W spotkaniu oprócz prezydenta miasta, uczestniczyli także: Jan Bernard Malinowski, Naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych w Urzędzie Miasta w Ostrowcu Świętokrzyskim, Jadwiga Dadia, dyrektor placówki przy ulicy Trzeciaków 35, Renata Olszańska, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1, a także radni miejscy.
Rozpoczynając spotkanie z rodzicami Jan Malinowski wytłumaczył zebranym rodzicom na czym będzie polegało przekształcenie szkół.
– PSP nr 1 mamy taką, jest to bodajże najbardziej obciążona szkoła w tym momencie w naszej gminie. Stąd powstała myśl o tym, ażeby dać więcej przestrzeni dzieciom i przekształcić tę szkołę. Przekształcenie w tym wypadku polega na zmianie jej lokalizacji, przez dopisanie w jej akcie założycielskim, drugiej lokalizacji (drugiego budynku). Jakkolwiek to brzmi, żeby to zrobić trzeba przeprowadzić procedurę likwidacyjną, zgodnie z przepisami Prawa oświatowego – tłumaczył naczelnik.
Prezydent Jarosław Górczyński postawiony został w ogniu pytań zaniepokojonych losem swoich dzieci – rodziców. A wątpliwości było bardzo wiele, chociażby co do sposobu poinformowania ich przez dyrekcję o zamiarze przekształcenia PSP nr 1.
– Przykro mi, że o takim zamiarze dowiadujemy się dopiero się mediów. Nie wiem czy się mylę, jeśli tak, proszę o wyprowadzenie mnie z błędu, ale na konferencji prasowej, dotyczącej przekształcenia placówki, pan prezydent mówił, że konsultacje, jeśli dobrze pamiętam, odbywały się w jakimś gronie. To przykre, bo jeżeli na skrzynki mailowe otrzymujemy informację o odbywających się wydarzeniach pod patronatem pana prezydenta, a o takiej informacji dowiadujemy się z maila od Pani dyrektor już po sesji rady miejskiej, podczas której zapada tak ważna dla nas decyzja, to nam, rodzicom jest najzupełniej przykro, że jesteśmy tak traktowani – mówiła Magdalena Zieleń, mama jednego z uczniów szkoły.
Prezydent Jarosław Górczyński zarzucił Magdalenie Zieleń, że jej wystąpienie traktuję jako agitację polityczną, ponieważ należy do innego obozu politycznego.
– Ustawodawca jasno precyzuje w jakim momencie ma zostać podjęta decyzja, aby każdy został powiadomiony. Stąd też nasze dzisiejsze spotkanie i konsultacje – mówił prezydent.
Rodzice powoływali się w swoich wypowiedziach na ustawę o szkolnictwie, w której mowa jest m.in. o tym, że ustawodawca wydłużając cykl kształcenia, do klasy ósmej szkoły podstawowej, miał na myśli to, aby dzieci uczyły się w jednym budynku, w tym samym środowisku. Jedna z mam poruszyła także problem adaptacji jedenastolatków do nowego środowiska. Klasy pozostaną te same, kadra również, ale problemy pojawiają się w nowym środowisku, do którego trafią dzieci. Nawet jeśli będzie ono dla nich odpowiednio dobrze przygotowane, to lęk przed czymś nowym i nieznanym – pozostanie.
Jak zauważył jeden z rodziców dla niektórych dzieci wydłuży się też droga do szkoły. Zaniepokojony rodzic zwrócił uwagę, że na ulicy Sienkiewicza dochodzi często do wypadków drogowym z udziałem pieszych, a właśnie tą drogą dzieci będą przemieszczać się do szkoły.
– Obawiam się o życie mojego dziecka. Czy ktoś będzie pilnował bezpieczeństwa naszych dzieci? – pytał jeden z rodziców.
Prezydent zapewnił, że temat jest otwarty, a miasto skupia się aktualnie na doświetlaniu przejść dla pieszych.
Wielu rodziców pytało wprost co mają zrobić, gdy np.: jedno dziecko mają w drugiej klasie szkoły podstawowej, a drugie – w klasie piątej. Czy oznacza to, że od przyszłego roku będą musieli rozwozić dzieci do dwóch osobnych budynków?
Rodzice, którzy sprzeciwiają się zmianom wyrażali swoje wątpliwości, że to początek procesu likwidacji podstawówki przy Trzeciaków 35. Pytali co z nauczycielami? Czy będą wymieniać się między budynkami? Czy część z nich starci swoje etaty lub ulegną one mocnemu ograniczeniu? A co jeśli przy nowych naborach w kolejnych latach będzie coraz mniej dzieci i utrzymywanie obu budynków będzie nieopłacalne? Rodzice żalili się, że przy obecnym gimnazjum nie ma nawet dobrego parkingu, aby bezpiecznie podwieźć dziecko.
– Na ile lat przeniesione zostaną nasze dzieci, ponieważ mówił Pan, że rodzi się coraz mniej dzieci. Czy ta placówka przy Trzeciaków 35 zostanie zlikwidowana, a dzieci przeniesione na Sienkiewicza? – pytała, Agnieszka Rzepka, mama innego ucznia.
– Chcemy, aby ta decyzja była trwałą decyzją, jak państwo wiecie ja nie boje się trudnych decyzji, które skutkują z czasem – tłumaczył prezydent. Podkreślił, że chciałby aby miasto utrzymało dwie placówki. Jedną na Trzeciaków 35, drugą na Sienkiewicza. – Najprościej byłoby nie ruszać nic. Jako prezydent muszę patrzeć w perspektywie dłuższej i szerszej – mówił.
Rodzice pytali też o decyzję kuratorium. Kiedy zapadnie i kiedy będzie wiadomo jakie będą dalsze losy ich dzieci. Prezydent zapewniał, że naczelnik wydziału edukacji umówiony jest na spotkanie z kuratorem na początku przyszłego tygodnia.
Rodzice martwili się także stanem placówki na Sienkiewicza ponieważ przez trzy lata, ze względu na wygaszanie gimnazjów, placówka nie była doposażana.
– Nie będzie tak, że dzieci wejdą do szkoły, w której nie będzie komputerów, rzutnika, sieci internetowej wi-fi, czy innych pomocy dydaktycznych – uspokajała Renata Olszańska, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1.
Znaleźli się i tacy rodzice, których proces przekształcania szkół nie przeraża, a cieszy.
– Moje dziecko przestanie tłoczyć się w wąskich korytarzach i będzie miało lepsze warunki do nauki – tłumaczyła nam jedna z zadowolonych ze zmian mam.
Teraz decyzja leży w rękach Kuratorium Oświaty w Kielcach. O tym czy i jak zostanie podzielona placówka przy Trzeciaków 35 będziemy informować na bieżąco.
KrzyK
30 stycznia, 2019 at 20:46
Niektóre zarzuty rodziców są absurdalne. Ten chociażby o wydłużeniu drogi dziecka do szkoły. Przecież, gdyby dalej były gimnazja, to uczniowie klas VII poszliby do szkoły przy Sienkiewicza. czy rodzice woleliby, by ich dzieci uczyły się w jednym budynku (przy Trzeciaków), ale do godziny 17 – 18 lub w soboty? Chyba nie. Podział PSP 1 na dwa budynki rozładuje zagęszczenie uczniów. A wystąpienie Pani Zieleń, to typowa zagrywka polityczna. Niech się ta pani cieszy, ze jej formacja nie musi pić piwa nawarzonego przez jej partyjną koleżankę Annę Zalewską.