Posiedzenia rady społecznej, działająca przy Zespole Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św. wciąż niedostępne dla mieszkańców i mediów?
– W imieniu mieszkańców powiatu ostrowieckiego proszę o informowanie w mediach (np. płatne strony samorządowe, strona internetowa powiatu), o terminach i porządku obrad posiedzeń rady społecznej ZOZ w Ostrowcu Św. Do dnia dzisiejszego pomimo takiej samej prośby złożonej przez mnie ustnie nie pojawiła się taka informacja. Dodam, że każdy z mieszkańców może uczestniczyć w posiedzeniach rady społecznej ZOZ, jednak nie może z tego skorzystać, jeśli nie podaje się do publicznej wiadomości informacji o jej posiedzeniu – interpelował 24 lutego Paweł Walesic, radny powiatowy z Klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Tym samym „czeski film” z radą społeczną w roli głównej wciąż trwa i wygląda na to, że tak szybko się nie skończy. Danuta Barańska, przewodnicząca Rady Społecznej uważa bowiem, że działa zgodnie z prawem. Odpowiadając radnemu powołuje się na artykuł 48 ust. 5 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej (Dziennik Ustaw z 2020 r. poz. 295) tłumacząc, że w posiedzeniu rady społecznej uczestniczy kierownik oraz przedstawiciele organizacji związkowych działających w podmiocie leczniczym.
– Wykładnia tego przepisu prowadzi do wniosku, że oprócz radnych radny społecznej krąg osób uczestniczących w posiedzeniach rady społecznej jest ograniczony jedynie do kierownika podmiotu leczniczego, względnie osób przez niego wskazanych oraz organizacji związkowych, działających w podmiocie leczniczym – pisze przewodnicząca rady społecznej. Problem w tym, że podstawa prawna na, którą powołuje się Danuta Barańska nie mówi o tym, że mieszkańcy, czy media nie mogą uczestniczyć w posiedzeniach rady społecznej. Takiego zapisu tam nie znajdziemy. Artykuł 48 ust. 11 ustawy o działalności leczniczej mówi bowiem wyraźnie: „Sposób zwoływania posiedzeń rady społecznej, tryb pracy i podejmowania uchwał określa regulamin uchwalony przez radę społeczną i zatwierdzony przez podmiot tworzący.”
To zatem kwestia dobrej woli tworzących regulamin wewnętrzny, którzy powinni stworzyć możliwość uczestniczenia w posiedzeniach rady społecznej mieszkańcom i mediom. Wewnętrzny regulamin nie może też stać bowiem w sprzeczności z Ustawą o dostępie do informacji publicznej, jak i Konstytucją RP. Artykuł 64 Konstytucji RP mówi bowiem: „Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Rada społeczna nie jest bowiem prywatnym sklepem obuwniczym żadnego z jej członków, co więcej niektórzy z jej członków są także radnymi miejskimi i powiatowymi, wybranymi w powszechnych wyborach.
Danuta Barańska, twierdzi jednak, że zarówno ustawa o działalności leczniczej, jak również ustawa z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej nie zawiera podstawy prawnej do uczestniczenia w posiedzeniach rady społecznej przedstawicieli mediów, jak również osób postronnych.
– Zgodnie bowiem z artykułem 3 ustęp 1 punkt 3 ustawy o dostępie do informacji publicznej prawo do informacji publicznej obejmuje uprawnienia do dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, natomiast radni rady społecznej nie są wybierani w wyborach powszechnych. Przypadki, które miały miejsce w przeszłości związane z uczestniczeniem w posiedzeniach Rady Społecznej przy ZOZ w Ostrowcu Św. osób postronnych w atmosferze daleko odbiegającej od poprawności, nie znajdowały żadnej podstawy prawnej w przepisach powszechnie obowiązujących – czytamy w odpowiedzi, pod którą podpisała się Danuta Barańska.
Dodaje, także w poprzedniej kadencji rady społecznej, w jej posiedzeniach nie uczestniczyli przedstawiciele mediów, a także osoby postronne. O terminach i porządku obrad nie informowano w mediach.
– Ja jestem coraz mniej zdziwiony tym, co się dzieje w Radzie Społecznej, ale także tym, co się dzieje w Radzie Miasta, jak organizowane są konferencje prasowe przez pana prezydenta, jak pojawia się pewna blokada informacyjna, gdzie tylko osoby, uznawane przez środowisko pana prezydenta za godne zaufania są uważane za godne tego, aby z pierwszej ręki informacje uzyskiwać. Jeśli chodzi o sama radę społeczną była taka sytuacja, gdzie pani Barańska, czy też pan Łukasz Witkowski usilnie chcieli wyprosić przedstawicieli mediów, a także inne osoby niebędące członkami rady społecznej. Dla mnie jest to dziwna praktyka. a rozwiązania które próbuje narzucać pani Barańska nie mogą być w sprzeczności z prawem do informacji, które jest gwarantowane ustawami i Konstytucją – podsumowuje Mateusz Czeremcha, członek Rady Społecznej ostrowieckiego ZOZ-u, któremu pokazaliśmy odpowiedź Danuty Barańskiej.
Dodaje także, że jako członek rady społecznej nie spotkał się z sytuacją, gdy dane, czy tematy poruszane na radzie społecznej mogłyby dotyczyć informacji tajnej lub danych wrażliwych.
– Nie przypomina sobie, żeby na jakimkolwiek posiedzeniu rady społecznej w ciągu ostatnich pięciu lat, kiedy jestem członkiem Rady Społecznej były jakiekolwiek dane wrażliwe. Tam rozmawiamy o finansach szpitala, rozmawiamy o zakupach, zaciąganiu zobowiązań i ogólnej sytuacji. Rada społeczna nie jest organem doradczym dla ordynatorów czy lekarzy. Ma reprezentować mieszkańców, a co za tym idzie, mieszkańcy powinni mieć dostęp do informacji – dodaje Mateusz Czeremcha.
Dodaje także, że nie przypomina sobie, aby w poprzedniej kadencji rady społecznej media wyrażały zainteresowanie uczestniczeniem w jej posiedzenia.
– Gdyby taka informacja się pojawiła, media miałyby taką możliwość – deklaruje.
O Radzie Społecznej pisaliśmy także tutaj: