobie na urlop, więc wiele osób na weekend i też dzisiaj do na nas przyjechało i wspólnie weszliśmy na Jasną Górę – tłumaczy.
Część pielgrzymów wróci do Ostrowca Świętokrzyskiego autokarem, część zostanie do wieczornego Apelu Jasnogórskiego, a następnie wróci już we własnym zakresie: samochodami lub pociągiem.
Do pielgrzymkowych wspomnień można wracać dzięki oficjalnemu profilowi ostrowieckich pielgrzymów na Facebooku.